Windows 7 w ostatnich miesiącach zyskał więcej użytkowników niż Windows 10. Wkrótce kupno starego systemu będzie jednak trudniejsze
Windows 10 zainstalowany jest na coraz większej liczbie komputerów. Microsoft mógłby się z tego cieszyć, gdyby nie fakt, że więcej osób wciąż wybiera Windowsa 7.
Z danych NetMarketShare z października wynika, że Windows 10 zainstalowany jest już na 22,59 procent komputerów. We wrześniu wynik ten wynosił 22,53 procent pecetów. Na pierwszy rzut oka Microsoft ma więc powód do zadowolenia, bo udział Windowsa 10 rośnie. Wystarczy jednak wgryźć się w statystyki, by zobaczyć, dlaczego gigant ciągle może kręcić nosem.
We wrześniu 48,27 procent komputerów pracowało na Windowsie 7, natomiast w październiku już 48,38 procent pecetów miało zainstalowaną “siódemkę”. Owszem, Windows 10 powiększył swój udział na rynku, ale:
a) Windows 7 również
b) wzrost Windowsa 7 był większy niż Windowsa 10
Microsoft ma więc problem, bo ich stary system operacyjny cieszy się większą popularnością niż nowy - więcej użytkowników wybiera jednak 7 niż 10. Na tym złe wiadomości się nie kończą, bo wzrost użytkowników zanotował nawet Windows 8.1 - we wrześniu jego wynik wynosił 7,83 procent, a w październiku 8,4 procent. I znowu różnica jest większa niż w przypadku Windowsa 10.
Za jakiś czas Windows 10 wreszcie może wyjść na prowadzenie. Niekoniecznie dlatego, że użytkownicy pokochają ten system - po prostu Microsoft przestaje sprzedawać Windows 7 oraz Windows 8.1 w wersjach OEM. Czyli nowych komputerów ze starymi systemami raczej już nie kupimy - gdy egzemplarze znikną ze sklepowych półek, jedynym wyborem będą sprzęty właśnie z Windowsem 10. Cóż, ta decyzja nie dziwi, bo to normalne, że nowe wypiera stare. Ale Microsoft pewnie chciałby, by to użytkownicy sami zapomnieli o poprzednikach i nie trzeba byłoby ich do tego “zmuszać”.