"To nie wysypisko śmieci. To ocean". Przerażające wideo krąży po sieci, ale czy na pewno?

Internautów łatwo wprowadzić w błąd. Wystarczy kilka mocnych słów i wideo pokazujące dużo złego, ale nie tłumaczące, o co naprawdę chodzi. Na pierwszy rzut oka też dałem się nabrać.

"To nie wysypisko śmieci. To ocean". Przerażające wideo krąży po sieci, ale czy na pewno?
Źródło zdjęć: © AFP | RAJESH JANTILAL
Arkadiusz Stando

Poniżej zobaczycie wideo, które rozchodzi się po Facebooku jak świeże bułeczki. Opublikowano je między innymi na polskiej stronie "Świat jest piękny - magiczne miejsca". Od wczoraj obejrzało je ponad 300 tysięcy ludzi. Do tego należy dołączyć kilka milionów odsłon na zagranicznych fanpejdżach.

Na nagraniu widzimy ogromne ilości śmieci pływających w wodzie. Miejsce to port w Durban, Republice Południowej Afryki. Miasto to leży nad Oceanem Indyjskim, więc w opisie filmiku mówi się o śmieciach w oceanie. Nie jest to kłamstwo, ale też daleko temu do prawdy.

Skąd wzięły się te wszystkie śmieci? Czy to przez działalność człowieka? Trochę tak, a trochę nie. To co widzicie jest efektem silnych powodzi, które zdewastowały prowincję KwaZulu-Natal w Republice Południowej Afryki. Powodem zanieczyszczenia zatoki i portu było spłynięcie ogromnej ilości gruzów i odpadów wzdłuż rzeki do oceanu.

Oczywiście, spora część z tych odpadów to rzeczywiście śmieci. Nie trafiły jednak do zatoki przez bezpośrednie działanie człowieka. Trzeba wziąć pod uwagę, że łącznie 200 kilometrów kwadratowych należy do terenów, gdzie woda z rzek, kanalizacji itd. spływa właśnie do portu w Durban. To czysta niefortunność.

Prace nad oczyszczeniem portu cały czas trwają. Problemem jednak jest to, że od środy cały czas śmieci spływają do oceanu. Z tego względu pracownicy mają problem ze skutecznym oczyszczeniem wody.

wiadomościoceanzanieczyszczenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)