Wyścigówka wśród kompaktów, czyli Canon EOS R50
Jednym z komentarzy, które najczęściej słyszę, jest: "Ale ładne zdjęcie, jakim aparatem je zrobiłeś?". Z kolei: "mam zbyt słaby aparat, żeby robić takie zdjęcia" jest najczęściej powtarzaną wymówką. Dlatego kiedy szykowałem się na kolejne zlecenie, postawiłem zabrać ze sobą jeden z mniejszych bezlusterkowców marki Canon – aparat EOS R50 – żeby udowodnić, jak dobry jest to sprzęt. Wybieram się do Szwajcarii, na wyścig górski Arosa Classic Car, gdzie będę miał wspaniałe warunki do tego, by przetestować ten model.
17.11.2023 | aktual.: 02.02.2024 11:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy pierwszy raz wziąłem EOS R50 do ręki, nie mogłem uwierzyć, jak wygodnie leży w dłoni i jak bardzo jest poręczny. Samo "body" waży zaledwie 375 g, więc noszenie go ze sobą nie stanowi żadnego problemu. Robienie zdjęć podczas samochodowego wyścigu wiąże się z szybkim pokonywaniem ogromnych odległości (pieszo!) – żeby złapać możliwie najlepsze kadry. Arosa to 76 zakrętów położonych na 7.3 km górskiej drogi. Każdy gram sprzętu mniej ma znaczenie! EOS R50 posiada 24,2 megapikselową matrycę APS-C, co oznacza, że każdą ogniskową obiektywu, który użyjemy do tego aparatu, musimy pomnożyć przez 1.6.
Obiektyw 35 mm, którego używałem, daje nam rzeczywistą ogniskową 56 mm. Warto też zaznaczyć, że z tym aparatem można wykorzystywać wszystkie obiektywy RF-S, oraz całą gamę niesamowitych obiektywów RF. Byłem ciekaw, jak w modelu EOS R50 spisuje się autofocus – i muszę przyznać, że, jak na Canona przystało – jest znakomity. Mamy tu 651 stref ostrzenia i aż 4501 punktów w trybie fotografowania, dostępnych na całej powierzchni kadru.
Co ciekawe, są też tryby śledzenia, identyczne jak w dużo droższych modelach EOS R5 czy EOS R3. Aparat potrafi śledzić ludzi (oczy, twarz, głowa), zwierzęta i… samochody – a to szczególnie przydało mi się w trakcie tej imprezy. Canon EOS R50 rejestruje 12 klatek na sekundę w trybie migawki mechanicznej i aż 15 klatek na sekundę przy migawce elektronicznej. Do tego daje możliwość robienia zdjęć w formacie RAW, w rozdzielczości 6000x4000 pikseli, i mnóstwo ciekawych trybów usprawniających uwiecznianie swoich momentów.
Nie zapominajmy o filmach
Nie samymi zdjęciami człowiek żyje, a możliwość kręcenia wideo stanowi dzisiaj bardzo ważną część wyposażenia aparatu. W tym aspekcie EOS R50 nie zawodzi – filmy w 4K w 25 kl./s i aż do 100 kl./s w jakości Full HD. Kręcenie wideo tym aparatem jest dziecinnie proste, m.in. dzięki specjalnym trybom, które pomagają dobrać ustawienia do oczekiwanego efektu – automatyczna ekspozycja filmu, specjalny tryb do prezentowania produktów i kręcenia recenzji, filmy HDR czy nagrywanie filmów z mniejszym wpływem drgań aparatu. Do tego dołóżmy obrotowy ekran i otrzymujemy aparat, który nadaje się idealnie do tworzenia wszelkich treści czy relacji na żywo.
Czy EOS R50 z powodzeniem mógłby zastąpić mój prywatny aparat – model EOS R5? Jestem pewien, że nie, ale z przyjemnością robiło mi się nim zdjęcia. Uważam, że EOS R50 nadaje się idealnie dla kogoś, kto jest na początku swojej drogi fotograficznej, jak i dla nieco bardziej zaawansowanych. Jak aparat spisał się w wyznaczonej mu przeze mnie roli, możecie zobaczyć na zdjęciach. Autofocus działał bezbłędnie, a to przy fotografowaniu szybko poruszających się obiektów było kluczowe.
24,2 megapiksela to dla mnie wartość idealna, jeśli chodzi o jakość, która jest wtedy zupełnie wystarczająca. Pozwala na kadrowanie bez utraty informacji, a pliki są wciąż w "rozsądnym" rozmiarze. Bardzo szybko przyzwyczaiłem się do układu przycisków na aparacie i mogłem go później używać bez odwracania wzroku. Intuicyjne kółko i przyciski pozwalają zmieniać tryby fotografowania z automatycznych w całkowicie manualny oraz filmowania.
Idealny wstęp do świata fotografii
EOS R50 daje możliwość używania obiektywów RF-S, które są bardziej dostępne i pozwalają zapoznać się z systemem Canon, ale wraz z rozwojem naszych umiejętności mamy zawsze opcję przejścia na obiektywy RF. Dlatego taki aparat pozwala wejść w świat fotografii bezusterkowej w bardzo przystępny sposób, ale wciąż pozostawia ogromne możliwości jeśli chodzi o rozwój. Jest tak przyjemny w obyciu, że aż chce się go używać. Z efektów byłem bardzo zadowolony, pomimo tego, że na co dzień używam dużo większego i droższego aparatu z profesjonalnej półki.