USA ograniczają dostęp do chipów. "Posiadanie własnych jest bardzo ważne"

Nowe przepisy tworzą trzy poziomy ograniczeń w handlu chipami, obejmując cały świat. - Posiadanie własnych chipów do AI jest bardzo ważne, zwłaszcza w przypadku konfliktu czy awarii - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską na temat ograniczeń dr Grzegorz Gancarzewicz z Politechniki Krakowskiej.

Sztuczna inteligencja - zdjęcie poglądowe
Sztuczna inteligencja - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, X
Amanda Grzmiel

Przetwarzanie równoległe czy skomplikowane operacje matematyczne nie byłyby możliwe bez chipów AI. To specjalistyczne procesory zaprojektowane w celu przyspieszenia zadań związanych z uczeniem maszynowym i przetwarzaniem danych przez modele sztucznej inteligencji. W odróżnieniu od standardowych procesorów, chipy AI są zoptymalizowane pod kątem specyficznych obliczeń matematycznych na dużą skalę, działają znacznie szybciej niż klasyczne chipy.

Polska w tej samej kategorii co Portugalia, Szwajcaria i Mongolia

Podział świata na trzy kategorie przy eksporcie chipów-Bloomberg
Podział świata na trzy kategorie przy eksporcie chipów-Bloomberg© Licencjodawca

Trójkolorowa mapa świata, która towarzyszy nowym regulacjom i limitom w eksporcie chipów do sztucznej inteligencji obiegła już cały internet. Administracja obecnego prezydenta USA Joe Bidena planuje nałożenie dodatkowych ograniczeń na eksport amerykańskich chipów AI, głównie z firmy Nvidia, tuż przed końcem kadencji. Ograniczenia te, tworzące trzy poziomy restrykcji, mają na celu ograniczenie dostępu Chin czy Rosji do zaawansowanych technologii, jednocześnie promując współpracę z USA oraz przestrzeganie amerykańskich standardów bezpieczeństwa i praw człowieka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sztuka podróżowania - DS4

Ekspert: Nowy rząd USA niekoniecznie musi podtrzymać decyzję

Czym w zasadzie są chipy do sztucznej inteligencji i czy przyznany Polsce limit jest wystarczający? - Tego dokładnie nie wiemy, bo nie mamy dokładnych danych, nie znamy też skali wykorzystania tych procesorów w Polsce. Obecnie jednymi z najlepszych procesorów wykorzystywanych w systemach AI są procesory firmy Nvidia, które są dedykowane przy budowie sieci neuronowych i systemów sztucznej inteligencji - wyjaśnia dr Grzegorz Gancarzewicz z katedry Matematyki Stosowanej na Politechnice Krakowskiej, ekspert AI.

Nowe przepisy zdają się odzwierciedlać rosnące napięcia geopolityczne i dążenie USA do utrzymania przewagi technologicznej nad Chinami i innymi rywalami. - Szkoda, że Polska została zaliczona przez ustępującą administrację USA do grupy sojuszników gorszego rodzaju. Ograniczenia dotyczą większości krajów z wyjątkiem najbliższych sojuszników USA - mówi dr Gancarzewicz.

Według niego liczba 50 tys. (z możliwością zwiększenia do 100 tys.) sztuk powinna w najbliższym czasie być wystarczająca do budowy rozwiązań AI do wykorzystania lokalnego. - To znaczy na potrzeby własne polskich firm, ale raczej uniemożliwi oferowanie rozwiązań globalnych i konkurencyjnych dla takich firm jak np. OpenAI. Może również spowodować wzrost cen tych procesorów w krajach objętych ograniczeniami - uważa ekspert.

Jak dodaje, kraje europejskie na razie nie rozwinęły na tak szeroką skalę takich usług, jak oferowane przez amerykańskie firmy np. Copilot od Microsoft, czy Gemini oferowane przez Google czy też ChatGPT od OpenAI. - Chociaż są próby stworzenia alternatywy np. we Francji jest rozwijany. Mistral AI. Byłoby bardzo dobrze, gdybyśmy mieli w Europie taką alternatywę - mówi.

"Żadne ograniczenia nie są dobre"

Dr Grzegorz Gancarzewicz uważa, że wprowadzenie przepisów tuż przed końcem kadencji prezydenta Joe Bidena może utrudnić ich wdrożenie i egzekwowanie przez nową administrację.

- Żadne z ograniczeń nie jest dobre na pewno, więc w szerszej perspektywie to może mieć wpływ na możliwości rozwijania systemów sztucznej inteligencji w Europie. Natomiast na dniach zmienia się rząd w Stanach Zjednoczonych, w związku z tym nie wiemy, czy ten zakaz się utrzyma w przyszłości i jak będzie wykorzystywany, można sobie wyobrazić sytuację gdy zniesienie lub wprowadzenie większych restrykcji będzie wykorzystywane do uzyskania ustępstw w negocjacjach gospodarczych lub politycznych - tłumaczy ekspert AI.

