Wyścigówka wśród kompaktów, czyli Canon EOS R50

Jednym z komentarzy, które najczęściej słyszę, jest: "Ale ładne zdjęcie, jakim aparatem je zrobiłeś?". Z kolei: "mam zbyt słaby aparat, żeby robić takie zdjęcia" jest najczęściej powtarzaną wymówką. Dlatego kiedy szykowałem się na kolejne zlecenie, postawiłem zabrać ze sobą jeden z mniejszych bezlusterkowców marki Canon – aparat EOS R50 – żeby udowodnić, jak dobry jest to sprzęt. Wybieram się do Szwajcarii, na wyścig górski Arosa Classic Car, gdzie będę miał wspaniałe warunki do tego, by przetestować ten model.

fot. Filip Blank
fot. Filip Blank
Źródło zdjęć: © WP

Kiedy pierwszy raz wziąłem EOS R50 do ręki, nie mogłem uwierzyć, jak wygodnie leży w dłoni i jak bardzo jest poręczny. Samo "body" waży zaledwie 375 g, więc noszenie go ze sobą nie stanowi żadnego problemu. Robienie zdjęć podczas samochodowego wyścigu wiąże się z szybkim pokonywaniem ogromnych odległości (pieszo!) – żeby złapać możliwie najlepsze kadry. Arosa to 76 zakrętów położonych na 7.3 km górskiej drogi. Każdy gram sprzętu mniej ma znaczenie! EOS R50 posiada 24,2 megapikselową matrycę APS-C, co oznacza, że każdą ogniskową obiektywu, który użyjemy do tego aparatu, musimy pomnożyć przez 1.6.

Obiektyw 35 mm, którego używałem, daje nam rzeczywistą ogniskową 56 mm. Warto też zaznaczyć, że z tym aparatem można wykorzystywać wszystkie obiektywy RF-S, oraz całą gamę niesamowitych obiektywów RF. Byłem ciekaw, jak w modelu EOS R50 spisuje się autofocus – i muszę przyznać, że, jak na Canona przystało – jest znakomity. Mamy tu 651 stref ostrzenia i aż 4501 punktów w trybie fotografowania, dostępnych na całej powierzchni kadru.

Co ciekawe, są też tryby śledzenia, identyczne jak w dużo droższych modelach EOS R5 czy EOS R3. Aparat potrafi śledzić ludzi (oczy, twarz, głowa), zwierzęta i… samochody – a to szczególnie przydało mi się w trakcie tej imprezy. Canon EOS R50 rejestruje 12 klatek na sekundę w trybie migawki mechanicznej i aż 15 klatek na sekundę przy migawce elektronicznej. Do tego daje możliwość robienia zdjęć w formacie RAW, w rozdzielczości 6000x4000 pikseli, i mnóstwo ciekawych trybów usprawniających uwiecznianie swoich momentów.

fot. Filip Blank
fot. Filip Blank© WP

Nie zapominajmy o filmach

Nie samymi zdjęciami człowiek żyje, a możliwość kręcenia wideo stanowi dzisiaj bardzo ważną część wyposażenia aparatu. W tym aspekcie EOS R50 nie zawodzi – filmy w 4K w 25 kl./s i aż do 100 kl./s w jakości Full HD. Kręcenie wideo tym aparatem jest dziecinnie proste, m.in. dzięki specjalnym trybom, które pomagają dobrać ustawienia do oczekiwanego efektu – automatyczna ekspozycja filmu, specjalny tryb do prezentowania produktów i kręcenia recenzji, filmy HDR czy nagrywanie filmów z mniejszym wpływem drgań aparatu. Do tego dołóżmy obrotowy ekran i otrzymujemy aparat, który nadaje się idealnie do tworzenia wszelkich treści czy relacji na żywo.

Czy EOS R50 z powodzeniem mógłby zastąpić mój prywatny aparat – model EOS R5? Jestem pewien, że nie, ale z przyjemnością robiło mi się nim zdjęcia. Uważam, że EOS R50 nadaje się idealnie dla kogoś, kto jest na początku swojej drogi fotograficznej, jak i dla nieco bardziej zaawansowanych. Jak aparat spisał się w wyznaczonej mu przeze mnie roli, możecie zobaczyć na zdjęciach. Autofocus działał bezbłędnie, a to przy fotografowaniu szybko poruszających się obiektów było kluczowe.

24,2 megapiksela to dla mnie wartość idealna, jeśli chodzi o jakość, która jest wtedy zupełnie wystarczająca. Pozwala na kadrowanie bez utraty informacji, a pliki są wciąż w "rozsądnym" rozmiarze. Bardzo szybko przyzwyczaiłem się do układu przycisków na aparacie i mogłem go później używać bez odwracania wzroku. Intuicyjne kółko i przyciski pozwalają zmieniać tryby fotografowania z automatycznych w całkowicie manualny oraz filmowania.

fot. Filip Blank
fot. Filip Blank© WP

Idealny wstęp do świata fotografii

EOS R50 daje możliwość używania obiektywów RF-S, które są bardziej dostępne i pozwalają zapoznać się z systemem Canon, ale wraz z rozwojem naszych umiejętności mamy zawsze opcję przejścia na obiektywy RF. Dlatego taki aparat pozwala wejść w świat fotografii bezusterkowej w bardzo przystępny sposób, ale wciąż pozostawia ogromne możliwości jeśli chodzi o rozwój. Jest tak przyjemny w obyciu, że aż chce się go używać. Z efektów byłem bardzo zadowolony, pomimo tego, że na co dzień używam dużo większego i droższego aparatu z profesjonalnej półki.

Źródło artykułu:WP Tech