Test telefonu HTC S730

Test telefonu HTC S730

Test telefonu HTC S730
Źródło zdjęć: © HTC
09.06.2008 11:51, aktualizacja: 09.06.2008 12:17

Witajcie w innej bajce – tak można w skrócie opisać pierwsze spotkanie z menu, które znalazło się w testowanym telefonie. Tu wszystko wygląda inaczej, inaczej jest obsługiwane i wszystkiego trzeba uczyć się na nowo. Mimo, że Windows Mobile „Standard”, a wcześniej „for Smartphones” jest już od lat na rynku, mało kto dłużej miał z nim do czynienia i górą zawsze były bardziej multimedialnie ukierunkowane smartfony z Symbianem. Podobnie było w moim przypadku. Kilkugodzinna zabawa wypożyczonym telefonem nijak ma się do dwóch tygodni, na jakie firma HTC zgodziła się wypożyczyć telefon do testu.

Menu wygląda niemal identycznie jak to znane z „dotykowej” wersji mobilnego Windowsa. Na oprawie graficznej właściwie kończą się jednak podobieństwa. To niezależny system i mimo obycia z Windows Mobile Professional, naukę trzeba było rozpocząć niemal od podstaw. Nie należy jednak się obawiać – Windows Mobile Standard daje się lubić i oferuje w wielu kwestiach więcej niż Symbian OS, czy na przekór nazwie Windows Mobile Professional.

Forma

Telefon jest o wiele mniejszy niż mogłoby się to wydawać na podstawie zdjęć. To bardzo pozytywne wrażenie psuje nieco grubość telefonu, która jest efektem rozsuwanej konstrukcji aparatu. Telefon wydaje się obły, ale wrażenie ogólne jest bardzo pozytywne. Urządzenie jest następcą dostępnego na rynku telefonu HTC S710, znanego w Polsce jako SPV E650. Względem poprzednika, telefon posiada dwukrotnie szybciej taktowany procesor, moduł HSDPA i nową obudowę. Gabarytowo telefony są niemal identyczne. Obudowa utrzymana jest w kolorze połyskującego ołowiu. To ciemne srebrzenie wygląda dość atrakcyjnie. Otrzymany przeze mnie egzemplarz posiadał ślad upadku w postaci wgłębienia między dwiema rozsuwalnymi częściami obudowy. Upadek nie wywołał widocznego z zewnątrz starcia srebrzeń, dopiero dokładne przyjrzenie się wgłębieniu pokazało drobne, czarne prześwity. Nie należy spodziewać się więc szybkiego zużycia obudowy telefonu, a już na pewno lakier nie będzie odchodził płatowo, jak ma to miejsce w modelach opartych na
platformie HTC Wizard.

Obraz
© HTC S730 ZOBACZ GALERIĘ

Prawie 2/3 przedniego panelu zajmuje wielki ekran o przekątnej 2,4 cala i rozdzielczości QVGA (320x240 pikseli), radzący sobie z paletą 65 tys. kolorów. Wyświetlany obraz jest bardzo czytelny, charakteryzuje się dobrym kontrastem i soczystymi kolorami. Nieco słabiej sprawa wygląda w ostrym słońcu, gdzie czytelność jest słabsza niż np. w Nokiach. Już przy pierwszym zetknięciu z telefonem zauważyłem niepokojący defekt, występujący podczas rozsuwania obudowy. Obraz faluje podczas tej operacji w centralnej jego części, co jest efektem występujących naprężeń. Ten sam efekt można uzyskać naciskając tył rozsuniętej obudowy. Samoistnemu rozsuwaniu się telefonu zapobiegają dość skutecznie sprężyny, stabilizujące obudowę w pozycji zamkniętej i skrajnego otwarcia. To właśnie owe sprężyny zdają się też być winowajcami dwóch miejsc startego czarnego lakieru za ekranem.

