Zintegrowany system stereofoniczny Esoteric RZ‑1
Esoteric Company formalnie należy do firmy Teac Corporation, która działa już od roku 1953. Markę Esoteric, wcześniej znaną jako Teac Esoteric, powołano do życia w 1987 r. pod wpływem wielkich zmian w budowie urządzeń związanych z przetwarzaniem dźwięku, głównie analogowych i cyfrowych źródeł audio.
25.11.2010 | aktual.: 25.11.2010 11:21
Już w początkowej fazie działalności wiadomo było, że inżynierowie Esoterica będą celować wyłącznie w rynek hi-end słynący z bezkompromisowych rozwiązań i projektów w dziedzinie audio. Wynikiem takich właśnie założeń był system stereo złożony m.in. z odtwarzacza P-1. który wyposażono w unikalny mechanizm VRDS (Vibration-free Rigid Disc Clamping System) korygujący wszelkie wibracje powstające na skutek drżenia płyty, dzięki czemu inżynierom Teac Esoteric udało się osiągnąć niebywałą precyzję odczytu danych przez głowicę lasera napędu CD. Naturalnie mechanizm ten ewoluował, aby zbliżyć się niemal do ideału w postaci stosowanego dziś VRDS NEO.
Obecnie w katalogu Esoteric Company można znaleźć wszystkie komponenty, które umożliwiają budowę wymarzonego i niepowtarzalnego systemu audio. Naszą szczególną uwagę zwrócił lampowy wzmacniacz A-100 o niespotykanym wyglądzie i projekcie, wyposażony w specjalne ogrzewacze lamp zasilane prądem stałym oraz unikalny transformator wyjściowy z obrabianą dwuwarstwową folią z miedzi i srebra, zapewniający niezwykle delikatny i zarazem szczegółowy przekaz sygnału akustycznego. Co ciekawe, w ofercie znalazło się również miejsce dla dwóch modeli kolumn: podstawkowych MG-10 i podłogowych MG-20 z magnezowymi membranami zapewniającymi bardzo szybką reakcję akustyczną.
Esoteric Company w każdym urządzeniu stosuje własne opatentowane rozwiązania konstrukcyjne. Nie inaczej jest w przypadku testowanego przez nas zintegrowanego systemu RZ-1. który ma szansę stać się jednym z najlepszych tego typu urządzeń na rynku.
BUDOWA
RZ-1 wyposażono w niepowtarzalną ściankę czołową, która w głównej mierze decyduje o prezencji urządzenia. Wykonano ją z bardzo precyzyjnie obrobionej (z dokładnością do 1μm) aluminiowej sztaby. Nietypowy front łagodnie uwypuklono w jego centralnej części, gdzie znalazł się czytelny wyświetlacz i szczelina napędu CD/SACD. Zaraz za wyświetlaczem znalazł się dodatkowy stalowy ekran pełniący jednocześnie rolę elementu usztywniającego konstrukcję. Po bokach i od góry nie widać żadnych śrub; górną aluminiową pokrywę z piękną tabliczką z nazwą modelu i logo Esoterica przymocowano do pozostałej części obudowy na tzw. zatrzask (między płaszczyznami zastosowano paski tłumiące wibracje) i dokręcono od tyłu trzema wkrętami. Jeśli chodzi o obudowę, to należy podkreślić, że każdy element dopasowano wręcz idealnie.
Tylny panel nawiązuje do urządzeń klasy hi-end –. zastosowano tu najwyższej jakości pozłacane trzpienie dla kabli głośnikowych, równie efektownie prezentujące się pozłacane gniazda RCA dla wejścia liniowego oraz phono i chromowany zacisk masy. Wśród wejść cyfrowych zastosowano zarówno wersję elektryczną, jak i optyczną, nie zabrakło również gniazda USB (24-bit/192kHz) umożliwiającego podłączenie komputera i odtwarzanie plików muzycznych w wysokiej rozdzielczości z dysku twardego. Całości dopełnia gniazdo IEC umożliwiające dobranie wysokiej klasy kabla zasilającego, co w przypadku urządzenia łączącego wzmacniacz i odtwarzacz z transportem CD/SACD z pewnością przełoży się na lepsze brzmienie.
