W tym kraju nie ma już dzików. Wybili ostatnią sztukę
W Danii odstrzelono ostatniego spośród 157 żyjących na wolności dzików. Miało to związek z obawami przed ASF – afrykańskim pomorem świń.
Zwierzę oznaczone numerem "157" zostało odstrzelone w Południowej Jutlandii. Zabito je już blisko trzy tygodnie temu (8 czerwca), ale dopiero teraz pojawiła się informacja, że był to prawdopodobnie ostatni osobnik żyjący na wolności w Danii. – To ostatni dzik, o którym wiemy na pewno, że był w tej okolicy. Został zabity w kompleksie leśnym Krusmølle – podał Klaus Pagh, konsultant ds. zwierzyny w Duńskiej Agencji Przyrody, w wypowiedzi dla portalu Landbrugs Avisen.
Wybicie wszystkich dzików zajęło Duńczykom zaledwie trzy lata. Było to możliwe ze względu na małą populację tych zwierząt, która jeszcze w 2018 roku była szacowana na około 100 sztuk. Niska liczebność dzików wynikała m.in. z tego, że znaczną część powierzchni państwa stanowią obszary rolnicze, a wiele lasów zostało wyciętych w związku z rozwojem infrastruktury przemysłowej.
Działania duńskich władz miały charakter prewencyjny i wynikały z obaw przed ASF – afrykańskim pomorem świń. Choroba nie zagraża ludziom, ale powoduje wysoką śmiertelność wśród trzody chlewnej.
Dla Danii, która - jak podaje Polsat News - posiada 15 procent udziału w światowym handlu mięsem, był to zatem bardzo poważny problem. Według danych z 1 kwietnia br. liczba świń w tym kraju wyniosła 13, 2 mln. Kopenhaga konkuruje w eksporcie wieprzowiny z Niemcami i Niderlandami.
Klaus Pagh zaznacza, że nie można mieć oczywiście całkowitej pewności, że w Danii nie znajdują się jeszcze jakieś dziki. Prowadzony przez długi czas monitoring nie potwierdził jednak pojawienia się nowych osobników.