USA oficjalnie poza porozumieniem paryskim. Konsekwencje mogą być fatalne
Stany Zjednoczone oficjalnie opuściły porozumienie paryskie, które zobowiązuje kraje do działań mających zatrzymać poziom globalnego ocieplenia na 2 stopniach wzrostu w stosunku do epoki przedindustrialnej – donosi portal NPR.
Stany Zjednoczone są jedynym państwem spośród 189 krajów będących stronami porozumienia, które zdecydowało się z niego wycofać.
Prezydent Donald Trump pierwszy raz ogłosił zamiar wykonania takiego ruchu w 2017 r., a formalnie poinformował o tym fakcie ONZ w zeszłym roku. Obowiązkowy roczny okres oczekiwania na wejście tej decyzji w życie minął 4 listopada, czyli dzień po wyborach prezydenckich w USA.
Krótkowzroczna polityka
Jak pisze NPR, Stany Zjednoczone wyemitowały więcej dwutlenku węgla do atmosfery od czasów początku ery industrialnej (początek XIX wieku), niż jakiekolwiek inne państwo. Obecnie emisje USA spadają, ale dzieje się to zbyt wolno, żeby pomogło uniknąć katastrofalnych efektów zmian klimatu.
Portal zaznacza, że ten stan rzeczy jest w części winą administracji Trumpa, która wycofała limity emisji dwutlenku węgla elektrowni, samochodów i działalności związanej z paliwami kopalnymi. Emisje USA pod rządami Trumpa nieco się podwyższyły, ale krótkotrwale obniżyło je załamanie gospodarki podczas pandemii.
– Brak działań na poziomie federalnym jest poważnym problemem. Zmiany klimatu nie są wyłącznie problemem środowiska naturalnego. To zagraża naszej ekonomii, przyszłemu dobrobytowi oraz dobrostanowi kolejnych pokoleń – powiedziała NPR Rachel Cleetus, dyrektorka polityki ds. klimatu i energii w Union of Concerned Scientists.