Pod krawędzią ekranu umieszczono dwa przyciski funkcji kontekstowych, a między nimi manipulator kierunkowy, o wyczuwalnym przycisku środkowym. Po lewej stronie umieszczono przycisk HOME, który po naciśnięciu powoduje przejście do pulpitu, a po prawej strzałkę która prócz kasowania tekstu ma jeszcze przynajmniej kilka funkcji. Klawisze zielonej i czerwonej słuchawki mają wysokość czterech klawiszy numerycznych i ułożone są pionowo po lewej i prawej stronie klawiatury numerycznej. Mimo, że czerwona słuchawka minimalizuje aktywną aplikację, nie powoduje to problemów w pisaniu wiadomości – pomyłki tego typu praktycznie nie zdarzały się. Nawet jeśli (z premedytacją) nacisnąć czerwoną słuchawkę podczas pisania SMS-a, nie wykasujemy w ten sposób jego treści i łatwo będzie można powrócić do pierwotnej czynności. Długie przyciśnięcie czerwonej słuchawki, blokuje klawiaturę.

Klawiatura numeryczna jest bardzo mała. Cała mieści się pod poziomo ustawionym kciukiem. Mimo wszystko nie jest niewygodna, przede wszystkim dzięki odczuwalnemu skokowi klawiszy. Osoby piszące bardzo dużo wiadomości docenią fakt, że klawiatura jest niemal idealnie płaska – dla tych jednak, urządzenie ma coś jeszcze lepszego, o czym za chwilę.

Nad ekranem znalazł się głośnik połączony z dwiema diodami. Sygnalizują one różne stany telefonu – od wyczerpującej się baterii, przez nową pocztę po włączony Bluetooth. Na prawo od głośnika umieszczono kamerkę do wideorozmowy, o rozdzielczości VGA.

Lewy bok zawiera przyciski głośności oraz oddzielny klawisz służący do wywołania aplikacji Comm Manager, jednego z lepiej wykonanych elementów menu telefonu. Prawy bok zawiera przycisk aparatu fotograficznego, o bardzo małym skoku, który przez to nie należy do wygodnych. Fakt, że jest obsługiwany lewą ręką, dodatkowo umniejsza jego ergonomię. Na dole prawego boku znajduje się także gniazdo karty pamięci (MicroSD), zasłonięte dobrze przylegającą zaślepką ze sztywnej gumy. Na górnym boku telefonu umieszczono niewielki przycisk zasilania, będący drogą do wyłączenia telefonu, przejścia do menadżera połączeń, zablokowania klawiatury lub zmiany profilu dźwiękowego. Dolny bok aparatu zawiera mikrofon, zaczep do smyczy i wielofunkcyjne gniazdo miniUSB. Za pomocą tego ostatniego realizowane są ładowanie telefonu, podłączanie słuchawek i łączność z komputerem. Telefon ładuje baterię przy podłączeniu do komputera.

Tył aparatu zawiera szczelinę głośnika, aparat fotograficzny i lusterko. Na plus należy zaliczyć dwie niewielkie stopki dystansujące aparat fotograficzny od powierzchni, na której leży telefon. Telefon zmniejsza swą grubość na wysokości pokrywy baterii. Pokrywa bardzo dobrze przylega do telefonu i nie jest podatna na nacisk.

QWERTY

S730 jest chyba najmniejszym urządzeniem o w miarę sensownej klawiaturze QWERTY. Rozsunięcie telefonu powoduje automatyczną zmianę orientacji obrazu. Obrót trwa około 2 sekund i jest sygnalizowany dźwiękowo (do wyłączenia). Czas ten jest nieco za długi i bywa nieco uciążliwy. Po rozsunięciu aparatu ukazuje się nam pełna klawiatura QWERTY zasypana mnóstwem białych i niebieskich oznaczeń. Nad nią umieszczono dwa klawisze służące do wywoływania funkcji kontekstowych, czujnik jasności otoczenia i dwie diody sygnalizujące wciśnięcie Shift-a/Caps Locka oraz przycisku Fn, odpowiedzialnego za przejście do niebieskich oznaczeń klawiszy.

