Zorze polarne nad Polską. Kto spał, niech żałuje
Nad Polską można obserwować zorze polarne. To skutek silnej burzy magnetycznej, do której doszło na Słońcu. Wyrzut masy koronalnej doprowadził do niezwykłych zjawisk na nocnym niebie. Jeśli przegapiliście wczorajszą zorzę – macie jeszcze jedną szansę.
Zorze polarne są naprawdę widowiskowym zjawiskiem. Ten weekend jest wyjątkowo udany dla osób, które chcą na nie polować. Pisaliśmy już bowiem o wyjątkowej aktywności na Słońcu. Na naszej gwieździe pojawiła się ogromna plama, obserwowaliśmy liczne mocne rozbłyski słoneczne, w tym takie o klasie X. Informowaliśmy o spodziewanych przez Narodowy Urząd do spraw Badań Oceanów i Atmosfery burzach geomagnetycznych, które skutkują zorzami.
Jak podaje Polski AstroBloger na Twitterze, burza magnetyczna, która wystąpiła w nocy z 10 na 11 maja, była pierwszą od 2005 r. burzą kategorii G5. Siła burzy przełożyła się na niezwykle widowiskowe zorze polarne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zorze polarne nad Polską. Niesamowite zjawisko
Autor profilu Facebookowego Z głową w gwiazdach postanowił podzielić się efektami obserwacji zorzy polarnej w Bieszczadach. Jak twierdzi, ze względu na fakt, że jest to miejsce mocno wysunięte na południe, jest to prawdopodobnie jeden z najgorszych punktów do obserwacji zorzy polarnych, a mimo to można było obserwować tam prawdziwy spektakl.
Ze względu na fakt, że niebo było ciemne, dało się obserwować wszystkie kolory zorzy, "która momentami była tak jasna, że na upartego można by szukać na ziemi własnego cienia". Zorzę obserwowano od północy przez ok. cztery godziny.
Karol Wójcicki odpowiedzialny za profil Z głową w gwiazdach deklaruje, że zieloną zorzę było widać ok. 30 stopni nad południowym horyzontem. Czerwienie miały sięgać 10 stopni nad południowy horyzont, wchodząc w gwiazdozbiór Skorpiona.
Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski