Atak na lotnisko w rosyjskim Kursku. To sprawka Ukraińców?

Rosyjskie myśliwce na lotnisku w Kursku; zdjęcie ilustracyjne
Rosyjskie myśliwce na lotnisku w Kursku; zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Zdjęcie satelitarne
Adam Gaafar

25.12.2022 14:11, aktual.: 25.12.2022 22:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W pobliżu lotniska i dworca kolejowego w rosyjskim Kursku doszło do eksplozji. Lokalne władze podały, że źródłem wybuchu był bezzałogowy statek powietrzny. Możliwe, że jest to kolejny ukraiński atak na lotnisko w kraju agresora. Wyjaśniamy, jaką bronią, zdolną do przeprowadzenia tego typu operacji, dysponuje Kijów.

Według wstępnych informacji celem ataku było lotnisko Aeroport Kursk Wostocznyj (Kursk Wschodni). Obiekt stanowi bazę, z której korzystają zarówno samoloty cywilne, jak i wojskowe. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że stacjonują tu m.in. myśliwce MiG-29SMT.

Kolejny atak Ukraińców?

Atak na lotnisko w Kursku może być kolejnym takim zdarzeniem w ostatnim czasie. Niedawno Defence Express, ukraiński serwis poświęcony tematyce obronności, przeanalizował, jaki sprzęt mógł zostać wykorzystany do uderzeń na obiekty w kraju agresora. Dziennikarze nie wykluczają, że – jak podaje sama strona rosyjska – ataki przeprowadzono za pomocą zmodyfikowanych dronów. Pod uwagę jest też jednak brana tajna broń Kijowa.

Z analizy DE wynika, że maszyna, która uderza w rosyjskie lotniska, porusza się z prędkością ok792 km/h. Ma to być konstrukcja zdolna do lotów na niskich wysokościach i – co istotne – o zasięgu pozwalającym odpalić ją z terytorium Ukrainy. Jak wyjaśniają dziennikarze serwisu, Kijów od dawna dysponuje sprzętem o takich możliwościach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tajna broń Kijowa

Wśród potencjalnej broni, która mogła stać za ostatnimi atakami, wymieniono poradzieckie bezzałogowe maszyny rozpoznawcze Tu-141 "Striż" i Tu-143 "Rejs", które zostały przerobione na maszyny do zadań uderzeniowych. Są to drony zaprojektowane w zakładach Tupolewa.

Pierwszy z nich porusza się z prędkością do 1100 km/h, jest w stanie latać na wysokościach od 10 m do 6 km, a jego maksymalny zasięg to 1 tys. km. Tu-143 "Rejs" osiąga z kolei prędkość do 925 km/h. Jego zasięg (ok. 200 km) jest za mały, aby dosięgnąć terytorium Rosji, ale możliwe, że Ukraińcy zmodyfikowali to urządzenie, zwiększając jego parametry.

Kolejnymi potencjalnymi "kandydatami" są nowy dron opracowywany przez koncern Ukroboronprom oraz ukraińskie pociski manewrujące, stanowiące tajną broń Kijowa. Nieujawniony z nazwy bezzałogowiec ma według zapowiedzi zasięg 1000 km, a więc jest w stanie dosięgnąć terytorium Rosji.

Ataki przy użyciu pocisków manewrujących mogą być natomiast wstydliwym tematem dla Moskwy, gdyż obnażałyby słabości rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. Defence Express wskazuje jednak, że są pewne przesłanki świadczące o opracowaniu takiej broni przez Ukraińców.

Jak pisaliśmy na naszych łamach, przed rosyjską inwazją Kijów przedstawiał publicznie projekty takich pocisków, a nawet prezentował na wystawach makiety koncepcyjne. Duża prędkość oraz niski pułap lotu broni, która uderzyła w lotniska kraju agresora to parametry, które idealnie wpisują się we właściwości tej broni.

Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski