Alarm w Ukrainie. Podnoszą go, kiedy startuje ten samolot
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w Polsce poderwano myśliwce, a naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości. To skutek zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę, w tym startu rosyjskiego myśliwca MiG-31K.
13.12.2024 | aktual.: 13.12.2024 13:29
"Uwaga, w związku z kolejnym atakiem Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia z użyciem rakiet manewrujących, pocisków balistycznych i bezzałogowych statków powietrznych na obiekty znajdujące się między innymi na zachodzie Ukrainy, rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej" – poinformowało w piątek rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Samolot, który wywołuje alarm w Ukrainie
Jak podają media, rosyjskie wojska miały użyć dużej liczby pocisków rakietowych. Ponadto Federacja Rosyjska poderwała myśliwiec MiG-31K. Wystarczy, że tylko jeden taki samolot wystartuje z rosyjskiej bazy lotniczej, a na terenie kraju obrońców pojawia się alarm. Obawy nie biorą się znikąd, bowiem to właśnie pod pokładem MiG-a-31K mogą być przenoszone hipersoniczne pociski Ch-47 Kindżał o zasięgu ok. 2 tys. km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pociski Kindżał
Choć wartość bojowa wspomnianych Kindżałów jest od początku wojny kwestionowana, wciąż stanowią one nie lada wyzwanie dla obrony przeciwlotniczej Ukrainy. Kindżał mierzy siedem m długości przy wadze ok. 4,5 t, natomiast jego prędkość ma sięgać nawet 10 Ma, jednak bardziej realistyczne szacunki mówią o 8 Ma, czyli ok. 9800 km/h. Oznacza to więc, że pocisk jest dziś jedną z najgroźniejszych broni pozostających w rosyjskim arsenale.
Warto dodać, że Kindżały są używane przez Rosjan regularnie, powodując za każdym razem uruchomienie alarmu w Ukrainie. Nie wiadomo, jak dużo pocisków tego typu ma w swoich magazynach Federacja Rosyjska, jednak z szacunków pochodzących z września 2024 r. (na które powoływał się dziennik "Forbes" i były potwierdzone w strukturach wywiadowczych Ukrainy) wynika, że Moskwa miała wówczas do dyspozycji ok. 55 rakiet tego typu. Miesięczną produkcję określa się natomiast na 2-6 egzemplarzy.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski