Zestrzelenie Su‑25. Armeńskie ministerstwo obrony nie mówi całej prawdy

Jak informuje portal Militarium, prawda na temat zestrzelenia Su-25 jest nieco inna, niż to, co przedstawia armeńskie ministerstwo obrony. Jak się okazuje, samolot szturmowy miał polować na drony, a w trakcie prowadzonych działań został strącony przez jeden z azerskich myśliwców MiG-29.

Armeńskie ministerstwo obrony nie mówi całej prawdy PAP/EPA.
Armeńskie ministerstwo obrony nie mówi całej prawdy PAP/EPA.
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | PAP/EPA/ARMENIAN DEFENCE MINISTRY / HANDOUT HANDOUT, ARMENIAN DEFENCE MINISTRY / HANDOUT HANDOUT
Karolina Modzelewska

Portal Militarium opublikował na Facebooku post, w którym przedstawia "nieco" inną prawdę na temat zestrzelenia armeńskiego Su-25. W zamieszczonym wpisie można przeczytać, że za zestrzeleniem wcale nie stoi turecki F-16, a w dniu zestrzelenia Su-25 miał chronić zaplecze frontu przed TB2.

Zestrzelenie armeńskiego Su-25

"Drony polowały na dowożące żołnierzy na front autobusy a powolny i zwrotny Su-25 miał zapolować na drony. Jednak azerskie TB2 otrzymały osłonę złożoną z azerskich myśliwców MiG-29. Jeden z nich dokonał zestrzelenia szturmowego Su-25".

Przypomnijmy, do tej pory armeńskie ministerstwo obrony twierdziło, że zestrzelenie samolotu to sprawka tureckiego F-16, który miał wystartować z bazy lotniczej Ganja. Resort przekazał również, że na skutek całego zdarzenia zginął pilot myśliwca. Wszystkiemu zaprzecza Turcja, którą Armenia oskarża o popieranie Azerbejdżanu w konflikcie o Górski Karabach.

- Członek NATO okazuje pełne poparcie Azerbejdżanowi w postaci dronów, prowadzenia ataków hakerskich, doradców, najemników, a nawet myśliwcami F-16 – przekonywał Armen Sarkisjan - prezydent Armenii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (89)