Amerykański ochotnik w Ukrainie. Chwali polskiego Grota

Amerykański ochotnik w Ukrainie wraz z karabinkiem Grot.
Amerykański ochotnik w Ukrainie wraz z karabinkiem Grot.
Źródło zdjęć: © Twitter | SOF Fella
Przemysław Juraszek

14.11.2022 16:55, aktual.: 15.11.2022 09:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polskie karabinki Grot w ostatnim czasie pojawiają się coraz częściej na froncie, zbierając przychylne opinie zarówno wśród Ukraińców, jak i zagranicznych ochotników. Jeden były marines pochodzący z USA chętnie kupiłby nawet wersję cywilną.

Pierwsze zdjęcia karabinków Grot w Ukrainie wypłynęły jeszcze w maju i były to fabrycznie nowe wersje C16 FB-A2, pochodzące najpewniej bezpośrednio z radomskiej Fabryki Broni.

Jednakże powyższe zdjęcie Amerykanina przedstawia w tle starszy karabinek CF16 FB-A1 z zamontowanym celownikiem optycznym. Te nie są już produkowane, toteż mogą pochodzić bezpośrednio od polskiego MON. Resort najwyraźniej wystał do Ukrainy starsze warianty, dostarczane do WOT od 30 listopada 2017 r. W naszej armii zostaną one najpewniej zastąpione karabinkami w standardzie A2.

Ochotnik z USA o polskim Grocie

Amerykański ochotnik w Ukrainie chwali celność, ergonomię, mały odrzut oraz niezawodność karabinka CF16 FB-A1. Szczególnie ostatnia kwestia może być dla niektórych zaskoczeniem. Żołnierz wymienia też uwagę na minusy tej broni. Według niego należy do nich zaliczyć wyważenie ciążące mocno na przód oraz zatrzask zamka wykonany z polimerów, a nie z metalu.

Wydaje się, że Amerykaninowi nie przeszkadza stosunkowo prosty sposób dwupołożeniowego regulatora gazowego. Warto zauważyć, że na zdjęciu nie widać też zastosowanej tam słynnej "trytytki". Właśnie ten element stanowił największy problem w przypadku żołnierzy WOT. Wyeliminowano go w karabinku C16 FB-A2, gdzie zastosowano fizyczną blokadę i dodatkowo przysłonięto regulator dłuższym łożem.

Inne naprawione przez Fabrykę Broni kwestie obejmowały pękające wskutek nadmiernego strzelania na sucho iglice oraz pękanie polimerowych okładek dźwigni przeładowania. Zdarzały się też nieliczne przypadki pęknięć dźwigni zaczepu suwadła oraz przestawianie się mechanicznych przyrządów celowniczych, które są swoją drogą dość delikatne.

Skoro Amerykaninowi spodobała się wersja A1, to w przypadku CF16 FB-A2 byłby zapewne jeszcze bardziej zadowolony.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski