Wielki powrót żaglowców. Ruszają testy statków napędzanych przez wiatr
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Potężne żaglowce nie muszą kojarzyć się z atrakcjami turystycznymi. Statki napędzane siłą wiatru mogą powrócić. I znowu będą to gigantyczne jednostki odpowiedzialne za transport produktów.
Żaglowce mogą kojarzyć nam się z filmami przygodowymi lub atrakcjami turystycznymi w nadmorskich miasteczkach. Morscy przewoźnicy chcą jednak reaktywować pomysł na statki napędzane siłą wiatru. Powód? Ekologia. A konkretnie obniżenie emisji dwutlenku węgla.
Nie są to koncepcje patykiem po wodzie pisane. Duński armator Ultrabulk rozpoczyna projekt, którego "celem jest modernizacja statku na napęd na wiatr" - informuje serwis gospodarkamorska.pl. Analiza ma wykazać, jak kosztowne będzie to przedsięwzięcie i jak wykonać to technicznie. Według szacunków, masowce i kontenerowce napędzane siłą wiatru mogłyby wypłynąć już w 2021 roku. Badania potrwają rok i mają kosztować 100 tys. dolarów.
Duńska firma, współpracująca z brytyjskimi, nie jest pierwszą, która chce tchnąć nowe życie w żagle. Tankowiec Maersk Pelican wyposażony został w specjalne żagle, które obracając się mogą napędzać statek. Dzięki temu zmniejszy się zużycie paliwa o 10 proc. Niedługo statek ma wypłynąć w próbny rejs.