Test telefonu Nokia 5800 XpressMusic

Test telefonu Nokia 5800 XpressMusic

Test telefonu Nokia 5800 XpressMusic
09.06.2009 14:06, aktualizacja: 12.10.2016 12:14

Ekrany dotykowe nie są dla Nokii niczym nowym. Producent nie spóźnił się względem konkurencji - po prostu zrezygnował. Pracujący pod kontrolą systemu Symbian S90 model 7710 oraz Nokia 6708 z interfejsem UIQ trafiły na rynek, jednak bez pozytywnego odzewu. W 2004 roku żaden inny producent telefonów komórkowych nie mógł pochwalić się telefonem z 3,5-calowym, dotykowym ekranem o rozdzielczości 640 x 320 pikseli. Nie rozdzielczości były jednak wtedy najważniejsze, lecz wydajność, a tej w Nokii 7710 brakowało. Cztery lata później Nokia wraca na rynek telefonów z dotykowymi ekranami. Fiński gigant prezentuje model 5800 XpressMusic, telefon wyposażony w 3,2-calowy dotykowy ekran o rozdzielczości QHD (640 x 360 pikseli). Nowy telefon oznacza nie tylko ucieczkę od archaicznych ekranów QVGA, ale też zupełnie nowy interfejs oparty o piątą edycję systemu Symbian S60. Czy tym razem Nokii uda się oczarować świat swoim dotykiem? Wiele wskazuje na to, że tak.<

Ekrany dotykowe nie są dla Nokii niczym nowym. Producent nie spóźnił się względem konkurencji - po prostu zrezygnował. Pracujący pod kontrolą systemu Symbian S90 model 7710 oraz Nokia 6708 z interfejsem UIQ trafiły na rynek, jednak bez pozytywnego odzewu. W 2004 roku żaden inny producent telefonów komórkowych nie mógł pochwalić się telefonem z 3,5-calowym, dotykowym ekranem o rozdzielczości 640 x 320 pikseli.

Nie rozdzielczości były jednak wtedy najważniejsze, lecz wydajność, a tej w Nokii 7710 brakowało. Cztery lata później Nokia wraca na rynek telefonów z dotykowymi ekranami. Fiński gigant prezentuje model 5800 XpressMusic, telefon wyposażony w 3,2-calowy dotykowy ekran o rozdzielczości QHD (640 x 360 pikseli). Nowy telefon oznacza nie tylko ucieczkę od archaicznych ekranów QVGA, ale też zupełnie nowy interfejs oparty o piątą edycję systemu Symbian S60. Czy tym razem Nokii uda się oczarować świat swoim dotykiem? Wiele wskazuje na to, że tak.

Producent zastosował litowo-jonowe ogniwo BL-5J o pojemności 1320 mAh. Wedle zapewnień Nokii powinno ono wystarczyć na nawet 35 godzin słuchania muzyki lub do 5 godzin rozmowy w sieciach 3G. W standardowym teście telefon wytrzymał na nieco ponad 4 godziny takiej rozmowy, oferując standardową dla Nokii niską efektywność korzystania z baterii - 100 mAh pojemności przeliczyć można na tylko 19 minut rozmowy. Na dłużej wystarczą wyposażone w mniej pojemne baterie telefony LG Renoir, Samsung Pixon czy Sony Ericsson C905. Teoretycznie na dłużej. W praktyce okazuje się, że choć rozmowa intensywnie pochłania ogniwo, to już bardziej urozmaicona praca niekoniecznie.

Podczas testów telefonu najchętniej korzystałem z aparatu fotograficznego, do tego sporadyczne łączyłem się z Internetem przy użyciu WiFi (transmisje rzędu 2-4 MB), wykonywałem około 20 min rozmów dziennie i wysyłałem 5-10 SMS-ów. Telefon bez trudu pracował przy takim obciążeniu trzy doby. Tu jednak uwaga - bateria miała tendencję do nieproporcjonalnego, nagłego tracenia "kresek" ostatniego dnia jej żywota. Jakość rozmów i siła sygnału były w przypadku testowego urządzenia wzorcowe.

