Zorza polarna widoczna nad Polską. Może pojawić się ponownie
Na profilu "Z głową w gwiazdach", który na Facebooku prowadzi pasjonat nocnego nieba i popularyzator astronomii Karol Wójcicki, opublikowane zostały zdjęcia przedstawiające kolejną zorzę polarną widoczną nad Polską. Zjawisko pojawiło się nad naszym krajem w sobotę 25 listopada i było dobrze widoczne w większości lokalizacji. Niewykluczone, że zorze będzie można obserwować także w niedzielę 26 listopada.
Karol Wójcicki we wpisie zamieszczonym na portalu Facebook wyjaśnił, że "to, co wczoraj [25 listopada - przyp. red.] mogliśmy śledzić, to burza magnetyczna klasy G1, która momentami wpadała w G2. Wywołało ją przejście w pobliżu Ziemi CME (Koronalnego Wyrzutu Masy) spowodowanego erupcją słonecznego filamentu sprzed niecałych trzech dni". Niewykluczone, że w nadchodzących dniach do naszej planety dotrą kolejne CME, co również może przyczynić się do powstania zorzy polarnej.
Zorza polarna nad Polską
Pasjonat nocnego nieba zaleca więc, aby "obserwować parametry wiatru słonecznego, żeby wiedzieć, co wydarzy się wieczorem". My z kolei polecamy korzystanie z takich narzędzi, jak strona SpaceWeatherLive. Dzięki niej można podejrzeć, czy w danym momencie możemy liczyć na pojawienie się zorzy polarnej i innych zjawisk astronomicznych. Warto pamiętać, że zorza polarna powstaje wysoko nad powierzchnią Ziemi. Dlatego jest najlepiej widoczna przy sprzyjających warunkach pogodowych. Główną rolę odgrywa tutaj bezchmurne niebo.
Burze magnetyczne
Burze magnetyczne (znane również jako burze słoneczne lub geomagnetyczne) to nagłe oraz intensywne zmiany magnetosfery, czyli pola magnetycznego naszej planety. Są one spowodowane zwiększoną aktywnością Słońca, a szczególnie koronalnymi wyrzutami masy (CME) i licznymi rozbłyskami słonecznymi. Prowadzą do zmian parametrów fizycznych wiatru słonecznego, co w zależności od siły burzy magnetycznej może wywoływać różne skutki odczuwalne na Ziemi.
Jak już informowaliśmy, siła burz określana jest na pięciostopniowej skali, gdzie znaczenie G1 zarezerwowane jest dla najsłabszych burz magnetycznych, a G5 dla najsilniejszych. Burze klasy G1 oraz G2 nie stanowią zagrożenia dla naszej planety. Mogą doprowadzić do pojawienia się niewielkich zakłóceń w działaniu satelitów, sieci energetycznych, zachowaniu zwierząt migrujących czy właśnie zwiększenia częstotliwości występowanie zórz polarnych, szczególnie na dużych szerokościach geograficznych.
W przypadku burz klasy G3 można zaobserwować sporadyczne problemy z nawigacją satelitarną i nawigacją radiową o niskiej częstotliwości, a także zwiększoną częstotliwość zórz polarnych. Znacznie groźniejsze są burze o skali G4 oraz G5. Są one w stanie doprowadzić nawet do trwałych uszkodzeń systemów nawigacyjnych oraz pojawienia się przerw w dostawie prądu. Na szczęście zdarzają się one bardzo rzadko. Według NOAA (ang. National Oceanic and Atmospheric Administration), amerykańskiej instytucji rządowej zajmującej się prognozowaniem pogody, burze klasy G4 średnio pojawiają się osiem razy w całym 11-letnim cyklu słonecznym, a burze G5 średnio raz.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski