Wielka Pacyficzna Plama Śmieci. Naukowcy badali, skąd pochodzą odpady

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci to dryfujące skupisko tworzyw sztucznych i innych odpadów, którego powierzchnia wynosi około 1,6 mln km2. Oznacza to, że jest blisko pięć razy większa od powierzchni Polski. Najnowsze badania rzucają nowe światło na miejsce pochodzenia części odpadów tworzących niechlubny dowód ludzkiej ingerencji w środowisko naturalne.

Do mórz i oceanów trafia ogromna ilość odpadów
Do mórz i oceanów trafia ogromna ilość odpadów
Źródło zdjęć: © Unsplash
Karolina Modzelewska

02.09.2022 17:06

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, utworzona przez prądy oceaniczne w północnej części Oceanu Spokojnego między Kalifornią a Hawajami, od dawna przykuwa uwagę badaczy, którzy próbują ustalić, jakie śmieci do nie trafiają, skąd pochodzą i kto za nie odpowiada. Jest to duże wyzwanie, bo dryfujące skupisko odpadów ma powierzchnię około 1,6 mln km2, a eksperci szacują, że masa plamy wynosi od 45 do nawet 129 tys. ton. Dla porównania, przeciętne auto waży od 1,2 do 1,6 tony.

Ogromna plama śmieci na oceanie

Najnowsze badania, które ukazały się na łamach "Scientific Reports" rzucają nowe światło na plamę, która w dużej część składa się z sieci rybackich i lin, a także tworzyw sztucznych. W 2019 roku specjalna misja badawcza udała się w pobliże Wielkiej Pacyficznej Palmy Śmieci i wydobyła ponad 6000 twardych, plastikowych odpadów, które następnie zostały posortowane, policzone, zważone i przeanalizowane pod kątem ich pochodzenia oraz wieku.

Analizy 573 kg suchych, plastikowych odpadów w połączeniu z symulacjami modeli numerycznych i odkryciami z poprzedniej misji, wykazały, że duża część unoszącego się na wodzie materiału miała związek z działalnością połowową. Naukowcy odkryli, że ponad jedna czwarta fragmentów pochodziła z "porzuconych, zagubionych lub w inny sposób wyrzuconych narzędzi połowowych", nie wliczając w to wyrzuconych sieci rybackich i lin. Były to m.in. pułapki na węgorze, ale też plastikowe pływaki czy boje.

Badacze zwrócili uwagę, że łącznie 201 plastikowych przedmiotów miało na sobie rozpoznawalne napisy językowe. Najczęstszymi językami zidentyfikowanymi na tych plastikowych przedmiotach były chiński (34 proc.), japoński (33 proc.), angielski (17 proc.) i koreański (10 proc.). Ponadto łącznie 232 przedmioty z tworzyw sztucznych miały możliwe do zidentyfikowania pochodzenie na podstawie dowodów, takich jak język, tekst, nazwa firmy lub marka. Uwzględniając te informacje, określono, że pięć najważniejszych, zidentyfikowanych źródeł zbadanych plastików z Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci to: (34 proc.), Chiny (32 proc.), Korea (10 proc.), USA (7 proc.) i Tajwan (6 proc.).

Tych pięć krajów nie zostało uznanych za główne czynniki przyczyniające się do emisji tworzyw sztucznych z lądu do oceanu, ale zamiast tego zidentyfikowano je jako główne kraje rybackie na Północnym Pacyfiku - wyjaśniają autorzy badania.

W badaniu zwrócono uwagę na konieczność wprowadzenia większej przejrzystości przemysłu rybnego oraz wzmocnionej współpracy państw zakresie regulacji i monitorowania wytwarzania ALDFG (ang. Abandoned, lost or otherwise discarded fishing gea), czyli porzuconych, zgubionych lub w inny sposób wyrzuconych narzędzi połowowych. W ten sposób można ograniczyć "emisję" oceanicznego plastiku i zatrzymać rozwój Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)