15‑latka z TikToka okrzyknięta "najlepszym" źródłem informacji o zdrowiu Trumpa
15-letnia Amerykanka ma na TikToku 1,2 mln obserwujących. Wśród nich są dziennikarze i wydawcy głównym mediów w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego? Bo "sprzedaje" informacje o stanie zdrowia prezydenta Donalda Trumpa.
06.10.2020 17:10
Claudia Conway ma 15 lat i jest córką Kellyanne Conway, byłej szefowej kampanii Donalda Trumpa i jego doradczyni, gdy został prezydentem. 15-latka zyskała "internetową sławę" na początku wakacji, gdy zaczęła występować na TikToku przeciwko Trumpowi i partii swojej matki oraz popierać Demokratów, Joe Bidena i ruch Black Lives Matter. Teraz Claudia Conway stała się jeszcze sławniejsza, a piszą o niej największe media.
Wszystko przez koronawirusa. Zaczęło się od tego, że Claudia podała informacje o zakażeniu swojej matki, zanim ona sama to zrobiła. Dziewczyna sama też została pozytywnie zdiagnozowana na obecność koronawirusa, czego postanowiła nie przemilczeć. Potem zaczęła informować o rzekomym stanie zdrowia prezydenta Donalda Trumpa, gdy ten także zachorował.
Oficjalnie nie wiadomo, skąd 15-latka mogła mieć informacje o zdrowiu prezydenta. Prawdopodobnie od matki, która choć już zrezygnowała ze stanowiska doradczyni Trumpa, to mogła mieć dostęp do informacji, ale równie dobrze mogą być to czyste spekulacje.
Dziewczyna pisała o prezydencie m.in.:"poważnie, wcale nie jest z nim lepiej", a gdy ten sam napisał na Twitterze, że czuje się dobrze i wychodzi ze szpitala, 15-latka napisała "to absurd, podobno jest z nim bardzo źle i robią wszystko, żeby postawić go na nogi".
Claudia Conway została okrzyknięta "sygnalistką naszych czasów" i "najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o zdrowiu Trumpa" przez użytkowników TikToka oraz Twittera, na którym jej imię i nazwisko regularnie znajduje się w najpopularniejszych frazach.
Jednak słów Claudii nie da się w tym momencie potwierdzić. Nie zmienia to faktu, że zyskała ogrom oglądających (1,2 mln obserwujących na TikToku, jej filmy zaliczają po 2-3 mln wyświetleń), a fani czekają na kolejne "doniesienia".