Zdetonowali tu największą bombę wodorową. Rosjanie czyszczą teren
Szef rosyjskiego resortu obrony, gen. Siergiej Szojgu, poinformował, że w mijającym roku żołnierze usunęli w ramach misji ekologicznej ponad 3 tys. ton złomu z archipelagu Nowej Ziemi. Na początku lat 60. Sowieci zdetonowali w tym miejscu tzw. Car bombę – największą bombę wodorową w dziejach.
26.12.2021 07:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szojgu podkreślił, że od początku misji ekologicznej, której celem jest oczyszczanie Arktyki, wojsko przetransportowało łącznie ponad 28 tys. ton złomu – podaje rosyjska agencja prasowa TASS. Zalegający w tym miejscu złom jest pozostałością po zimnej wojnie, w trakcie której Związek Radziecki prowadził liczne testy militarne na północy kraju. Dość wspomnieć, że na Nowej Ziemi znajdowały się trzy poligony nuklearne, gdzie wykonano 135 prób jądrowych.
Najpotężniejsza bomba w dziejach
30 października 1961 r. w okolicach jednego z takich poligonów - D-2 w zatoce Mitjuszika - doszło do detonacji bomby RDS202, znanej jako Car bomba. Ładunek o mocy 50 megaton (według USA był on o 8 megaton większy) został zrzucony na wysokości 10,5 km i opadał na ważącym ponad 800 kg spadochronie. Na wysokości ok. 4 km nastąpiła eksplozja.
Grzyb atomowy Car bomby osiągnął niewyobrażalne rozmiary – miał ok. 64 km wysokości i średnicę 40 km. Błysk był widoczny z odległości 900 km, a każdy, kto znajdował się w promieniu 100 km od epicentrum, mógł doznać poważnych oparzeń ciała. W wyniku detonacji wyparowały małe skaliste wysepki, a w niektórych domach w odległej Finlandii z okiennych ram wypadły szyby. Potężna fala uderzeniowa trzykrotnie okrążyła glob.
Ogromne rozmiary Car bomby sprawiały, że była ona mało praktyczna z militarnego punktu widzenia. Z drugiej strony, z przeprowadzonych analiz wynikało, że ładunek o takiej mocy mógł zniszczyć błyskawicznie miasto wielkości Paryża.
Obecnie wokół archipelagu Nowej Ziemi znajduje się największe na świecie składowisko odpadów radioaktywnych. Na arktycznych rosyjskich wyspach wciąż są regiony, w które lepiej się nie zapuszczać ze względu na występujące tam skażenie promieniotwórcze.