Wewnątrz ulokowano cztery drukowane płytki obsługujące układy zasilania, sygnałowy, sterujący oraz sekcję wzmacniającą. W skład zasilacza wchodzi m.in. masywny toroid, owinięty specjalną powłoką tłumiącą z nasączanej żywicą celulozy, zainstalowany na stalowej platformie tłumiącej drgania, którą z kolei przykręcono do spodniej płyty nośnej. Obok stabilizowanych sekcji dla każdej z gałęzi zasilających znalazły się również najwyższej jakości kondensatory elektrolityczne dostępne na rynku –. są to selekcjonowane elementy od Nichicona i Nippon Chemi-cona. Płytkę z sekcją sygnałową umiejscowiono tuż za cyfrowymi i analogowymi gniazdami wejściowymi. W jej obrębie znalazł się m.in. znakomity przetwornik AK4392 wchodzący w skład wysoce precyzyjnego układu cyfrowej obróbki sygnału zapewniającego dużą prędkość przetwarzania strumienia danych. Wejście I/F, modulator oraz filtry cyfrowe są zdolne do 32-bitowego przetwarzania strumienia danych.
W torze sygnałowym nie zabrakło wysokoprecyzyjnych kondensatorów elektrolitycznych oraz polipropylenowych i zasilających dostarczonych przez Sanyo. Wśród wzmacniaczy operacyjnych i układów konwersji I/U znalazły się wysokiej klasy kości N5532A. Napęd nie jest oczywiście oryginalnym układem VRDS NEO, ponieważ nie zmieściłby się on w tak płaskiej obudowie. Mimo wszystko producent nie oszczędzał i na tym elemencie, stosując bezszelestnie pracujący szczelinowy mechanizm transportujący krążki CD/SACD oraz precyzyjny bezrdzeniowy silnik napędu płyty pozbawiony nieregularności obrotowych.
Całość zamontowano na specjalnej antywibracyjnej platformie –. w jej obrębie znalazła się również płytka z układami sterowania i oprogramowaniem. Równie ciekawie prezentuje się moduł z końcowymi stopniami wzmacniającymi. Ze względu na ograniczoną ilość miejsca konstruktorzy zdecydowali się zastosować końcówki mocy pracujące w wydajnej klasie D, ale już uspokajamy, że wcale nie odbiło się to niekorzystnie na jakości dźwięku – o tym w dalszej części artykułu. Wykorzystano tu także filtry bierne charakterystyczne dla dla tego rozwiązania. Całość charakteryzuje się wielką staranność montażu, co widoczne jest nawet na przykładzie przewodów łączących płytkę z wyjściami wzmacniacza i terminalami dla kabli, które to przewody wyposażono w przeciwzakłóceniowe pierścienie ferrytowe.
JAKOŚĆ DŹWIĘKU
Na początku musimy wspomnieć o niebywałej łatwości, z jaką można obsłużyć ten przepiękny system stereofoniczny –. nawet osoby kompletnie nieobeznanie z elektroniką audio nie będą miały z tym problemu. Poszczególne przyciski na przednim panelu rozmieszczono intuicyjnie i wyraźnie opisano. Również dość ciężki, metalowy pilot zdalnego sterowania mógłby służyć za wzorzec (ergonomicznie rozmieszczone przyciski oznaczono odpowiednimi kolorami), gdyby nie fakt, że podczas regulowania głośności łatwo niechcący przełączyć źródło.
Minimalistyczny i elegancki RZ-1 oferuje bardzo atrakcyjne brzmienie. Jego specyfika polega głównie na swobodzie grania charakterystycznej dla urządzeń dzielonych. Pomimo zastosowania stopni końcowych pracujących w klasie D nie brakuje mu pazura i energiczności. Nie ma jednak mowy o agresji w przekazie najwyższego zakresu częstotliwości czy wyrachowanej chłodnej analizie każdego dźwięku, co jest charakterystyczną przypadłością wielu podobnych konstrukcji pracujących w klasie D. Prawdziwym testem dla RZ-1 był limitowany album „Blow Up”. wydany przez wytwórnię JVC XRCD w zaawansowanej technologii remasteringu K2 – ta płyta jest doskonale zrealizowana, a przez to dla większości sprzętu audio występuje w roli surowego sędziego wydającego wyrok o jakości brzmienia – czy jest kiepskie, dobre, bądź znakomite. Pierwsze utwory w wykonaniu kwartetu Isao Suzukiego oraz muzyków towarzyszących zafundowały nam tzw. opad szczęki – chodzi o to, jak RZ-1 przekazał brzmienie instrumentów operujących w najniższym zakresie
pasma częstotliwości. Siła kontrabasu i jego zejście oraz sprężystość okazały się wręcz wzorcowe. Skonstruowane przez nas na potrzeby testów dwudrożne kolumny wyposażone w 17cm nisko-średniotonowy celulozowy stożek wentylowany tunelem bas-refleksu przekazały wyśmienite niskie składowe. Nie brakowało im swobody, ani szybkości.