Wydajność nie jest mocną stroną Nokii 5800. Pierwszą czynnością jaką należy wykonać po zakupie telefonu, jest aktualizacja oprogramowania. Podczas testów korzystałem z oprogramowania w wersji 20.0.012. Telefon pracował na nim stabilnie, uruchamiał się w czasie zaledwie 22 sekund i przy korzystaniu z podstawowych funkcji trudno było na cokolwiek narzekać. Gdy jednak przyszło do uruchamiania bardziej zaawansowanych multimediów zaczęły się problemy. Duża rozdzielczość ekranu pochłania zasoby i nie ma co liczyć na wydajną pracę aplikacji JAVA, a w szczególności gier. Producent próbuje się bronić redukując detale lub wyświetlając aplikacje tylko na fragmencie ekranu - wciąż jednak nie jest ani wydajnie, ani efektownie. Jako przeciwwagę dodam, że telefon płynnie odtwarzał pełnoekranowo filmy w formacie MP4 (choć i tu zdarzały się trudne chwile gdy w tle pracowały jakieś dodatkowe aplikacje). Podłączenie telefonu do telewizora nie dawało widocznego spadku wydajności (zarówno w przypadku filmów jak i gier), trudno
też marudzić na szybkość działania akcelerometru.

Obraz
© Zobacz galerię zdjęć z testu (fot. Nokia)

Nowe stare menu

Symbian S60 piątej edycji przynosi wiele nowego? Nie tak znowu wiele. Użytkownicy dotychczasowych systemów S60 będą mile zaskoczeni. Układ menu i jego logika to kopia tego co zobaczyć można w niedotykowych wersjach systemu. Podstawową różnicą jest fakt, że nie używamy przycisków podekranowych, tylko naciskamy opcje wyświetlane na dole czy z boku ekranu. Nie ma też manipulatora kierunkowego - zastępuje go muskanie ekranu. Gdy już przy tym "muskaniu" jesteśmy, warto zauważyć, że Nokia wybrnęła z niego całkiem dobrze. Producent zrezygnował z dążenia do maksymalnej czułości ekranu i postawił na patent lepszy z punktu widzenia obsługi przy pomocy palców: "zaznaczenie a potem wybór". W praktyce wygląda to tak jak podwójne kliknięcie myszką zamiast pojedynczego - jeden dotyk zaznacza ikonę, a drugi dopiero otwiera kryjącą się za nią funkcję.

Podstawowa sprawa w telefonie komórkowym to książka telefoniczna. Wejście do kontaktów powoduje wyświetlenie listy, którą przeglądać możemy zarówno muskając ekran, używając suwaka, jak i przytrzymując palec i zjeżdżając do góry czy dołu ekranu (lista nie przestaje się przewijać do momentu zabrania palca). To jednak zabawa na krótką metę. Jeśli mamy dużo kontaktów, o wiele szybciej będzie dotknąć pola tekstowego poniżej listy kontaktów. Spowoduje to wyświetlenie pełnoekranowego alfabetu, a po naciśnięciu interesującej nas litery zostaniemy przeniesieni do listy kontaktów na tę literę się rozpoczynających. Kontakty prezentowane są w sposób dający dostęp do najistotniejszych funkcji bez używania rysika - np. wielką ikonę ma wysłanie wiadomości SMS.