Własne chipy do sztucznej inteligencji gwarantują bezpieczeństwo

Do czego są nam potrzebne chipy? Ekspert wyjaśnia, że potrzebujemy ich do budowania własnych systemów sztucznej inteligencji, które potrafiłyby działać niezależnie od zewnętrznych usług.

- To jest bardzo ważne z wielu powodów, chociażby ze względu na bezpieczeństwo, niezależność od przerw w dostępie do Internetu, ochronę danych osobowych oraz informacji tajnych. Każda kwerenda, każde zapytanie skierowane do systemów innych firm, może być przez te firmy wykorzystane, wszystkie dane, które udostępniamy systemom sztucznej inteligencji mogą być i bardzo często są wykorzystywane do ich uczenia - wyjaśnia dr Gancarzewicz.

Dodaje, że w przypadku tych popularnych aplikacji, jak Copilot czy ChatGTP za każdym razem, gdy przekażemy dane (np. przyślemy plik, poprosimy o porównanie z innymi źródłem, wykonanie symulacji), to będą one już dostępne dla tego systemu. Później ich prawdziwość jest weryfikowana.

- Tylko czy możemy mieć pewność, że tak faktycznie jest i czy mamy jakiekolwiek narzędzia aby to sprawdzić? Nasze dane mogą być wykorzystywane, co jest opisane w regulaminach np. ChataGPT. W większości przypadków, gdy zaczynamy korzystać z danego systemu sztucznej inteligencji, pojawia się wyraźne ostrzeżenie dla wszystkich użytkowników, że nie należy przekazywać wrażliwych danych, ponieważ może się okazać, że zostaną one później w jakimś celu przez te algorytmy wykorzystane i przekazane innym użytkownikom - mówi dr Gancarzewicz.

Uważa też, że posiadanie własnych chipów do AI działających lokalnie to fundament jeśli chodzi o bezpieczeństwo.

- Zwłaszcza w przypadku konfliktu czy po prostu awarii rozwiązań globalnych lub przerw w dostępie do Internetu. Jak system AI z innego kontynentu ma wtedy sterować linią produkcyjną? Chipy te są również niezbędne do uruchamiania całkowicie autonomicznych systemów lub w przypadku robotyzacji odpowiadać za pracę i działanie - komentuje dr Grzegorz Gancarzewicz. Dodaje, że warto podjąć starania mające na celu opracowanie w Unii Europejskiej takich procesorów lub przynajmniej lokalną produkcję rozwiązań na licencji.

Nasz superkomputer jest jednym z najwydajniejszych na świecie

Polska, razem z większością państw na świecie, takich jak: Szwajcaria, Portugalia, ale też Meksyk, Kazachstan czy Mongolia, zostały uznane jako kraje drugiej kategorii, co dziwi, bo m.in. Szwajcaria czy Polska dysponują superkomputerami wyposażonymi w chipy do AI, których będą zapewne potrzebować coraz więcej.

Najwydajniejszy w Polsce "Helios" ma 440 takich akceleratorów obliczeniowych od NVIDII, co plasuje nas na 22. pozycji rankingu TOP500 najwydajniejszych superkomputerów na świecie. Ten najlepszy, amerykański posiada 45 tys. takich chipów od firmy AMD. W pierwszej dziesiątce superkomputerów, obok Włoch, Japonii i Finlandii, znalazła się też Szwajcaria, dlatego ten podział ekspertów dziwi. Głos w sprawie zabrała też NVIDIA, twierdząc, że może to zahamować globalny rozwój innowacji oraz negatywnie wpłynąć na wzrost gospodarczy.

Jak regulacja USA dzieli świat? Na pierwszym poziomie znalazła się niewielka liczba sojuszników USA, która zachowa niemal nieograniczony dostęp do amerykańskich chipów. W drugiej kategorii jest większość świata, która będzie podlegać limitom całkowitej mocy obliczeniowej, jaka może trafić do jednego kraju. Firmy z tych krajów będą mogły ominąć limity krajowe, uzyskując własne, znacznie wyższe limity, jeśli zgodzą się na spełnienie wymogów bezpieczeństwa i standardów praw człowieka USA (status "weryfikowanego użytkownika końcowego" - VEU). Ostatni, trzeci poziom został wydany dla państw, które są objęte embargiem na broń ze strony USA i będą miały zasadniczo zakaz importu chipów AI.

Amanda Grzmiel, dziennikarka Wirtualnej Polski

wiadomościsztuczna inteligencjanauka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)