"Tysiące ofiar w tydzień". Ekspert o wojnie Rosji z Ukrainą
To będzie krótka, ale bardzo krwawa wojna – mówi o hipotetycznym konflikcie rosyjsko-ukraińskim historyk wojskowości Jewgienij Norin. W opinii rosyjskiego eksperta będzie to starcie przypominające większą wersję wojny w Gruzji z 2008 roku.
Norin podzielił się swoimi przemyśleniami na temat ewentualnego konfliktu w rozmowie z rosyjską rozgłośnią radiową NSN. – W przypadku Gruzji sytuacja była oczywista. Tbilisi od dawna przygotowywało operację ofensywną i próbowało ją przeprowadzić (…). Jeśli coś podobnego zacznie się w Donbasie, będzie przypominało bardzo powiększoną, twardszą kopię "wojny pięciodniowej" – twierdzi rosyjski analityk.
"Bardzo krwawa wojna"
Norin podkreślił, że w tym przypadku "Rosja będzie interweniować pod własnym nosem". W jego ocenie nastąpi wówczas "pełnoprawna kampania wojskowa, która z pewnością zakończy się klęską sił ukraińskich i zawarciem porozumienia o zawieszeniu broni na nowych warunkach". Mówiąc o potencjale obu stron, rosyjski historyk stwierdził, że armia ukraińska jest lepsza od sił zbrojnych, jakimi w 2008 roku dysponowała Gruzja (Norin użył w tym kontekście szyderczego określenia "śmieszna armia Saakaszwilego").
Jednocześnie zaznaczył, że w ciągu ostatnich 13 lat armia rosyjska rozwinęła się zarówno pod względem technologicznym, jak i wyszkolenia żołnierzy. – To będzie krótka, ale bardzo krwawa wojna. (…) To będzie wielka katastrofa dla wszystkich stron konfliktu – mówi rosyjski ekspert ds. wojskowości. Jego zdaniem cały konflikt zakończy się maksymalnie w ciągu tygodnia, w trakcie którego zginie kilka tysięcy ludzi.
Doniesienia o rosyjskiej inwazji
W listopadzie pojawiły się niepokojące informacje, że Rosja może rozważać inwazję na Ukrainę. Agencja Bloomberg, powołując się na źródła w amerykańskim wywiadzie podaje, że atak może nastąpić w przyszłym roku. Podobnego zdania jest szef Wywiadu Wojskowego na Ukrainie, gen. Kirył Budanow, który stwierdził w rozmowie z Military Times, że Rosjanie zaatakują jego kraj w styczniu lub w lutym.
Moskwa konsekwentnie zaprzecza, aby miała takie plany. Pod koniec ubiegłego tygodnia rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że wszystkie doniesienia na ten temat są histerią podsycaną sztucznie przez Zachód. Oskarżył też NATO o prowokacje oraz zarzucił stronie ukraińskiej "szaleńcze działania".