Gdy już jesteśmy przy wiadomościach, to trzeba przyznać, że miło zaskakuje sposób ich prezentowania. Na kształt iPhone'a czy ostatnich rozwiązań HTC, SMS-y pogrupowane są w czaty, te zaś poukładano w katalogi według chronologii. Niby to banał, ale z założenia mamy przez to porządek w skrzynce SMS jak nigdy dotąd i to bez jakiegokolwiek wysiłku z naszej strony. SMS-y jak sama nazwa wskazuje wymagają od nas czynności wprowadzenia tekstu. Pod tym względem sprzętowej klawiatury nie potrafi póki co w pełni zastąpić żaden "dotyk". Nokia oferuje kilka sposobów wprowadzania tekstu: maleńką klawiaturę QWERTY, klawiaturę numeryczną (jak w tradycyjnym telefonie), pełnoekranową klawiaturę QWERTY i system rozpoznawania pisma. Bez wyciągania rysika da się pisać na klawiaturze numerycznej oraz na pełnoekranowej QWERTY (ostatecznie ta druga wygrała w warunkach terenowych). Nie znaczy to jednak, że będzie to proces w 100% wygodny. Najwygodniej pisało mi się przy użyciu pełnoekranowej klawiatury QWERTY i rysika, wszystkie
inne opcje potrafiły szybko zniechęcić do siebie. Rozpoznawanie pisma choć wyjątkowo skuteczne, jest bardzo powolne. Miniaturowa klawiatura QWERTY wymaga dużego skupienia, podobnie jak używanie kciuków na klawiaturze numerycznej i pełnoekranowej klawiaturze QWERTY - i mimo że ta ostatnia ma wręcz wzorcowe rozplanowanie przycisków. W moim rankingu najwygodniejszych klawiatur ekranowych dalej wygrywają Apple iPhone 3G i Samsung Pixon, Nokii 5800 wiele do nich brakuje.

Pulpit telefonu docelowo będzie oferował możliwość wgrywania szeregu dodatkowych pluginów, na kształt rozwiązań stosowanych w Windows Mobile. W przypadku oprogramowania, które było dostępne podczas testów pulpit mógł być zupełnie pusty, mieć identyczny układ jak ten z niedotykowych wersji Symiana S60, lub wyświetlać w zakładkach ulubione kontakty, z szybkim dostępem do historii korespondencji. Możliwości dotykowego ekranu nie zostały zmarnowane i większość elementów pulpitu jest aktywna - dotknięcie zegara pozwoli na szybkie ustawienie budzika, a pacnięcie w okolicy baterii zabierze nas do menadżera łączności bezprzewodowej (wreszcie nie trzeba wyciągać na pulpit ikony Bluetooth). Zarówno przeglądaniu ikon menu, jak i zdecydowanej większości aplikacji towarzyszy możliwość obrócenia ekranu w celu zmiany orientacji obrazu. Przyciski dolnej części ekranu prezentowane są w pozycji horyzontalnej przy prawym boku wyświetlacza. Są duże, wygodne i niestety - zabierają dużo miejsca.

Z kwestii podstawowych warto wymienić, że dostępne są trzy warianty wielkości tekstu i belek systemowych. Standardowo telefon uruchamia wariant średni - i wydaje się, że ergonomia menu konstruowana była głównie pod kątem tego właśnie wariantu. Długie przytrzymanie przycisku menu tradycyjnie dla Symbiana wywołuje listę aktywnych w tle aplikacji (może być ona całkiem długa dzięki 128 MB pamięci RAM).

Odtwarzacz muzyczny, radio i wideo

Odtwarzacz muzyczny to jedna z najważniejszych aplikacji znajdujących się w telefonie sygnowanym logo XpressMusic. W wydaniu dla Nokii 5800 program wygląda ładnie, jest banalny w obsłudze, działa zarówno w trybie portretowym jak i panoramicznym i do tego wyświetla okładki albumów. Dotykowy ekran w połączeniu z dołączonym pilotem gwarantują maksimum ergonomii możliwej do uzyskania w telefonie muzycznym. Po takim wstępie dziwi nieco brak nowych funkcji odtwarzacza - choć z zewnątrz wygląda on inaczej, to jednak wszelkie filtry i ustawienia mają dokładnie tę samą strukturę co niedotykowa wersja aplikacji. Dużą niespodzianką okazało się radio, które wygląda jeszcze efektowniej niż odtwarzacz muzyczny. Program automatycznie wyszukuje stacje, szuka częstotliwości alternatywnych, ma funkcję RDS i po prostu ładnie wygląda, nie stwarzając żadnych problemów pod względem wygody obsługi.