Umieszczony w lewym dolnym rogu klawiatury klawisz Fn daje dostęp między innym do klawiszy cyfr, na których wydzielenie zabrakło miejsca. Przyzwyczajenia wymaga odnajdywanie zera, które nie znajduje się poniżej pozostałych cyfr, lecz na lewo od cyfry „1”. Nie ma potrzeby jednoczesnego trzymania przycisku Fn i drugiego klawisza dla uzyskania alternatywnego znaczenia – wystarczy najpierw nacisnąć Fn, a potem dany klawisz. Tak samo wygląda sprawa w przypadku przycisku Shift. Dwukrotne kliknięcie w Shift lub Fn powoduje zablokowanie tych klawiszy, co ułatwia pisanie kapitalikami, czy cyframi. Kombinacja Fn+N zaprowadzi nas do tablicy dodatkowych symboli, Fn+M daje przejście do wiadomości i tu uwaga, kopiując jednocześnie tekst z notatnika do treści wiadomości. Fn + strzałka w lewo, otwierają przeglądarkę internetową.

Na klawiaturze wydzielono przycisk dla kropki, w jej lewym górnym rogu, zabrakło jednak miejsca dla samodzielnego przecinka (wywoływany przez Fn+P). Wydzielony zostały również Enter i przyciski kierunkowe (tych ostatnich z niewiadomych przyczyn zabrakło w Nokii E90). Spacja o szerokości 1,5 standardowego przycisku jest zdecydowanie za wąska. Umiejscowiono ją między literami „B” i „N”. Bardzo częstym błędem jest wciskanie „B” zamiast Spacji.

Kombinacja Fn+Space prowadzi nas do menu sposobu wprowadzania tekstu. Możliwe jest tu wybranie języka – nie zabrakło polskiego, a także włączenie lub wyłączenie słownika. Słownik XT9 działa inaczej niż standardowe T9. W pasku poniżej tekstu wyświetla się cała lista możliwych wyrazów, już po naciśnięciu dwóch znaków. Słownik automatycznie dokańcza wpisywane słowa i dzieje się to zarówno w przypadku wprowadzania tekstu za pomocą klawiatury QWERTY jak i numerycznej, przy zsuniętym telefonie. Baza słów jest bardzo bogata i stale uzupełniana o samodzielnie dodawane słowa. Bardzo użyteczne jest też to, że szybko pisząc na klawiaturze QWERTY, tekst końcowy automatycznie zyskuje polskie ogonki.

W praniu wyszło, że wykonane z gumo-podobnego materiału klawisze są nieco za płaskie by można było za ich pomocą wygodnie pisać. Ze względu na miniaturowe rozmiary praktycznie niemożliwe jest szybkie pisanie bezwzrokowe, szczególnie jeśli ma być to notowanie ze słuchu. Najbardziej uciążliwe jest w tym wypadku ciągłe wybieranie „B” zamiast Spacji. Przytłacza też przedni panel wyrastający tuż za klawiatura, którego wysoka krawędź utrudnia dostęp do klawiszy funkcyjnych. Znaki wybieramy opuszkami kciuków, wybieranie ich paznokciem nie wchodzi w grę, gdyż wybieralibyśmy tym samym dwie litery na raz. Położonym na klawiaturze kciukiem spokojnie można przykryć sześć klawiszy jednocześnie, co najlepiej odzwierciedla jej miniaturowe gabaryty. Przy odrobinie wprawy (polecam komunikatory internetowe)
, udaje się już pisać w miarę szybko i bez większej ilości błędów, a wspomniany wyżej słownik dodaje klawiaturze skrzydeł. Urządzenie nie nada się możne do składania większych tekstów, ale do Gadu-Gadu, maili i SMS-ów – jak
znalazł. Docenią je też osoby potrzebujące mobilnego dostępu do stron WWW (szybkie wprowadzanie adresów internetowych i wypowiedzi na forach).

Kontrastowe oznaczenia dużej klawiatury wystarczają do wygodnej pracy nawet o zmroku. Gdy robi się ciemniej, klawiatura podświetla się automatycznie delikatnym światłem, zbliżonym do tego w Nokii E90 i regulowanym wspomnianym wyżej czujnikiem jasności otoczenia. Klawiatura numeryczna świeci znacznie jaśniej, a jej podświetlenie nie jest dodatkowo regulowane.

