Adaptacyjny silnik dla samolotów F‑35. Pentagon podjął decyzję
Kilkuletnie analizy i prace dotyczące nowych silników dla F-35 dobiegły właśnie końca. Pentagon podjął decyzję w sprawie obecnego i przyszłego napędu dla setek samolotów, rozwijanego w ramach Adaptive Engine Transition Program. Jedną z decydujących kwestii okazała się cena i kompatybilność nowego napędu z różnymi wersjami samolotu.
14.03.2023 | aktual.: 14.03.2023 18:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Modernizacja zamiast wymiany – tak można podsumować decyzję Pentagonu, oznaczającą zarazem zakończenie inicjatywy o nazwie Adaptive Engine Transition Program. Jej celem było opracowanie silnika, który – w zależności od aktualnych potrzeb – zmieniałby swoją charakterystykę pracy. Miał oferować niższe spalanie paliwa, większą moc, a także większą elastyczność.
Zamiast produkować adaptacyjny silnik nowej generacji, lotnictwo – jak poinformował sekretarz sił powietrznych USA Frank Kendall – skupi się na ewolucyjnym rozwoju istniejącego silnika F135, opracowanego przez firmę Pratt & Whitney. Jakie są przyczyny takiej decyzji i co oznacza ona dla dalszego rozwoju amerykańskiego samolotu 5. generacji?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adaptacyjny silnik lotniczy
Program Adaptive Engine Transition (AETP) rozpoczął się w 2016 r., a jego celem było znalezienie następcy dla silnika F135. Do prac przystąpił producent aktualnego napędu F-35, Pratt & Whitney i koncern General Electric Aviation, który zaoferował napęd o nazwie XA100.
Zdaniem decydentów nowy napęd samolotów powinien pasować do każdego wariantu F-35, a jednocześnie nie generować nadmiernych kosztów związanych z modernizacją. Te warunki okazały się decydujące. Nowy silnik mógł być zastosowany tylko w wariantach F-35A i F-35C, czyli – odpowiednio – dla lotnictwa i lotnictwa pokładowego, bez samolotów użytkowanych przez Korpus Piechoty Morskiej.
Zbyt wysoki koszt
Szacowany koszt wymiany silników sięgał 6 mld dolarów, co oznaczałoby, że amerykańskie siły powietrzne mogą otrzymać 50-60 nowych samolotów mniej. Jak stwierdził Frank Kendall: "Nie bylibyśmy w stanie sfinansować AETP".
Mimo decyzji o pozostawieniu F-35 z dotychczasowym napędem, prace poczynione podczas programu Adaptive Engine Transition nie zostaną zmarnowane. Rozwiązania związane z adaptacyjnym napędem mają zostać zastosowane w najnowszym samolocie, nad którym trwają obecnie prace, prowadzone w ramach programu NGAD.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski