Czołg Chieftain. Pancerny cud zimnej wojny czeka w magazynach

Czołg Chieftain. Pancerny cud zimnej wojny czeka w magazynach29.11.2023 14:34
Brytyjski czołg podstawowy Chieftain
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY 2.0, Peter Trimming, Wikimedia Commons

Czołg Chieftain był podstawą brytyjskich wojsk pancernych przez niemal trzy dekady. W latach 90. XX w. ustąpił miejsca nowocześniejszym maszynom, a setki tych pojazdów trafiło do magazynów lub do klientów zagranicznych. Dziś Chieftainy ponownie cieszą się zainteresowaniem jako sprzęt, który może trafić do Ukrainy. Co wiadomo o tych czołgach i jakie są ich możliwości?

Choć do Ukrainy dostarczane są czołgi zaprojektowane i zbudowane w różnych krajach, prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalnym typem pozostają wozy niemieckie – Leopard 1 i Leopard 2. To wynik i obecnej, ale także wcześniejszej popularności tych konstrukcji, które były i są hitem eksportowym niemieckiego przemysłu zbrojeniowego.

Nieco w cieniu bardziej rozpoznawalnych czołgów znajduje się brytyjski Chieftain - przed laty konstrukcja bardzo nowoczesna, z ciekawymi rozwiązaniami technicznymi, a zarazem mało rozpowszechniona, choć ciesząca się pewną popularnością na Bliskim Wschodzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gdy z różnych zapomnianych składowisk ściągane są do Ukrainy resztki sprawnych Leopardów 1 warto przypomnieć, że w brytyjskich i omańskich magazynach nadal może znajdować się kilkaset czołgów Chieftain. To sprzęt deklasujący nie tylko starą niemiecką konstrukcję, ale i część czołgów używanych obecnie przez Rosjan w Ukrainie.

Chieftain - czołg z apogeum zimnej wojny

Chieftain powstał jako następca brytyjskiego czołgu podstawowego Centurion, opracowanego jeszcze w czasie II wojny światowej i uważanego powszechnie za konstrukcję bardzo udaną. Nowy sprzęt miał także zapełnić lukę, powstałą po wycofaniu czołgów ciężkich Conqueror.

W rezultacie powstała maszyna wyraźnie cięższa od swoich odpowiedników z epoki. Podczas gdy Leopard 1 waży 40 ton, AMX-30 36 ton, a amerykański M60 ok. 49 ton, masa Chieftaina sięga 55 ton. Czołg powstawał pod koniec lat 50. XX w.. Były to czasy przed opracowaniem pancerzy specjalnych pokroju Chobham/Burlington. Jego twórcy zdecydowali więc, że kadłub i wieża będą spawane z płyt pancernych, ale z elementami odlewanymi.

Pozwoliło to na uzyskanie charakterystycznego, obłego kształtu frontowej części wieży. Jednocześnie, aby jak najlepiej ochronić załogę przy zachowaniu akceptowalnej masy, zdecydowano o silnym pochyleniu części pancerza.

Dlatego kierowca Chieftaina – co w tamtym czasie również było nowością – na swoim stanowisku nie siedzi, ale leży, wsunięty w bardzo mocno pochyloną niszę czołowego pancerza kadłuba.

Pozwoliło to na zabezpieczenie frontowej części czołgu pancerzem o grubości – po uwzględnieniu pochylenia – niemal 400 mm. Rozwiązanie to umożliwiło też ograniczyć wysokość czołgu do 2,9 m, przez co stawał się on niższym oraz trudniejszym do zlokalizowania i trafienia celem.

Armata L11 – duża siła ognia i rozdzielne ładowanie

Chieftain został uzbrojony w armatę L11 o dużym – jak na czołg podstawowy z przełomu lat 50. i 60. – kalibrze 120 mm. Była to broń górująca nad stosowanymi wówczas powszechnie w czołgach M60, Leopard 1 czy AMX-30 armatami kalibru 105 mm.

W przypadku głównego uzbrojenia Brytyjczycy zdecydowali się na nietypowe połączenie tradycji z nowoczesnością: sięgnęli po amunicję rozdzielnego ładowania. Oznacza to, że ładowniczy nie umieszczał w zamku jednego ładunku, jakim jest pocisk w łusce.