RZ-1 nie jest może absolutnym mistrzem w operowaniu barwą, jak np. konstrukcje lampowe, ale pod tym względem zagrozić mogą mu dopiero takie urządzenia, jak austriacki Ayon Triton –. wzmacniacz nie byle jaki i dość kosztowny. Tak więc jeśli chodzi o bezwzględną ocenę barwy reprodukowanej przez RZ-1, musimy przyznać, że jak na urządzenie wyposażone w stopnie końcowe pracujące w klasie D, jest ona po prostu fenomenalna. Nie ma tu miejsca na tanie sztuczki z nienaturalnym podgrzewaniem temperatury nagrań czy fajerwerkami polegającymi na podbijaniu jakiegoś zakresu częstotliwości. Esoteric brzmi neutralnie, ale jednocześnie potrafi przekazać klimat poszczególnych nagrań, który w głównej mierze opiera się na wyjątkowym realizmie popartym nienaganną precyzją w odwzorowaniu brzmienia każdego „żywego” instrumentu.
Te same cechy dotyczą odtwarzania płyt SACD, co sprawdziliśmy m.in. na krążku „Music For The Masses”. Depeche Mode. Esoteric nie miał problemu z oddaniem charakteru poszczególnych nagrań, a te bardziej dynamiczne, jak „Nothing” czy „Behind The Wheel”, zabrzmiały z wyjątkową energią i szczegółową górą pasma, co przy często zmieniającej się dynamice zasługuje na pochwałę. Kolejną zaskakującą rzeczą, jakiej mogliśmy doświadczyć za pośrednictwem RZ-1, jest jego zdolność do reprodukcji dynamiki, zwłaszcza w skali makro – nagłe skoki głośności zostały przekazane równie bezpardonowo jak z dużego, wydajnego tranzystorowego pieca.
Esoteric Company udowadnia że minimalistyczny system stereofoniczny do tego pracujący w klasie D potrafi konkurować pod wieloma względami z drogimi dzielonymi systemami stereo, dowód? Pięknie kreślony górny zakres częstotliwości bez nienaturalnej agresji charakterystycznej dla tanich wzmacniaczy klasy D, wielkiej próby średnica i doskonale kontrolowany bas z ładną barwą. A jeśli do tych wszystkich składników dodamy czysty i detaliczny przekaz, to okaże się że mamy do czynienia z urządzeniem audio z górnej póki, nie tylko cenowej.
*NAJWAŻNIEJSZE CECHY *
Wymiary (SxWxG): 40x7,7x36,8cm Waga: 9kg Przetwornik Asahi Kasei Microdevices Corporation AK439. 192kHz/32-bit 2 wejścia liniowe (w tym jedno phono MM) Wejścia cyfrowe: optyczne i koaksjalne, USB Moc znamionowa 2x100W (6Ω)
WERDYKT
ZA
Zwinny, rytmiczny, z nienagannym basem. Neutralny, potrafiący wiarygodnie przekazać klimat dobrze zrealizowanych nagrań. Piękna obudowa i wykonanie.
PRZECIW
Podczas operowania pilotem można dość łatwo, niechcący przełączyć źródło dźwięku.
PODSUMOWANIE
RZ-1 pokazał się od bardzo dobrej strony, współpracując zarówno z płytami CD, jak i SACD. Pod względem brzmienia może śmiało konkurować z urządzeniami hi-endowymi, a wyglądem przewyższa wiele z nich.
OCENA OGÓLNA HI-FI CHOICE 5 (w skali od 1 do 5)
Cena ok. 16.000 zł
wydanie internetowe www.hfc.com.pl