Jakość dźwięku to coś wymagającego w przypadku Nokii 5800 szczególnego podkreślenia. Nie spotkałem się jeszcze z telefonem fińskiego giganta tak dobrze przygotowanym od strony dźwiękowej - i to w praktycznie każdym aspekcie. Możliwości muzycznych Nokii 5800 XpressMusic nie jest w stanie przyćmić nawet wpadka z głośnikami służącymi do wykonywania połączeń głosowych (od lutego 2008 roku problemu już nie ma). Słuchawki ze wspomnianym pilotem (wyposażonym nawet w funkcję HOLD), standardowe gniazdo słuchawek typu JACK 3,5 mm, Bluetooth Stereo i wbudowane głośniki stereo. Czyli mamy komplet. Grzechem byłoby prosić o coś więcej, szczególnie, że chip dźwiękowy telefonu oferuje prawdziwie magiczne brzmienie. Standardowe słuchawki są w porządku, jednak warto podłączyć coś lepszego by móc poczuć pełne możliwości telefonu. Jakby tego było mało, prawie niewidoczne, umieszczone na lewym boku telefonu głośniki stereo oczarowują czystym i zadowalająco głośnym dźwiękiem - idealnym na długie projekcje wideo.

Odtwarzanie wideo na ekranie Nokii 5800 jest wyjątkowo przyjemne, szczególnie jeśli użyjemy dołączonego do zestawu stojaka. Filmy są płynne i mają perfekcyjnie ostry obraz. Jedynym minusem jest format plików obsługiwanych przez odtwarzacz - to MP4, i to jak się okazało nie każde. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest użycie konwertera wszelkiego rodzaju formatów filmowych do plików zgodnych z rozdzielczością i wymaganiami Nokii 5800. Producent nie zostawia nas na pastwę firm zewnętrznych i odpowiednią funkcję zaszywa w pakiecie Nokia PC Suite. Pakiet pozwala też na przesyłanie skonwertowanych filmów bezpośrednio do telefonu, jak i na organizację plików muzycznych. Aplikacja zaczyna stopniowo przypominać Apple'owskie iTunes, z tą jednak różnicą, że Apple każe filmy kupować swoim sklepie, a Nokii nie interesuje skąd dany film mamy.

Aparat fotograficzny i nagrywanie wideo

Nokia 5800 XpressMusic wyposażona została aparat fotograficzny 3,2 Mpix (2048 x 1536 pikseli) z podwójną diodową lampą błyskową, funkcją geotagging i optyką Carla Zeissa. Wykonywanie zdjęć przy pomocy telefonu należy do czynności bardzo szybkich i przyjemnych. Interfejs aplikacji służącej do robienia zdjęć i kręcenia filmów jest bardzo prosty. Dostęp do zaawansowanych funkcji realizowany jest przy pomocy siatki piktogramów - wystarczająco dużych i czytelnych by łatwo i precyzyjnie dotrzeć do oczekiwanego efektu. Fokus łapany jest bardzo sprawnie, a duży ekran znacznie ułatwia kadrowanie - aż chce się robić zdjęcia.

Przyznaję się, że po wpadce Nokii z aparatami 3,2 Mpix w Nokiach E66 i E71 spodziewałem się najgorszego. Jak się okazało, źle wcale nie jest. Tradycyjnie dla Nokii w bardzo słabych warunkach oświetleniowych zdjęcia nabierają zielonkawych odcieni, jednak tym razem musi być naprawdę ciemno. Zdjęcia są nieco przeostrzone, da się zobaczyć efekt pracy algorytmów odszumiających, ale na powiększeniu 50% znajdą wiele zastosowań. Telefon bez trudu poradzi sobie z kopiowaniem tekstu, prawidłowo odwzoruje kolory, a zdjęcia z niego nie będą ważyły ciężkich megabajtów, jak ma to miejsce w wielu telefonach z większą ilością megapikseli na pokładzie. Obecnie zdjęcia z telefonów mają nawet 8 Mpix, ale przy powiększeniu 100% trudno jest doszukać się na nich jakichś szczegółów i efektywnie zdjęcie ma tak naprawdę 3-5 Mpix zamiast deklarowanych ośmiu. Nie radzi sobie optyka. W Nokii 5800 znalazła się przyzwoita optyka i przeciętnej jakości matryca. Efekty tego połączenia znaleźć można na ostatniej stronie testu - jak dla mnie
są one do zaakceptowania.

