Z metra na wojnę. Rozpoznawanie twarzy tropi aktywistów w Rosji
Rosja wykorzystuje rozpoznawanie twarzy do ścigania osób uchylających się od służby wojskowej – w szczególności uczestników pokojowych protestów przeciwko mobilizacji.
Władze Moskwy wykorzystują miejski system monitoringu z technologią rozpoznawania twarzy do tropienia i zatrzymywania poborowych, którzy chcą uniknąć mobilizacji do udziału w wojnie Rosji z Ukrainą – podaje BBC Russian i niektóre kanały na Telegramie. Co najmniej siedmiu mężczyzn zostało zatrzymanych w ciągu ostatniego miesiąca przez funkcjonariuszy organów ścigania po tym, jak miejski system rozpoznawania twarzy oznaczył ich w policyjnej kartotece jako "uchylających się od służby wojskowej".
Po zatrzymaniu mężczyźni zostali doprowadzeni na posterunek policji, a następnie do wojskowego biura poborowego. Podczas gdy niektórzy zostali zwolnieni, ponieważ nie kwalifikowali się do poboru, co najmniej dwóm kazano iść na linię frontu. Co ciekawe ich zdjęcia figurowały w systemie, po protestach przeciwko mobilizacji.
Rosja nadużywa systemu rozpoznawania twarzy
W ostatnich latach państwo wykorzystuje tę technologię do identyfikacji i ścigania pokojowo nastawionych demonstrantów. Policja rutynowo zbiera zdjęcia zatrzymanych protestujących do swojej bazy danych biometrycznych. Możliwe, że protestujący, którzy już znajdują się w systemie, mogą stać się dogodnymi celami dla systemu rozpoznawanie twarzy.
Rosyjskie prawo nie ogranicza w znaczący sposób wykorzystania technologii rozpoznawania twarzy, więc niewiele jest w stanie zapobiec nadużyciom. Dodatkowo obywatele tego kraju nie mogą liczyć na ochronę przed inwigilacją.
Oprócz siedmiu ostatnich zatrzymań, w październiku grupa zajmująca się prawami cyfrowymi Roskomsvoboda udokumentowała przypadek aktywistki Julii Zhivtsovej, zatrzymanej przez policję w metrze po tym, jak system rozpoznawania twarzy błędnie uznał ją za poborową. Została zwolniona, ale oskarżono ją o "dyskredytowanie rosyjskiej armii" z powodu tatuażu "nie dla wojny" na jej dłoni. Zhivtsova powiedziała, że system rozpoznawania twarzy wykorzystał zdjęcie zrobione przez policję po zatrzymaniu jej na proteście antywojennym.
Konrad Siwik, dziennikarz dobreprogramy.pl