W końcu widać polskiego Kreta na Marsie. Oto czym się zajmuje

Sonda Kret HP3 miała się wbić na głębokość 5 metrów w marsjański grunt. Niestety po kilkudziesięciu centymetrach Kret utknął. Naukowcy nie wiedzieli, co się dzieje, bo Kret był zasłonięty przez element lądownika. Teraz w końcu go zobaczyli.

W końcu widać polskiego Kreta na Marsie. Oto czym się zajmuje
Źródło zdjęć: © NASA/JPL-Caltech
Bolesław Breczko

03.07.2019 | aktual.: 04.07.2019 06:42

Zbudowana przez polską firmę Astronika sonda Kret HP3 ma dostarczyć nowych danych na temat historii geologicznej Marsa. Specjalnie zaprojektowany w tym celu Kret ma wbić się w marsjańską glebę i dostarczyć informacji o przewodnictwie cieplnym. Sonda HP3 ma mierzyć ciepło pochodzące z wnętrza Marsa, aby odkryć, ile wypływa go z ciała planety i jakie jest źródło ciepła. Pomoże to naukowcom określić, czy Mars uformował się z tego samego materiału, co Ziemia i Księżyc. Da nam też wgląd w ewolucję planety.

Będzie to pierwszy tego typu odczyt. Wcześniej marsjańskie łaziki wwiercały się w powierzchnię planety na kilkanaście centymetrów. Polski Kret wielokrotnie przebije to osiągnięcie, bo czeka go wyprawa wgłąb Czerwonej Planety na całe 5 metrów.

Obraz
© NASA/JPL-Caltech | NASA/JPL-Caltech/MSSS

Wizualizacja lądownika misji InSight z wpuszczonym Kretem

Ciężkie początki Kreta

Misja Kreta rozpoczęła się 25 lutego. Zgodnie z planem sonda początkowo miała wbić się na głębokość 70 cm w czasie 4 godzin. Kret ruszył i zaczął wbijać się w ziemię. W ciągu 5 minut przebył 18 cm i… utknął. Przez następne 3 godziny i 55 minut pracował w miejscu. Zespół misji InSight nie miał pojęcia, co doprowadziło do awarii.

Po około dwóch tygodniach naukowcy wysnuli dwie teorie tłumaczące awarię. Pierwsza przewidywała, że Kret napotkał na przeszkodę, przez którą nie może się przebić. Druga tłumaczyła zatrzymanie Kreta jego zaczepieniem się o część lądownika na powierzchni.

Obraz
© WP.PL

Za mało tarcia

Po kolejnych badaniach i testach wykonanych na Marsie naukowcy doszli także do trzeciego wniosku, który teraz jest najbardziej prawdopodobny. Gleba, w którą wbija się Kret, nie zapewnia mu wystarczającego tarcia. Tilman Spohn z misji InSight tłumaczy to w ten sposób na swoim blogu:

Powierzchnia Marsa pokryta jest sypkim pyłem przypominającym w konsystencji mąkę. Wbijający się w nią Kret wyżłobił dziurę, którą się samoistnie nie zasypała i nie zapewnia urządzeniu wystarczającego tarcia.
Tilman Spohn

Spohn porównuje działanie Kreta do wbijania gwoździa w ścianę. Ta musi "złapać" gwóźdź, aby ten po prostu z niej nie wypadł. Niestety słaba grawitacja Marsa i rzadka atmosfera dodatkowo utrudniają mu zadanie. Tę teorie potwierdzają testy Kreta na Ziemi.

Wideo, w języku angielskim, które wyjaśnia sytuację sondy Kret HP3

"Misja ratunkowa: przywrócić Kreta do życia"

Uznając, że teoria o niewystarczającym tarciu jest najbardziej prawdopodobna, naukowcy z InSight zaplanowali "misję ratunkową". Pierwszym elementem było podniesienie i przesunięcie struktury pomocniczej, z której Kret się wysuwał.

Operacja była wykonana w trzech fazach: podniesienie modułu wspierającego na 53 cm, przesunięcie o 20 cm i opuszczenie go na ziemię. Po zakończeniu oczom naukowców ukazał się goły Kret w dziurze, którą wykopał w powierzchni Marsa. Zgodnie z przewidywaniami urządzenie jest przechylone o około 15 stopni.

Teraz ekipa InSight będzie mogła dokładniej zbadać Kreta, a następnie przystąpić do zaplanowanej akcji. W tej chwili przewiduje ona zasypanie dziury z Kretem w środku i dociśnięcie jej robotycznym ramieniem lądownika. Czyli zasypać i przyklepać. Zupełnie jak w piaskownicy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)