Odwracają się od Rosji. Wyrzucają ich myśliwce i budują własne

Indyjskie Siły Powietrzne przygotowują się do wprowadzenia na wyposażenie pierwszych myśliwców Tejas Mk1A. Podczas wystawy Aero India 2025, która odbyła się w dniach 10-14 lutego, firma Hindustan Aeronautics Limited (HAL) zaprezentowała cztery takie samoloty. Wzięły one udział w pokazie lotniczym, obserwowanym przez ministra obrony Indii Radża Nath Singha. Jest to kolejny przykład odchodzenia tego azjatyckiego kraju od rosyjskiego uzbrojenia.

Pierwsza umowa na dostawę 73 myśliwców Tejas Mk1A oraz 10 samolotów w wersji szkoleniowej została podpisana w 2021 r. Kontrakt o wartości 6,5 mld dolarów był największym tego typu w historii Indii. Jesienią ubiegłego roku pojawiły się plany zamówienia kolejnych 97 maszyn za 7,7 mld dolarów. Jednakże z powodu opóźnień w dostawach Indie nadal korzystają z przestarzałych poradzieckich myśliwców MiG-21.

Opóźnienia w dostawach Tejas Mk1A były spowodowane problemami z dostarczeniem silników od GE Aerospace. Cztery samoloty, które uczestniczyły w pokazie, były wyposażone w silniki z wcześniejszej umowy. Konflikt między kierownictwem HAL a dowódcą Sił Powietrznych, marszałkiem Amar Prith Singhiem, również wpłynął na sytuację. Singh wyraził brak zaufania do HAL.

Mimo trudności, Indie planują dalsze inwestycje w rozwój swojego lotnictwa. Wprowadzenie Tejas Mk1A ma na celu unowocześnienie floty i zwiększenie niezależności od zagranicznych dostawców. Wcześniej informowano, że Indie są zainteresowane zakupem amerykańskich F-35 i innych zaawansowanych technologii wojskowych.

Azjatycki kraj stoi przed wyzwaniem modernizacji swojej floty lotniczej, co jest kluczowe dla jego bezpieczeństwa narodowego. Wprowadzenie Tejas Mk1A to krok w stronę unowocześnienia i zwiększenia zdolności bojowych sił powietrznych Indii.