Układ Słoneczny. Powstała nowa teoria narodzin planet
Naukowcy na łamach "Science" przedstawili nową teorię narodzin planet. Ich ustalenia podważyły przyjęte wcześniej twierdzenia, z których wynikało, że podział na planety gazowe i skaliste jest warunkowany ich lokalizacją.
29.01.2021 13:26
Wiadomo, że planetozymale, czyli zalążki planet powstawały wszędzie w Układzie Słonecznym. Różniły się jednak swoją specyfiką. Te, które znajdowały się bliżej Słońca, nie posiadały wody, w przeciwieństwie do tych znajdujących się za tzw. linią śniegu. Zdaniem naukowców woda umożliwiała im szybszy wzrost, a także akrecję gazów.
Takich układów planetarnych nie ma jednak dużo. Pod względem liczebności przeważają tzw. "superziemie", czyli planety o rozmiarach większych niż nasza Ziemia, ale wciąż mniejszych od gazowych olbrzymów.
Jak podkreśla portal Urania, w badaniach opisanych na łamach czasopisma naukowego "Science" uczestniczyła dwójka Polaków: dr Joanna Drążkowska i prof. Gregor Golabek. Dzięki podjętym wysiłkom naukowcy ustalili, że planetozymale tak naprawdę nie powstają wszędzie w dysku wokół-gwiazdowym.
Nowa teoria zakłada, że ich powstawanie jest możliwe wyłącznie w określonych miejscach znajdujących się nieopodal linii śniegu. Wspomniana linia przesuwa się wraz z upływem czasu. Dodatkowo naukowcy zwracają uwagę na to, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami skoro zalążki planet powstają w pobliżu linii śniegu, to każda planeta powinna posiadać dużą ilość wody. Tak jednak nie jest.
Eksperci znaleźli na to odpowiedź. Jak możemy przeczytać na portalu Urania: "pierwsze planetozymale pochłaniają dużą ilość izotopów promieniotwórczych ogrzewających je od środka. Tym sposobem zalążki planet skalistych tworzą się dużo wcześniej niż zalążki gazowych olbrzymów, ale rosną wolniej".
- Jedną z najciekawszych implikacji tej pracy jest to, że inne układy planetarne mogą wyglądać kompletnie inaczej niż Układ Słoneczny (wiemy z badań egzoplanet, że tak jest) tylko dlatego, że miały początkowo inny budżet Al-26, co jest moim zdaniem bardzo naturalnym i eleganckim wytłumaczeniem – przekonywała Drążkowska.
Nowa teoria pasuje do wielu innych odkryć, które dotychczas budziły wątpliwości badaczy. Jako przykłady można podać "wielką dychotomię izotopową" czy wnioski z obserwacji dysków wokółgwiazdowych.