Zarażanie zdrowych ochotników. Ma pomóc w walce z koronawirusem

Naukowcy zaproponowali, aby zarażać zdrowych ochotników koronawirusem SARS-CoV-2. Ich zdaniem takie działanie mogłoby przyśpieszyć prace nad skuteczną i jednocześnie bezpieczną szczepionką.

Zarażanie zdrowych ochotników. Ma pomóc w walce z koronawirusem
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat/REPORTER
Karolina Modzelewska

31.03.2020 | aktual.: 31.03.2020 14:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nietypowy pomysł został opisany na łamach "Nature". Zakłada podanie szczepionki 100 zdrowym osobom, a dopiero później poddanie ich działaniu koronawirusa SARS-CoV-2. Dzięki temu naukowcy będą mogli sprawdzić, czy szczepionka jest skuteczna i chroni przed zachorowaniem na COVID-19.

Czas odgrywa kluczową rolę w pracach nad szczepionką na koronawirusa

Takie rozwiązanie mogłoby skrócić czas potrzebny na wytwarzanie i testowanie szczepionek. Zazwyczaj ich opracowanie wymaga przejścia przez kilka etapów, z których kluczowym jest faza badań klinicznych. W jej trakcie szczepionka jest podawana wybranej grupie osób.

Część z nich dostaje lek, a część placebo. Następnie naukowcy weryfikują, czy ochotnicy zarażą się w trakcie codziennego życia i jaki ich organizm reaguje na chorobę. Jest to bardzo długotrwałe. W obliczu rozprzestrzeniającej się pandemii nie ma czasu na prowadzenie tak czasochłonnych badań.

Nir Eyal, dyrektor Center for Population-Level Bioethics na Rutgers University i jeden ze współautorów pomysłu, wyjaśnia, w jaki sposób można przetestować szczepionkę bezpiecznie i szybko.

Jego zdaniem standardowa procedura, wiążąca się z podaniem szczepionki i placebo może nie dawać tak satysfakcjonujących efektów. Ludzie w czasach epidemii postępują w inny sposób niż w normalnych warunkach. Bardziej na siebie uważają i ograniczają kontakty z innymi. Dlatego uzyskanie miarodajnych wyników zajmuje znacznie więcej czasu.

Celowe narażenie zdrowych osób na kontakt z SARS-CoV-2 nie tylko może skrócić czas badania, ale pozwoli również zmniejszyć liczbę jego uczestników. Jak podkreśla Eyal, jest to procedura, którą stosuje się przy wytwarzaniu szczepionek i leków na mniej groźne choroby np. tyfus, grypę czy malarię. Nie jest więc niczym nowym.

Ryzyko badania

Eksperyment z zarażaniem zdrowych ochotników wymaga wcześniejszych testów bezpieczeństwa szczepionki. Dopiero po upewnieniu się, że nie jest ona szkodliwa dla ludzi, można ją podać uczestnikom badania – głównie młodym i w dobrym stanie zdrowia. Część osób otrzymałaby szczepionkę, a część placebo. Po upływie pewnego czasu naukowcy mogliby obserwować reakcję układu odpornościowego na kontakt z wirusem, wychwytując infekcję w jej początkowej fazie.

Zdaniem Eyala ryzyko związane z zakażeniem ochotników koronawirusem podczas eksperymentu można ograniczyć, wybierając osoby o określonym profilu. Chodzi przede wszystkim o ludzi młodych, zdrowych oraz takich, którzy nie mieli wcześniej styczności z SARS-CoV-2. Istotny jest również szczegółowy nadzór badaczy nad ochotnikami, przeprowadzany przynajmniej raz dziennie.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (3)