W ciągu 50 lat populacja zwierząt na Ziemi spadła o ok. 68 proc.
Populacja dzikich zwierząt na całym świecie gwałtownie spada ze względu na nadmierną ludzką konsumpcję, wzrost liczby przedstawicieli naszego gatunku oraz intensywne rolnictwo – donosi The Guardian za nowym raportem dotyczącym obfitości życia na Ziemi.
Według danych organizacji takich jak WWF oraz Zoological Society of London (ZSL) światowa populacja ssaków, ptaków, ryb, płazów i gadów spadła pomiędzy 1970 a 2016 rokiem aż o 68 proc.
Nowy raport jest jedną z najbardziej kompleksowych dostępnych ocen różnorodności biologicznej na świecie i został przeprowadzony przez 134 ekspertów. Stwierdzono w nim, że od lasów deszczowych Ameryki Środkowej po Ocean Spokojny przyroda jest eksploatowana i niszczona przez ludzi na skalę nigdy wcześniej nieodnotowaną.
"Rozmawiamy o tym, ale nic nie udało się zrobić"
W ramach analizy prześledzono globalne dane dotyczące niemal 21 tys. populacji ponad 4 tys. gatunków kręgowców. Wśród monitorowanych gatunków znalazły się zagrożone w wysokim stopniu zwierzęta takie jak pandy i niedźwiedzie polarne, a także mniej znane płazy i ryby.
Najbardziej alarmujący spadek populacji dzikich zwierząt odnotowała w tym okresie Ameryka Łacińska i Karaiby – średnio aż o 94 proc.
– Wygląda na to, że spędziliśmy od 10 do 20 lat, rozmawiając o tych spadkach i tak naprawdę nie udało nam się nic z tym zrobić. To mnie frustruje i denerwuje. Naprawdę trudno jest zakomunikować, jak dramatyczna jest sytuacja – powiedział Guardianowi Robin Freeman, główny autor raportu.