Jeszcze lepiej sytuacja wygląda gdy chodzi nagrywanie wideo. Telefon nagrywa filmy w rozdzielczości VGA (640 x 480 pikseli) przy 30 klatkach na sekundę. Standard ktoś powie. Do tego jednak dochodzi rozdzielczość QHD, czyli 640 x 360 pikseli, również przy 30 klatkach na sekundę. Mimo, że jest to mniejsza rozdzielczość, to ma ona jednak dużo większe zastosowanie niż ta maksymalna. Gwarantuje ona oglądanie nagranego wideo zarówno na ekranie telefonu jak i panoramicznego telewizora (kabel TV dołączony do zestawu) czy laptopa bez dodatkowych pasków po bokach obrazu. To także proporcje optymalne do prezentowania plików w sieci. Zarówno filmy jak i zdjęcia możemy publikować w sieci na kilka sposobów już z poziomu telefonu. Z pomocą przychodzi sama Nokia oferując bukiet funkcji portalu OVI - z dyskiem sieciowym włącznie.

Internet i GPS

Trudno doszukiwać się jakichś nowych funkcji zaszytych w przeglądarce internetowej. Większa rozdzielczość ekranu zaowocowała większym kawałkiem strony WWW możliwym do zmieszczenia na wyświetlaczu - tak to w skrócie można opisać. Komfort przeglądania stron internetowych jest zbliżony do tego w Nokii E90. Tam jednak sprzętowa klawiatura i szerszy rozdzielczościowo ekran pozwalają na wykonywanie kilku czynności szybciej, bez straty czasu na wyświetlanie i chowanie klawiatury ekranowej.

Powiększanie fragmentu strony internetowej odbywa się przez dwukrotne uderzenie w ekran. To bardzo ważny gest jeśli nie chcemy wyciągać rysika, bo bez odpowiedniego powiększenia trudno jest trafiać w linki. Rozczarowuje tryb panoramiczny - wielkie przyciski z prawej strony ekranu i belka informacyjna na górze psują całą korzyść z szerszego widoku. Dopiero wywołanie trybu pełnoekranowego pozwala na pełne wykorzystanie rozdzielczości wyświetlacza. W tym trybie długo pracować się jednak nie da - do wprowadzenia kolejnego adresu internetowego konieczne jest wrócenie do widoku standardowego.

Ostatecznie najczęściej przeglądałem strony w trybie pionowym (mało miejsca zajmują wtedy przyciski), a adresy wprowadzałem przy pomocy pełnoekranowej QWERTY - siłą rzeczy musiałem więc co chwila obracać ekran. Jak dla mnie największym internetowym atutem telefonu okazała się pełna obsługa komputerowej wersji serwisu YouTube - bez konieczności instalowania jakiegokolwiek dodatkowego oprogramowania. Nokia 5800 nie oferuje może najwygodniejszej z dotykowych przeglądarek internetowych, ale nie jest też źle. Połączenie Nokii E90 i 5800 w postaci modelu N97 może być bardzo interesujące.

Telefon łączy się z siecią z prędkością do 3,6 Mb/s przy użyciu HSDPA i do 54 Mb/s przy użyciu WiFi. Silnik renderujący strony internetowe jest bardzo szybki. Wyraźnie widać różnicę w prędkości otwierania stron względem telefonu Apple iPhone 3G. Nokia 5800 jest znacznie szybsza dzięki lepszemu modułowi HSDPA, na małych ekranach QVGA starszych Nokii trudniej było tę różnicę dostrzec. Szybkie połączenie z Internetem przydaje się podczas nawigacji satelitarnej (o ile uprzednio nie ściągnęliśmy map na kartę pamięci telefonu). Na GPS nie musimy czekać, wystarczy mu zaledwie kilka sekund na złapanie tzw. FIX-a. Warunkiem jest jednak połączenie z Internetem. Warto zwrócić uwagę na licznik przetransferowanych danych w aplikacji Nokia Maps. Szczególnie w trybie map hybrydowych (mapa i zdjęcie satelitarne w jednym) w kilka chwil z łatwością możemy pobrać 2-4 megabajty danych. Dotyczy to jednak głównie przeglądania map, podczas jazdy przesył jest minimalny i wczytywany jest jedynie fragment mapy związany z wyznaczoną
trasą. Choć nawigowanie z Nokia Maps nie jest tanie, to jednak gwarantuje najaktualniejsze mapy (przykładowo na tej samej trasie TomTom pokazywał rondo zamiast skrzyżowania bezkolizyjnego prezentowanego przez Nokię).

