UFO przyleciało z kosmosu? Amerykański senator znalazł "dowód"
UFO to temat, który coraz częściej powraca w mediach, a Amerykańscy politycy coraz głośniej wyrażają swoją opinię na ten temat. Senator Martin Heinrich z Nowego Meksyku jest pewny, że niezidentyfikowane obiekty latające nie pochodzą z Ziemi.
Zaledwie kilka dni temu Barack Obama wypowiedział się na temat UFO w amerykańskim programie rozrywkowym. Wystarczyło jedno zdanie, by odżyły teorie spiskowe na temat niezidentyfikowanych obiektów latających, mimo że USA przekonuje, że "niezidentyfikowane" nie oznacza "pozaziemskie".
Jednak senator Martin Heinrich z Nowego Meksyku sceptycznie odnosi się do pomysłu, że nagrania z UFO przedstawiają jedynie drony czy inne aparaty latające wysłane do USA z innego kraju. Jego zdaniem, jedynym racjonalnym wyjaśnieniem jest przyznanie, że wysłała je obca cywilizacja.
- Wydaje mi się, że jeżeli jakikolwiek inny rząd posiadałby takie możliwości, widzielibyśmy zaawansowaną technologię takiego kraju także w innych dziedzinach. Nie wydaje mi się, aby to, co zarejestrowano na nagraniach i co opisują piloci, mogło należeć do służb jakiegokolwiek innego kraju - powiedział w rozmowie z TZM.
Zwrócił uwagę również na to, że obiekty opisywane przez amerykańskich pilotów poruszały się, przecząc znanym prawom fizyki. Jego zdaniem to dostateczny dowód na to, że obiekty nie mogły powstać na Ziemi, a więc przyleciały do nas z kosmosu.
Jak zwykle w przypadku tematów związanych z UFO i tym razem nie brakuje pożywki dla miłośników teorii spiskowych. Jak zawsze warto jednak podchodzić z rozsądkiem do tego typu rewelacji. Zgodnie z definicją, wszystkie obiekty latające, które nie zostały zidentyfikowane, nazywamy UFO i dopóki nie dowiemy się, czym są lub były, nie możemy zakładać, że nie pochodzą z Ziemi.