YouTube idzie śladem Apple i Facebooka. Pokazuje czas spędzony w aplikacji

YouTube idzie śladem Apple i Facebooka. Pokazuje czas spędzony w aplikacji

YouTube idzie śladem Apple i Facebooka. Pokazuje czas spędzony w aplikacji
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Adam Bednarek
29.08.2018 10:11

YouTube uruchomił opcję "Czas oglądania". To nie przypadek - wszystkie wielkie firmy zaczynają zwracać uwagę na to, jak długo mamy włączone ich aplikacje.

Uruchamiając mobilną wersję YouTube'a już dziś może wyskoczyć komunikat, który pozwoli prześledzić, ile czasu zabrał wam serwis. Opcję "czas oglądania" znajdziecie też w ustawieniach.

W niej przedstawiony jest czas, jaki przeznaczyliśmy na YouTube dzisiaj, wczoraj oraz w ostatnim tygodniu. Zebrana jest też średnia dzienna. W moim przypadku to 1 godz. i 32 min. Uważam, że to nie aż tak dużo, biorąc pod uwagę fakt, że codziennie oglądam kilka kanałów, do tego na YouTubie słucham też muzyki. Spodziewałem się, że wynik bardziej mnie zaniepokoi.

Obraz
© YouTube

I całkiem możliwe, że właśnie po to YouTube taką funkcję udostępnił. Kiedy pisałem o podobnych statystykach, które zaczęły publikować takie firmy jak Apple, Facebook oraz Google, psycholog Izabela Dziugieł zwracała uwagę, że wyniki mogą podtrzymać złudzenie kontroli użytkowania serwisów. W moim przypadku tak właśnie jest: teraz mogę pomyśleć, że skoro nie tracę aż tak wiele czasu na YouTube'a - a przynajmniej mniej, niż mogłem podejrzewać - to nic się nie stanie, jak jeszcze jeden materiał dziennie odpalę. I wpadłem w sidła.

- Statystyki mogą też podtrzymać złudzenie kontroli użytkowania serwisów czy zarządzania finansami - dodawała Dziugieł. - U innych może pojawić się dysonans poznawczy, który oznacza po prostu niezgodność zachowań z postawami czy opiniami o sobie. Jednak szybko - i nieświadomie - sięgną po typowe sposoby jego redukcji. Takie, jak uzasadnienie własnego zachowania przez zmianę jednego z elementów, np.: "może trochę za dużo korzystam, ale przecież Facebook jest mi potrzebny do komunikacji" - dodaje.

I w przypadku YouTube'a może być podobnie. Wprawdzie jeśli ktoś spędza w aplikacji dziennie 3 godziny, to może tłumaczyć, że ogląda filmy o zwierzątkach, kawie, bieganiu, podróżach, a przy okazji uczy się angielskiego. Nie ma niczego złego w tym, że rozwija się swoje pasje i zainteresowania.

Oczywiście w teorii chodzi o to, byśmy nie przesadzili. Dlatego też YouTube przygotował takie funkcje jak "przypomnij mi o zrobieniu przerwy" czy "zaplanowane podsumowanie" - wówczas statystyki pojawią się o określonej przez użytkownika porze. Domyślnie są one wyłączone, żeby nikogo nie przerazić danymi, ale jeśli ktoś chce mieć większą kontrolę, może z takich opcji skorzystać.

Nowość może mieć też związek z próbą ocieplenia wizerunku. YouTube'owi nie tylko w Polsce zarzuca się zbyt bierną walkę z treściami pełnymi przemocy, do których dostęp mają też nieletni. Funkcja "czas oglądania" jest dowodem na to, że YouTube jednak dba o swoich użytkowników. A gdyby pojawiły się głosy, że młodzi zbyt wiele czasu poświęcają na oglądanie filmików, YouTube od dziś może odpowiadać: "przecież przygotowaliśmy narzędzia, które monitorują czas; to nie nasza wina, że rodzice z nich nie skorzystali".

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)