Windows Mobile Standard

Menu telefonu oparte zostało o system operacyjny pozwalający na pracę na wielu aplikacjach jednocześnie. Niestety w przeciwieństwie do systemu Symbian, wciąż bardzo długo trzeba czekać na start systemu – trwa on około minuty. Po uruchomieniu telefonu przywita nas jeden z wariantów ekranu today, których w testowanym urządzeniu było sześć. Różnią się one nie tylko kolorystyką, ale też i zawartością.

Do menu głównego wchodzimy wybierając „Start”. Ukazuje się 9 ikon, poszczególne pozycje możemy wybrać klawiszem środkowym lub dwukrotnie naciskając cyfrę na klawiaturze, odpowiadającą pozycji danej ikony. Na 9 ikonach menu jednak się nie kończy, dolna belka wskazuje, że wciskając lewy klawisz funkcyjny zobaczymy „Więcej”. I rzeczywiście, kolejne naciśnięcia tego klawisza ukazują kolejne ekrany pełne ikon. Na początek do dyspozycji mamy 4 ekrany, ale może być ich więcej, jeśli będziemy instalowali kolejne aplikacje. Cofanie się do poprzedniego ekranu wykonujemy za pomocą klawisza strzałki, umieszczonego poniżej prawego klawisza funkcyjnego. Przycisk ten posłuży też do kasowania tekstu, przełączania się między aktywnymi aplikacjami (tu lepiej radzi sobie Task Manager) czy też do wracania do poprzedniej strony internetowej.

Podczas przeglądania ikon okazuje się, że do każdej pozycji menu możemy przypisać cyfrowe oznaczenie, dla szybkiego jej uruchamiania bezpośrednio z poziomu ekranu today (dozwolone są też oznaczenia dwucyfrowe). Szybkie otwieranie aplikacji umożliwią też polecenia głosowe.

Co w menu piszczy

Już standardowy pakiet aplikacji budzi respekt, a trzeba pamiętać, że to dopiero początek przygody, biorąc pod uwagę setki dodatkowych aplikacji dostępnych w sieci. Wśród standardowych aplikacji znalazły się Windows Media, Microsoft Messenger, Windows Live, Pasjans, Acrobat Reader, Flash Lite Player, Streaming Media, dyktafon, Excel Mobile, PowerPoint Mobile, Word Mobile i wiele innych użytecznych programów. Miejsce dla siebie znalazło oddzielne narzędzie do obsługi kart SIM, pozwalające na skopiowanie kontaktów nawet z nieaktywnych kart SIM.

Jednym z najlepiej przygotowanych elementów menu telefonu jest Comm Manager. Aplikacja stanowi centrum komunikacyjnym telefonu. Za jej pomocą możemy przejść w tryb samolotowy, ograniczając funkcje telefonu do samego palmtopa, z wyłączonymi wszystkimi modułami bezprzewodowymi. Możliwe jest też włączanie/wyłączanie: modułu GSM, WiFi, Bluetooth, poczty Push, wymuszenie synchronizacji z komputerem za pomocą serwera Microsoft Exchange lub połączenia bezpośredniego, a także szybkie wyłączenie wszystkich dźwięków telefonu. Możliwe jest również wejście do zaawansowanych funkcji zarządzania połączeniami głosowymi, Bluetooth-em, WiFi, czy przejście do profili dźwiękowych telefonu.

Na wymienienie zasługuje także rewelacyjny Bluetooth Manager – menadżer plików znajdujących się w innych urządzeniach podłączonych do telefonu za pomocą Bluetooth. Kolejną perełką jest Mp3 Trimmer, czyli aplikacja pozwalająca na wycinanie z utworów muzycznych wybranych przez nas fragmentów, by potem uczynić z nich dzwonek, czy załącznik do maila. Katalog HTC Debug Tools to już wyższa szkoła jazdy – zawarte tu narzędzia pozwalają między innymi na test komponentów telefonu, pomiar procentowy pojemności baterii, a także zmierzenie jej temperatury i pojemności w mAh. Ciekawe, czy ów katalog pojawi się również w ogólnodostępnej wersji urządzenia.

