Z takiej odległości zabójczy strzał jeszcze nie padł. Brytyjczycy mają nowy "rekord"
Brytyjczycy pobili swój morderczy rekord. W Afganistanie żołnierz zabił jednego z dowódców Daesh z największej w historii Special Air Service odległości.
Jak donoszą brytyjskie media, strzał padł z odległości 1,6 km od celu. To nowy rekord. Broń, z której wystrzelony został zabójczy pocisk, to karabin maszynowy Browning M2, mający blisko 40 lat. Do zdarzenia doszło w czerwcu.
Patrol, który wyeliminował cel, miał do dyspozycji karabiny snajperskie, ale strzelający sierżant uznał, że Browning M2 wystarczy. Jak dodaje serwis rp.pl, trafienie z tak dużej odległości umożliwiła pogoda. A konkretnie wysoka temperatura, dzięki której obraz celu w celowniku był "dość rozmyty". Z relacji wynika, że pocisk leciał kilka sekund nim trafił w dowódcę dżihadystów.
Nie zostały ujawnione dane sierżanta, który oddał zabójczy strzał. Z kolei broń powróciła do Wielkiej Brytanii i ma być pamiątką.
W czerwcu 2017 pisaliśmy o nowym światowym morderczym rekordzie - kanadyjski snajper trafił w Iraku w cel z odległości ponad 3,5 kilometra. Poprawił tym samym poprzedni rekord o… ponad kilometr. Bronią użytą przez snajpera był wielkokalibrowy karabin McMillan Tac-50.