"Ziemia przyszłości". Naukowcy odkryli nową planetę

Ziemia z kosmosu
Ziemia z kosmosu
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | NASA

28.09.2024 09:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Astronomowie odkryli odległą planetę, której badania mogą dać odpowiedź na pytania dotyczące przyszłości Ziemi. Analiza odkrytej planety może wyjaśnić, co czeka nas za 8 mld lat.

Planeta nazwana KMT-2020-BLG-0414 znajduje się ok. 4 tys. lat świetlnych od Ziemi. Jest to skalisty obiekt krążący wokół białego karła. Według szacunków naukowców, nasze Słońce przekształci się w białego karła za 5 mld lat.

Jak czytamy w serwisie livescience.com, zanim do tego dojdzie, w Układzie Słonecznym mogą zajść duże zmiany. Przed fazą białego karła gwiazda przechodzi przez etap bycia czerwonym olbrzymem. W przypadku naszego Słońca oznaczałoby to z rozszerzeniem się go do takich rozmiarów, że pochłonęłoby Merkurego, Wenus, a możliwe, że nawet Ziemię i Marsa.

Jeśli jednak Ziemia przetrwa te zmiany, ostatecznie może przypominać odkrytą i opisaną w Nature Astronomy planetę KMT-2020-BLG-0414.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Koniec życia na Ziemi

- Obecnie nie mamy konsensusu co do tego, czy Ziemia mogłaby uniknąć pochłonięcia przez czerwonego olbrzyma za 6 miliardów lat – powiedział główny autor badania, Keming Zhang, astronom z University of California San Diego.

- W każdym razie, planeta Ziemia będzie zamieszkana tylko przez około kolejny miliard lat. Po tym czasie oceany Ziemi wyparują w wyniku niekontrolowanego efektu cieplarnianego – na długo przed ryzykiem pochłonięcia przez czerwonego giganta – dodaje.

Przez większość swojego życia gwiazdy spalają się, przekształcając przy tym w serii reakcji jądrowych wodór w hel. Po wyczerpaniu się paliwa wodorowego rozrasta się zewnętrzna część gwiazdy, a kurczy jej wnętrze. Temperatura i gęstość środka gwiazdy stają się na tyle wysokie, że możliwa jest synteza jąder helu, w związku z czym rozpoczyna się kolejna faza – spalanie helu. Rozrastanie się czerwonych olbrzymów wiąże się ze zwiększenia rozmiarów setki czy nawet tysiące razy, co z kolei powoduje pochłanianie okolicznych planet.

Układ planetarny, w którym występuje nowo odkryta planeta, pierwszy raz zaobserwowano w 2020 r., gdy ten przesunął się przed światłem znajdującej się jeszcze dalej gwiazdy. Po przyjrzeniu się gwieździe naukowcy dostrzegli planetę, która jest dwa razy większa od Ziemi i krąży wokół białego karła w odległości od jednego do dwóch razy większej, niż odległość Ziemi od Słońca. W układzie znajduje się też brązowy karzeł, czyli gwiazda, która się nie zapaliła.

Przyszłość ludzkości

Debaty na temat przyszłości ludzkości nie ustają. Naukowcy nie wiedzą, czy Ziemia przetrwa czas, gdy Słońce stanie się czerwonym karłem, ani czy uda się zapobiec wrzeniu oceanów. Keming Zhang spekuluje, że pewnego dnia ludzkość może przenieść się na obecnie lodowe księżyce Jowisza i Saturna – Europa i Enceladus. W przyszłości te lodowe obiekty mają stać się obiektami z wodą na swojej powierzchni.

- Gdy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, strefa nadająca się do zamieszkania przesunie się do orbit Jowisza i Saturna, a wiele z ich księżyców stanie się planetami oceanicznymi. Myślę, że w takim przypadku ludzkość mogłaby tam wyemigrować – podsumował naukowiec.

Karol Kołtowski, dziennikarz Wirtualnej Polski