Internet Explorer

Standardowa przeglądarka potrafi wyświetlać strony w trzech układach: kolumnowym, rozciągnięte na szerokość ekranu lub w układzie desktop, gdzie przemierzamy strony wyświetlane w ich oryginalnym układzie. Mobilny IE nie należy do najszybszych przeglądarek z jakimi miałem do czynienia, nie należy też do tych najstabilniejszych. Jednak program radzi sobie z poprawnym wyświetlaniem większości stron, więc nie można spisywać go od razu na straty. Tak jak w przypadku innych przeglądarek najbardziej problematyczne są elementy Flash i JAVA. W przypadku trudności z wyświetleniem danej strony zawsze można posiłkować się Operą Mini, która działa bez zarzutu na tym telefonie. Gdy to wciąż za mało, najrozsądniejsza wydaje się Opera Mobile, ta niestety jest bezpłatna tylko przez pierwsze 30 dni.

Wydajność i stabilność

Wąskim gardłem dla wydajnego, 400MHz procesora jest pamięć RAM. Po starcie systemu jest jej jedynie 18196 KB. Wartość ta i tak jest dość wirtualna, gdyż włączenie jakiejś aplikacji, a następnie jej wyłączenie nie przywróci pierwotnej ilości pamięci. Menadżer zadań po dłuższej pracy urządzenia wskazuje około 10 MB wolnego RAM-u, przy braku programów pracujących w tle. Braki pamięci najbardziej odczuwalne są przy próbie wykonania zdjęcia, czy nagrania filmu – podczas tej czynności wielokrotnie spotkałem się z komunikatem o braku wolnej pamięci i sugestią wyłączenia zbędnych procesów działających w tle. Menu nie ma stałej wydajności. Bywa, że po bardzo szybkim działaniu poważnie zwalnia i na ekranie pojawia się „uspokajające” kółeczko, każące chwilę poczekać.

Gdy jednak wyłączymy wszystko co zbędne, urządzenie potrafi nieco więcej niż telefony z Symbianem. Większość aplikacji przygotowanych na starsze wersje systemu działa poprawnie (w HTC S730 zainstalowano Windows Mobile Standard 6.0). Gry mało znanych producentów potrafią zrobić psikus i zmusić nas do wyjęcia baterii z telefonu, jednak bardziej dopracowane aplikacje nie robią żadnych problemów. Przy teście wydajności grafiki aparat odmówił uruchomienia testu jBenchamark 3D. Większość aplikacji 3D ma formę CAB-ów i nie działa w oparciu o JAVA, więc nie robi to w sumie większej różnicy. Testy grafiki 2D udało się już przeprowadzić bezproblemowo, zaś ich wyniki mówią same za siebie – ten sprzęt ma potencjał. Dla oddalenia wszelkich obaw dotyczących grafiki 3D zainstalowałem kilka wersji demonstracyjnych gier. Dostępny również na Nokię E90, Raging Thunder, działał płynniej na urządzeniu HTC, niż na małym ekranie E90.

Moc obliczeniowa urządzenia daje możliwość emulowania innych platform, dostępny jest nawet emulator systemu Palm OS, dzięki któremu zyskujemy dostęp do kolejnych kilku tysięcy aplikacji. Miłośnicy klasycznych gier docenią możliwość emulacji gier z SNES-a, GameBoy-a, NES-a, czy platformy Scumm.