Zamiast tego ładował osobno pocisk i oddzielnie ładunek prochowy. Dodatkowo nabój składał się z jeszcze jednego elementu – zapłonnika umieszczanego w magazynku zamontowanym na zamku armaty.

Z jednej strony odciążało to ładowniczego, który ładując armatę przenosił lżejsze ładunki, ale z drugiej komplikowało obsługę uzbrojenia. Warto zauważyć, że ten – mocno archaiczny system – Brytyjczycy utrzymali w kolejnych czołgach Challenger 1 i Challenger 2. Mimo tych komplikacji Chieftain oferował wysoką szybkostrzelność, sięgającą 8 strzałów na minutę.

Chieftain – prekursor techniki pancernej

Chieftain został wyposażony w bardzo nowoczesne rozwiązania w zakresie układu celowniczego i naprowadzania uzbrojenia. Otrzymał też nowoczesny Improved Fire Control System (IFCS) – układ kierowania ogniem. Jego zadaniem było maksymalne zwiększenie prawdopodobieństwa trafienia celu już pierwszym pociskiem, bez potrzeby czasochłonnego wstrzeliwania się.

W tym celu skomputeryzowany układ automatycznie uwzględniał m.in. dane meteorologiczne, prędkość własnego czołgu i celu, kąt pod jakim – względem osi jadącego pojazdu – umieszczona była armata, a także szereg czynników, wpływających na tor lotu pocisku, jak np. stopień zużycia lufy czy temperatura ładunku miotającego.

Brytyjski czołg podstawowy Chieftain, Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska
Brytyjski czołg podstawowy Chieftain
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

Nowością, która – podobnie jak inne innowacje z Chieftaina jest współczesnym standardem – był także dodatkowy silnik (APU) zapewniający zasilanie instalacji elektrycznej pojazdu podczas postoju. Pozwalało to na działanie czołgu bez potrzeby włączania napędu głównego.

Sam napęd – choć początkowo uznawano go za bardzo nowatorski – w toku eksploatacji został uznany za słabą stronę czołgu. Wielopaliwowy motor Leyland L60 był głośny, kłopotliwy w obsłudze i nieco za słaby do pojazdu o takiej masie.

Chieftain został także nieźle zabezpieczony przed skutkami wybuchów min i dostosowany do działania w warunkach pustynnych, na co wpływ mieli izraelscy inżynierowie. Co istotne, zanim Izrael opracował własne czołgi Merkawa był zainteresowany kupnem Chieftainów.

Chieftain dla Ukrainy

Czołgi Chieftain trafiły m.in. do armii Iranu i Kuwejtu. Podczas wojny iracko-irańskiej pojazdy te poniosły poważne straty. Przełożyło się to na pakiet modernizacyjny z lepszym opancerzeniem (pancerz specjalny Stillbrew), wdrożony w czołgach brytyjskich.

Chieftainy zostały także kupione przez Oman i Jordanię. To właśnie jordańskie zapasy, oceniane na blisko 300 zakonserwowanych czołgów, budzą obecnie zainteresowanie Chieftainami w kontekście dostaw dla Ukrainy.

Choć czołgi te odstają od światowej czołówki i lata swojej świetności mają dawno za sobą, mogą – z uwagi na armatę i system kierowania ogniem – okazać się dla Ukrainy wartościowym wsparciem.

Zwłaszcza że w magazynach mogą znajdować się setki takich maszyn, a pod względem siły ognia Chieftainy przewyższają czołgi z armatami kalibru 105 mm. W porównaniu z sowieckimi odpowiednikami – jak T-62 – mają też niezłe opancerzenie, zwłaszcza frontowej części kadłuba i wieży.

Pogłoski na ten temat wsparcia Kijowa dostawami Chieftainów pojawiły się już latem 2023 r., gdy jeden z ukraińskich żołnierzy opublikował zdjęcie, przedstawiające czołg remontowany – rzekomo – przed wysłaniem na front.

Wbrew podpisowi nie był to Challenger 1, ale właśnie Chieftain. Gdyby sprzęt ten trafił do Ukrainy, miałby okazję zmierzyć się z rosyjskimi czołgami, do walki, z którymi został zaprojektowany.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.