Zrobili zdjęcie czarnej dziurze. Okazało się, że... do nich "mrugała"
Pierwsze w historii opublikowane zdjęcie czarnej dziury M87* stało się jeszcze bardziej interesujące. Z analizy wcześniejszych danych wynika, że czarna dziura "migotała".
24.09.2020 08:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2019 astronomowie po raz pierwszy sfotografowali czarną dziurę. Gigantyczna M87* o masie miliardów Słońc znajduje się w sercu odległej galaktyki Messier 87. Na zdjęciu widoczna jest tylko jasna obwódka na czarnym tle. Jest to "horyzont zdarzeń", czyli granica, za którą każdy element zostaje wciągnięty przez ogromną siłę przyciągania czarnej dziury. Z jej centrum nie może uciec nawet światło.
Wykorzystując techniki opracowane po publikacji zdjęcia astronomowie zaczęli studiować dane zbierane wcześniej na temat M87*. Okazuje się, że natężenie światła oraz kształt "obważanka" zmieniał się na przestrzeni lat od 2009 roku.
Naukowcy doszli do wniosku, że zaobserwowane zmiany mają związek z tym, że czarna dziura "żyje" w jedyny sobie znany sposób, czyli wchłania materię, która znajdzie się w oddziaływaniu jej pola grawitacyjnego.
Materia, rozgrzana do temperatury milionów stopni Celsjusza, zaczyna się świecić, a następnie skręcać i odkształcać na skutek siły grawitacji M87*.
To odkrycie pozwoli astronomom stworzyć nowe testy sprawdzające prawdziwość ogólnej teorii względności Alberta Einsteina.