Zmiany w kredytach. Nowe przepisy to szansa dla kredytobiorców
Bank odrzucił twój wniosek o kredyt, ale nie masz pojęcia dlaczego? Dzięki nowym przepisom ustawy wdrażającej RODO to się zmieni. Kredytobiorcy będą mieć znacznie większą wiedzę. Polska jako pierwsza w Unii Europejskiej wprowadza takie rozwiązanie.
- Do tej pory mieliśmy tylko ogólną wiedzę o tym, jak przebiega ocena zdolności kredytowej. W dużym uproszczeniu wiemy, że bank bada historię zobowiązań klienta, jego aktualną sytuację finansową – czy stać go na spłatę raty w danym momencie – i ryzyko, że nie spłaci zaciągniętego kredytu – wyjaśnia Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon, która walczyła o prokonsumenckie zmiany w prawie bankowym.
Prezydent już podpisał przepisy ustawy wdrażającej RODO. Zmiany wejdą w życie już w kwietniu.
- Polska jako pierwsza wprowadziła prawo do wyjaśnienia decyzji dla każdej osoby ubiegającej się o kredyt. Teraz czeka nas wypracowanie – wspólnie z bankami – sensownych procedur, które przełożą to prawo na praktykę – mówi prezeska Panoptykonu.
Informacje na temat zgody lub odmowy banku będzie mógł otrzymać każdy, kto ubiegał się o kredyt, zaraz po tym, gdy bank wyda swoją decyzję kredytową. Całość będzie bezpłatna.
Nowe przepisy nie sprawią, że łatwiej będzie otrzymać kredyt. Ale mając wiedzę, dlaczego bank odrzucił nasz wniosek, będziemy mieli możliwość lepiej dostosować się do wymogów.
Dlaczego zmiana przepisów jest tak istotna?
"Bez informacji o tym, co źle wpływa na ich wiarygodność lub zdolność kredytową klienci, którym zależy na kredycie, są zagubieni. Zdarza się, że przy kolejnym wniosku zaniżają informacje o swoich wydatkach (narażając się na odpowiedzialność karną) i ryzykują to, że tak pozyskany kredyt wciągnie ich w spiralę zadłużenia" - tłumaczy Fundacja Panoptykon na swojej stronie.
Nowe przepisy zakładają, że bank ujawni konkretne dane, które były podstawą oceny zdolności kredytowej oraz wymieni czynniki, które miały wpływ na ostateczne rozstrzygnięcie. Fundacja Panoptykon w przykładowym tłumaczeniu od banku wskazuje, że instytucja będzie mogła powołać się na formę zatrudnienia, fakt, że "miesięczne koszty utrzymania gospodarstwa domowego przewyższające zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu" czy niedozwolony debet na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym.
Słowem - w końcu będą to konkrety, a nie niezrozumiałe specjalistyczne formułki. Bank będzie musiał też wskazać, czy za decyzję kredytową odpowiadał człowiek, czy może była efektem działania automatu.
Wchodzące ok. 20 kwietnia w życie przepisy to kolejne narzędzie pozwalające ustalić i kontrolować to, kto i w jaki sposób wykorzystuje nasze dane. Bez wątpienia jest to coś, co ułatwi życie Polakom.