Bałtyk zmieni się w jezioro? Chcą uratować Europę

Bałtyk i Morze Północne staną się zamkniętymi jeziorami? Według holenderskiego naukowca to jedyny sposób na to, aby uchronić Europę przed rosnącym poziomem wód. Oceanograf Sjoerd Groeskamp przedstawił propozycję zbudowania prawie 500-metrowej tamy.

Bałtyk zmieni się w jezioro? Chcą uratować Europę
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

15.02.2020 | aktual.: 15.02.2020 11:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oceanograf Sjoerd Groeskamp z holenderskiego Instytutu Badań Morza przedstawił pomysł zbudowania zapór o łącznej długości 475 kilometrów, które odgrodziłyby Morze Północne od oceanu - informuje brytyjski dziennik "The Guardian". Tamy powstałyby pomiędzy Anglią i Francją oraz Norwegią i Szkocją. Rozwiązanie miałoby w znaczącym stopniu przyczynić się do uchronienia Europy lub przynajmniej jej części przed rosnącym poziomem morza.

Naukowiec przekonuje, że jego propozycja jest do zrealizowania zarówno pod względem technicznym, jak i finansowym. "The Guardian" cytuje słowa Holendra, który uważa, że jego pomysł powinien wejść w życie "nawet jeśli służyłby za ostrzeżenie przed ogromem problemu, który wisi nad naszymi głowami".

W artykule opublikowanym na łamach "American Journal of Meteorology" Sjoerd Groeskamp wspólnie z zespołem ekspertów wycenili koszt projektu na 300-500 miliardów euro. Naukowcy założyli, że przy rozłożeniu na 14 krajów, które będą chronione przez zapory oraz łączny czas budowy 20 lat, koszt przedsięwzięcia nie powinien przekroczyć 0,1 procent ich PKB. Z technicznego punktu widzenia wykonalność projektu możliwa będzie dzięki temu, że na planowanych odcinkach głębokość wody sięga średnio 100 metrów (maksymalnie 320 metrów w okolicach Norwegii). Dla porównania, buduje się obecnie platformy na głębokości nawet pół kilometra.

Bałtyk stanie się jeziorem?

Przedsięwzięcie związane jest z potężnymi kosztami nie tylko ze względu na skalę budowy. Przemiana Morza Północnego i Bałtyku w słodkowodne i pozbawione prądów jeziora przełożyłyby się na gigantyczne straty dla rybołówstwa. Ponadto potrzebne byłyby wielkie pompy, które pozbywałyby się nadmiaru wody. Zdaniem profesor hydrologii z University of Reading, Hannah Cloke, projekt jest możliwy do zrealizowania, jednak niekoniecznie jest to najlepszy sposób wydawania pieniędzy na walkę z klimatem.

Pomimo takich opinii, pomysłodawcy projektu uważają, że koszty budowy tamy i tak będą mniejsze od tych, które poniesie Europa po gwałtownym podniesieniu się poziomu morza.

Według aktualnych prognoz zmiany klimatu mogą doprowadzić do wzrostu poziomu morza nawet o metr do końca obecnego stulecia.

wiadomościmorze północnebałtyk
Komentarze (180)