Jeśli Internet, to OVI - do takiego myślenia próbuje przyzwyczaić nas Nokia. Już z poziomu Nokii 5800 XpressMusic możemy bez trudu wysyłać zdjęcia i filmy do serwisów OVI i MySpace. Stopniowo rośnie wachlarz usług OVI, należą do nich synchronizacja danych (z kalendarza czy kontaktów), dostęp do dysku sieciowego, współdzielenie multimediów i na dokładkę Nokia Messaging, czyli uniwersalny klient mailowy w trybie push, który automatycznie łączy się z dowolnym kontem mailowym i w czasie rzeczywistym sprawdza pocztę.

Akcesoriów pełne pudełko

Telefon dotarł do testów ze standardowym zestawem akcesoriów, do których należą: karta microSDHC 8 GB, bardzo atrakcyjny pokrowiec wykonany z gumo-podobnego plastiku, zawieszka na rękę z "piórkiem" pełniącym rolę dodatkowego rysika, przewód TV, przewód microUSB, słuchawki (jack 3,5 mm), pilot do słuchawek i rozkładana podpórka pod telefon przydatna szczególnie podczas oglądania filmów. Na upartego można marudzić, że nie ma ładowarki samochodowej i uchwytu samochodowego, ale przecież to nie telefon nawigacyjny, tylko muzyczny. Brak zapasowego rysika raczej dotkliwy nie będzie, choć konkurencja przeważnie decyduje się na dołączenie takiego bonusu do pudełka.

Podsumowanie

Nokia 5800 XpressMusic to pierwszy na rynku telefon z systemem operacyjnym Symbian S60 piątej edycji. Nowy interfejs użytkownika nie przynosi rewolucji względem konstrukcji bez dotykowego ekranu. To niemal ten sam Symbian, z którym mieli do czynienia dotychczasowi użytkownicy produktów Nokii. "Dotyk" nie przeszkadza w wygodnym korzystaniu z telefonu. Mniej pewnie idzie wprowadzanie tekstu, pozostałe aspekty interfejsu cechuje wzorcowa lub bliska wzorcowej ergonomia. Choć telefon nie powala wydajnością w grach, to jednak świetnie radzi sobie z odtwarzaniem wysokiej jakości filmów. Producent nie bez powodu zaszufladkował Nokię 5800 do grona urządzeń linii XpressMusic - możliwości muzyczne to zdecydowanie największy atut nowej Nokii. Nowy produkt fińskiego giganta z założenia należy do średniej półki - zarówno cenowej jak i technologicznej - jako taki łapie bardzo wysokie noty w większości kategorii. Nokia robi bardzo wiele by rok 2009 był rokiem nowego, dotykowego Symbiana. Nowinki klasy Sony Ericsson Idou,
Samsung Omnia HD czy Nokia N97 (wszystkie trzy pracujące pod kontrolą systemów Nokii) w tym roku wzburzą krew i spustoszą portfele. Nokia 5800 kosztując o połowę mniej, spustoszenia w portfelu nie zrobi.

Zalety:

- ekran w formacie 16:9 o rozdzielczości 640 x 360 pikseli
- bogaty zestaw standardowych akcesoriów
- wybitna jakość dźwięku (gniazdo JACK 3,5 mm, głośniki stereo)
- perfekcyjna jakość odtwarzanych filmów
- nagrywanie wideo w jakości VGA i QHD
- HSDPA do 3,6 Mb/s i WiFi
- wyjście TV
- GPS z funkcją AGPS
- radio FM z funkcją RDS
- akcelerometr i czujnik zbliżania

Wady:

- niewielka oferta dodatkowego oprogramowania
- niska wydajność aplikacji JAVA
- w standardzie jedynie podgląd dokumentów MS Office
- źle spasowana pokrywa baterii (skrzypienie)
- brak ładowania przez port microUSB
- przeciętna czytelność ekranu w ostrym słońcu

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)