Triada nuklearna Rosji. Minister Szojgu zapowiada rozwój broni atomowej

Triada nuklearna Rosji. Minister Szojgu zapowiada rozwój broni atomowej11.01.2023 12:56
Rosyjski okręt podwodny typu Delta z pociskami balistycznymi
Źródło zdjęć: © Riddle Russia

Minister obrony Federacji Rosyjskiej, Siergiej Szojgu, zapowiedział dalszy rozwój rosyjskiej triady nuklearnej. Gdy armia Putina skompromitowała się podczas wojny w Ukrainie, strategiczne siły jądrowe niezmiennie pozostają w rosyjskiej opinii głównym gwarantem bezpieczeństwa Rosji.

Podczas telekonferencji z udziałem Władimira Putina i rosyjskiego ministra obrony narodowej, Siergieja Szojgu, padła zapowiedź dalszych prac nad rosyjską triadą nuklearną. Cytowany przez agencję TASS Szojgu miał stwierdzić: "Będziemy nadal rozwijać triadę nuklearną i utrzymywać jej gotowość bojową. Atomowa tarcza pozostaje gwarancją suwerenności i integralności terytorialnej naszego kraju."

Deklaracje ministra wydają się zgodne z wieloletnią praktyką rosyjskich sił zbrojnych. Strategiczne siły rakietowe wydają się obecnie najlepiej doinwestowanym rodzajem rosyjskich wojsk. Choć część arsenału pamięta czasy zimnej wojny, Rosja konsekwentnie rozwija rakiety międzykontynentalne, zamawia nowe modele, a stan gotowości jest oceniany jako wysoki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie bez znaczenia jest także ilość posiadanych głowic – nawet przy założeniu, że jakaś część atomowego arsenału może być z różnych przyczyn niezdatna do użytku, liczba 2 tys. głowic ciągle robi wrażenie.

Rosyjska triada nuklearna

Niewiele państw jest w stanie zbudować i utrzymywać pełną triadę nuklearną. Składają się na nią lądowe, powietrzne i morskie środki przenoszenia broni jądrowej. W przypadku Rosji do tej pierwszej kategorii należą pociski RS-12M Topol, RS-18B, RS-24 Jars czy RS-28 Sarmat (następca pocisków R-36M).

Są one wystrzeliwane z silosów, mobilnych, wieloosiowych wyrzutni czy nawet specjalnych pociągów rakietowych, mogą przenosić po kilka głowic o różnej sile, a ich zasięg to zazwyczaj 11-12 tys. km (w przypadku RS-28 – 18 tys.).

Drugim filarem rosyjskiej triady atomowej są strategiczne bombowce, zdolne do przenoszenia pocisków z głowicami atomowymi. Obecnie – na podstawie doświadczeń z wojny w Ukrainie – można zaryzykować opinię, że jest to najsłabszy element atomowej układanki Kremla. Lotnictwo strategiczne reprezentują obecnie trzy rodzaje maszyn – Tu-22M, Tu-95 i Tu-160.

Rosyjski problem polega na tym, że samoloty strategiczne zdolne do przenoszenia broni jądrowej są używane również w roli latających stanowisk startowych dla konwencjonalnych pocisków, atakujących Ukrainę. Z tego powodu stały się dla Ukraińców ważnym celem, a ataki na nieliczne bazy, zdolne do pełnej obsługi wielkich samolotów zmusiły Rosję do przebazowania ich aż na Daleki Wschód.

Trzecim filarem rosyjskiej triady atomowej są atomowe (ze względu na rodzaj napędu) okręty podwodne, wyposażone w pociski z głowicami jądrowymi. Okręty te, nazywane potocznie boomerami, mogą tygodniami pozostawać w zanurzeniu, co utrudnia ich wykrycie i zniszczenie.

W rosyjskiej marynarce wojennej reprezentują je jednostki projektu 667 (różne warianty) znane pod nazwą Delta, wycofywane (w służbie pozostał jeden) okręty projektu 941 (Tajfun) i najnowsze jednostki projektu 955, znane jako typ Boriej.

Ze względu na zasięg swoich pocisków, nie muszą one – jak w połowie zimnej wojny – przedzierać się na Atlantyk. Obecnie pełnią rolę zanurzalnych stanowisk startowych. Dzięki temu mogą pozostawać pod bezpiecznym parasolem, tworzonym przez rosyjską obronę przeciwlotniczą i nadbrzeżne systemy przeciwokrętowe, jak Bastion.

Obok sił strategicznych, Rosja dysponuje także taktycznymi ładunkami jądrowymi, a także jądrowymi pociskami przeciwlotniczymi, wchodzącymi w skład przeciwlotniczej i antybalistycznej tarczy Moskwy.

Rosyjska doktryna atomowa

Rosyjska doktryna wojenna dopuszcza użycie tych sił w określonych przypadkach, związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa i istnienia kraju. Warto przy tym zaznaczyć, że atrakcyjny medialnie i przedstawiany nieraz w sensacyjnym tonie zapis, pozwalający na uprzedzający atak jądrowy nie jest czymś niezwykłym – możliwość podobnych działań zastrzega sobie również część innych mocarstw jądrowych, jak choćby Francja.

Założenia rosyjskiej doktryny atomowej budziły niedawno szczególne zainteresowanie w kontekście wojny w Ukrainie. Wynikało to z ukraińskiej kontrofensywy i ze statusu okupowanych przez Rosję, ukraińskich terytoriów, jednostronnie uznanych przez Kreml za część państwa rosyjskiego. Sygnalizowana przez Moskwę gotowość obrony okupowanych terytoriów za pomocą wszelkich dostępnych środków była jednak tylko jednym z wielu politycznych blefów.

Systemy Czeget i Perymetr

Wiąże się to m.in. z procedurą użycia strategicznej broni jądrowej. Mityczny "czerwony guzik" nie istnieje - zamiast niego w Rosji stosuje się system komunikacji o nazwie Czeget. Jedną z jego funkcji jest zapewnienie najważniejszym osobom w państwie (prezydent, minister obrony i szef Sztabu Generalnego) komunikacji, ale także dostępu do atomowego arsenału.

Niepotwierdzone i niekomentowane przez Kreml doniesienia na temat systemu Czeget wskazują, że uruchomienie procedury, związanej z użyciem broni jądrowej, wymaga zgody więcej niż jednego użytkownika, a proceduralna zgodność takiej decyzji jest sprawdzana na kolejnych, coraz niższych szczeblach wykonawczych.

Kwestia atomowych sił strategicznych wiąże się także z tzw. mechanizmem "martwej ręki". Chodzi o możliwość automatycznego uruchomienia arsenału w przypadku zniszczenia rosyjskich ośrodków decyzyjnych. Obawa, że zmasowany atak jądrowy pozbawi kraj przywództwa i możliwości odpowiedzi to spadek po zimnej wojnie. Rozwiązaniem tego problemu jest system Perymetr.

Jego istnienie nie jest sekretem, choć nie w pełni jasny jest sposób działania i warunki, które muszą zaistnieć by Perymetr odpalił rakiety. Jednym z prawdopodobnych rozwiązań jest sygnał radiowy emitowany z rakiety, która wznosząc się na dużą wysokość nada komendę, inicjującą wystrzelenie międzykontynentalnych pocisków balistycznych. Prawdopodobnym, bezpiecznym miejscem, w których mogą działać elementy tego systemu, jest podziemne miasto na Uralu, Jamantau.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.