Ziemia może być kluczowym elementem rozprzestrzeniania się życia po galaktyce
Ostatnie badania sugerują, że życie ma wiele okazji do rozprzestrzeniania się po całej Drodze Mlecznej, a Ziemia może być jednym z kluczowych elementów tego zjawiska.
12.08.2019 07:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Losowy ruch Słońca w przestrzeni kosmicznej zbliżył je do wielu innych gwiazd w ciągu ostatnich 4,6 miliarda lat. Wzajemne oddziaływanie wpływa na komety, które podróżują przez przestrzeń kosmiczną. Autor badania - Robert Zubrin, prezes firmy Pioneer Astronautics, zauważył, że właśnie to zjawisko jest odpowiedzialne m.in. za zderzenia komet z Ziemią, a tym samym masowe wyginięcia, np. dinozaurów.
Zobacz także
Z drugiej strony Zubrin przyznaje, że według jego badań, to właśnie te same komety są niezbędnym elementem rozprzestrzeniania się życia w galaktyce. W wywiadzie dla Space.com badacz stwierdził:
- Jest to mechanizm, dzięki któremu życie mogło być nam dostarczone, i dzięki któremu zapewniliśmy życie w wielu innych miejscach w ciągu ostatnich 3,5 mld lat.
Jak układy słoneczne wymieniają się materiałem?
Wnioski naukowca oparte są na obliczeniach, które uwzględniają średnią gęstość gwiazd w sąsiedztwie Słońca (0,003 gwiazd na sześcienny rok świetlny), prędkość Słońca w stosunku do pola gwiazdowego (około 22 370 km/h lub 36 000 km/h) oraz skład populacji gwiazd Drogi Mlecznej (ok. 75% małych czerwonych karłów).
Zubrin założył również, że inne gwiazdy przechowują ogromne ilości komet na swoich obrzeżach, podobnie jak nasze Słońce w Chmurze Oorta. Mimo że zasięg Chmury jest nieznany to naukowiec założył, że gwiazda może oddziaływać na ok. 20 tys. jednostek AU, a w Chmurze może znajdować się ok. 1 tryliona komet.
Na podstawie tych założeń naukowiec stwierdził, że Słońce może grawitacyjnie przechwycić obiekt Chmury Oorta innej gwiazdy, jeśli znajdzie się w odległości 10 AU od tego obiektu. Tak "schwytana" kometa może zbliżyć się do Układu Słonecznego, a proces ten może zachodzić w dwie strony.
Zubrin zauważa, że zdecydowanie większość przechwyconych obiektów uderzyłaby w gazowe olbrzymy pokroju Jowisza. To zresztą miało miejsce kilka dni temu, a astronomom udało się zarejestrować uderzenie asteroidy w giganta. Jednak liczba potencjalnych obiektów przechwyconych do Układu Słonecznego jest tak duża, że mogłaby też uderzyć w mniejsze planety, takie jak Ziemia.
Te wszystkie dane doprowadziły naukowca do zaskakującego wniosku, że Słońce może mieć bliskie spotkania z podobnymi do siebie gwiazdami raz na około 21 mln lat. Ta liczba jest bardzo bliska domniemanej okresowości masowych wyginięć na Ziemi, które zdarzają się co 20–40 mln lat i są spowodowane uderzeniem asteroidy.
Ziemia, jako główne źródło życia w galaktyce
Jego obliczenia sugerują również, że układy słoneczne często wymieniają materiały za pomocą takich bombardowań komet. Na przykład pył wystrzelony z Ziemi po uderzeniu może zostać wypchnięty na zewnątrz Układu Słonecznego pod wpływem światła słonecznego. Oznacza to, że drobnoustroje mogą zostać przeniesione z naszego systemu do sąsiedniego. Proces zachodzi na tyle szybko, że promieniowanie kosmiczne nie ma szansy uszkodzić organizmów.
- Nasze Słońce jest masywniejsze niż 90% gwiazd Drogi Mlecznej (...) Oznacza to, że byliśmy dominującym dawcą w większości starć gwiezdnych. - dodaje naukowiec - Galaktyka została zaszczepiona życiem i jest bardzo prawdopodobne, że Ziemia jest jego głównym źródłem - powiedział Zubrin podsumowując wywiad dla Space.com.