Morph, czyli Nokia popuszcza wodze fantazji
Nokia zaprezentowała fascynujące urządzenia z serii Morph. Mają one stanowić przyszłość mobilności: będą giętkie, przezroczyste i same zadbają o oczyszczanie się.
Morph to wspólny projekt Centrum badawczego Nokii ( NRC ) oraz uniwersytetu Cambridge. W jego ramach opracowywane są nowe technologie konstrukcji urządzeń przenośnych.
Dzięki wykorzystaniu nanotechnologii, telefony przestają być klasycznymi prostopadłościanami, a stają się płaskimi klawiaturami lub pierścieniami - gustownymi, przezroczystymi, giętkimi. Same też dbają o utrzymanie własnych powierzchni w czystości.
Jak twierdzą przedstawiciele korporacji, niektóre elementy Morph mogą pojawić się w telefonach w przeciągu nadchodzących 7 lat. Ze względu na wysokie koszty produkcji, początkowo zawitają one do urządzeń z najwyższej półki - http://www.pcworld.pl/artykuly/57295.html.
Tym, którzy nie chcą czekać, pozostaje eksperymentowanie z klasycznymi telefonami: usuwanie blokad SIM-lock, omijanie zabezpieczeń producenta czy kopiowanie ukrytych danych ( więcej na ten temat - patrz: "Nokia bez tajemnic - http://www.pcworld.pl/artykuly/57306.html" )...
Poniżej przedstawiamy kilka urządzeń z serii Morph
Telefon przyszłości to raczej odtwarzacz multimedialny z wielkim dotykowym ekranem niż gruby klocek. Gdzie w takim cacku umieścić baterię? Tej informacji zabrakło - niewykluczone, że cały panel będzie wytwarzał prąd wykorzystując energię słoneczną:
Nic nie stoi na przeszkodzie, by ekran przeistoczył się w wielką klawiaturę. Kto jednak próbował pisać na trzymanej w dłoni kartce, wie, że taka klawiatura niekoniecznie musi być strzałem w dziesiątkę... Ale wygląda imponująco:
Morph w trybie telefonu. Ekran się złożył pozwalając na pewny uchwyt. W grubym białym krążku znajduje się wbudowany aparat fotograficzny oraz - prawdopodobnie - antena:
Naukowcy z Nokii i UC najwyraźniej doszli do wniosku, że lepiej już przypalać mikrofalami komórki ręki niż jądra lub mózg. Jeden z pomysłów to telefon w postaci gustownej bransoletki. Pozostaje pytanie, jak wielu mężczyzn zechce chodzić z taką biżuterią na przegubie...: