Zanieczyszczenie gorsze niż smog. Nie chodzi o śmieci - to światło
29.05.2018 11:53
Aż 60 proc. mieszkańców Europy nie widuje nocami naszej galaktyki. W Ameryce Północnej statystyki są jeszcze gorsze. Zdaniem ekspertów, zanieczyszczenie światłem to problem większy niż smog.
Analizy zdjęć satelitarnych pokazują, że z roku na rok noce na Ziemi robią się jaśniejsze o 2 proc. - o zatrważających danych pisał portal crazynauka.pl. Z badań z 2016 roku wynika, że aż 60 proc. mieszkańców Europy nie widuje nocami naszej galaktyki. W przypadku Ameryki Północnej jest to aż 80 proc. ankietowanych!
Problem nie tylko bogatych państw
Nocą świecą już nie tylko miasta, co szczególnie widać na zdjęciach satelitarnych, ale też np. statki wabiące światłami ryby podczas nocnych połowów. Na dodatek będzie jeszcze gorzej - o ile w krajach rozwiniętych “wskaźnik jasności” od dawna jest na wysokim poziomie, tak jasność światła najbardziej wzrosła w ostatnich latach w krajach Ameryki Południowej, Afryki i Azji. Choć rzecz jasna im bardziej bogatsze państwo, tym bardziej zanieczyszcza światłem.
Zanieczyszczenie groźniejsze niż smog
W rozmowie z PAP Krystyna Skwarło-Sońta, emerytowana profesor Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, stwierdziła, że zanieczyszczenie światłem to problem większy niż smog. Dlaczego? Bo nieznany. O ile przed szkodliwymi substancjami jesteśmy ostrzegani i coraz więcej uwagi poświęca się próbom zwalczania problemu - chociażby odbywający się w Polsce Smogathon - tak o zanieczyszczeniu światłem jest znacznie ciszej.
Zanieczyszczenie światłem również szkodzi
A konsekwencje również są poważne. Cytowana profesor przywołuje badania na pielęgniarkach czy personelu obsługującym linie lotnicze dalekiego zasięgu. To osoby szczególnie narażone są na nadmiar światła. Według badań, pracujące kobiety częściej chorują na raka piersi, a mężczyźni - na raka prostaty.
Cierpią wszyscy
Jaśniejsze noce nie wpływają tylko na nas. Cierpią na tym również zwierzęta, których spokojny sen jest zakłócany. Problem mają te gatunki, które poruszają się nocą, ponieważ nawigacja jest utrudniona. Z kolei rośliny rosnące blisko latarni mogą nie rozkwitać. Niektóre kwiaty nie zostają też zapylone, ponieważ owady robią to tylko w nocy. Problem w tym, że ciemności jest coraz mniej.
Przez światło śpimy gorzej
Na dodatek dobijamy się sami. Od dawna naukowcy zwracają uwagę na wpływ światła na sen. Świecąc sobie po oczach ekranami sprawiamy, że ten jest gorszy i krótszy. Światło jest dla mózgu czynnikiem bardzo rozbudzającym, zwłaszcza to o niebieskiej barwie. Wzrasta więc poziom melatoniny, czyli hormonu snu regulującego rytmy dobowe. Na dodatek odtwarzane treści rzadko kiedy są nudne, więc wzrasta koncentracja i uwaga.
To właśnie dlatego nie można zasnąć
- W Polsce niestety nie mamy dokładnych badań epidemiologicznych na ten temat. Dobre dane mamy za to z krajów skandynawskich. Przeprowadzono tam badanie na nastolatkach. Jeżeli młodzi ludzie przed snem nie używali smartfonów, tabletów, komputerów, to problemy z zasypianiem, definiowane jako niemożność zaśnięcia w ciągu 6. minut od zgaszenia światła, zgłaszało ok. 15 proc badanych. Tyle też wykazuje epidemiologia. Natomiast jeśli nastolatkowie mogli korzystać z urządzeń elektronicznych do woli - co oznaczało, że wyłączali je dopiero przed ostatecznym zgaszeniem światła i zamknięciem oczu - w takiej grupie odsetek osób, które w ciągu godziny nie mogły zasnąć, wynosił aż 50 proc. -mówił w rozmowie z WP Tech dr Adam Wichniak, adiunkt w III Klinice Psychiatrycznej i Ośrodku Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Potrzebujemy nowych latarni
Jak się bronić? Jednym z prostszych, a przy tym "globalnych" rozwiązań, byłoby np. instalowanie lamp, które nie kierują światła w stronę nieba, co się często zdarza i na co uwagę zwraca prof. Krystyna Skwarło-Sońta. Wystarczy odpowiednia obudowa, by latarnie oświetlały wyłącznie chodniki, a nie dodatkowo wysokie budynki.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Również w domu możemy ograniczyć emisję światła, co wcale nie oznacza, że na dwie-trzy godziny przed snem musimy siedzieć w ciemnościach. Coraz więcej aplikacji pozwala dostosować światło do panującej pory. Dzięki temu wieczorem emitują mniej szkodliwego niebieskiego światła, stawiając na ciemniejsze barwy. Serwisy wprowadzają również tryb nocny - wówczas ekran jest czarno-biały, a nie kolorowy.
Są miejsca z czystym niebem
Warto też odwiedzić rezerwaty lub parki ciemnego nieba. Rezerwaty są znacznie większe, ale na świecie jest ich zaledwie 11. W Europie znajdują się między innymi w Irlandii, Niemczech czy we Francji. Mniejszy park bez problemów odwiedzimy w Polsce, np. w Górach Izerskich w Sudetach. Do obserwacji gwiazd świetnie nadają się też Bieszczady. Dr Tomasz Ściężor z Politechniki Krakowskiej obliczył, że bez teleskopu podczas bezchmurnej, bezksiężycowej nocy można zobaczyć tu ponad 7000 gwiazd! Dla porównania, na wsi, gdzie świeci zaledwie kilka lamp ulicznych, można dostrzec 2500 gwiazd. W Krakowie widać ich zaledwie… 200 - pisał blog Crazy Nauka.