Dźwięk

Zarówno dzwonki, jak i alarmy są na tyle głośne, że zmuszony byłem je nieco przyciszyć. Głośnik umieszczono z tyłu obudowy, jego jakość i głośność oceniam jako bardzo dobre – radzi sobie nawet w stosunkowo głośnym otoczeniu. Jakość rozmów prowadzonych za pomocą S730 jest bardzo wysoka, ale tylko w idealnym zasięgu sieci. I tu niestety odczuwalny był fakt, że produkt HTC słabiej radzi sobie ze stabilizowaniem sygnału niż produkty konkurencji. Najbardziej uciążliwe jest przeskakiwanie telefonu między sieciami 2G i 3G, dające nawet kilkusekundowe przerwy w możliwości dodzwonienia się do nas. Nie byłoby problemu, gdyby sytuacja ta zdarzała się sporadycznie, tymczasem bywa, że nawet nawiązanie połączenia jest kłopotliwe przez dłuższą chwilę. Patrząc na starsze produkty producenta, które na starcie często borykały się z tym samymi utrudnieniami, defekt powinny usunąć nowe wersje oprogramowania.

Telefon bardzo pozytywnie zaskakuje jakością muzyki. Standardowemu Windows Media Player-owi pomagają dwie aplikacje dołożone przez producenta. Pierwsza to Audio Manager, czyli jak sama nazwa wskazuje aplikacja służąca organizowaniu kolekcji muzycznej w wygodne playlisty. Druga aplikacja to Audio Booster, pozwalająca na wybór schematu dźwiękowego, a także na dostrojenie tonów wysokich, basów i efektu dźwięku przestrzennego. Na plus zaliczam jakość słuchawek znajdujących się w zestawie. Mimo niepozornego wyglądu oferują bardzo przyzwoite brzmienie i do tego są bardzo głośne. Zdecydowanie na minus działa brak standardowego gniazda JACK 3,5mm, zastosowany w tym celu port miniUSB wymaga zaopatrzenia się w odpowiednią przelotkę dla podłączenia słuchawek innych niż te w zestawie. Innym rozwiązaniem jest zakup słuchawek Bluetooth Stereo, które bez problemu podłączymy do telefonu.

Obraz

HTC S730 zdecydowanie nie jest urządzeniem, które zadowoli miłośników fotografii. Zastosowano bardzo prostą matrycę CMOS, nie wspartą autofokusem. Zdjęcia wykonane w idealnych warunkach oświetleniowych nie są jeszcze najgorsze. Jednak im jest ciemniej, tym dłuższej chwili potrzebuje aparat dla zarejestrowania ujęcia. Zdjęcia w nawet stosunkowo jasnych pomieszczeniach są już dużym wyzwaniem, a wykonanie nieporuszonego ujęcia podczas imprezy w pubie jest praktycznie niemożliwe. Gdy jednak uda się zrobić zdjęcie bez poruszenia okazuje się, że zastosowane algorytmy zapisu zdjęć powodują silne cyfrowe wyostrzanie i generują mnóstwo artefaktów podczas kompresji do JPG. W efekcie zdjęcia nadają się praktycznie tylko do MMS-ów, ich wywołanie, czy nawet ustawienie jako tapeta w komputerze mija się z celem. Wiele do życzenia pozostawia też kolorystyka zdjęć, o wyraźnie zwężonej głębi kolorów. Budzące wiele kontrowersji i powodujące wiele narzekań aparaty fotograficzne zastosowane w Nokiach E65, N76, 6120 i E51 – są
dużo lepsze.

Nagrania wideo z S730 nie są może niczym przełomowym, ale telefon udostępnia nie tylko rozdzielczość QVGA (320 x 240 pikseli), lecz także CIF (352 x 288 pikseli). Jedna minuta nagrania o maksymalnej jakości zajmuje niecałe 3 MB, pliki zapisywane są w formacie MP4. Dźwięk w nagraniach wideo jest według mnie zbyt cichy.

Aplikacja galerii jest niemal identyczna z tą w urządzeniach Pocket PC. Działa ona bardzo szybko i daje możliwość szybkiego powiększania przeglądanych zdjęć. Zgromadzone fotografie przedstawiane są w formie miniatur. Za odtwarzanie wideo odpowiedzialny jest Windows Media Player, który bardzo dobrze radzi sobie też z nagraniami w formacie WMV, przeniesionymi z komputera.

Bateria

„Smartfonowy” Windows Mobile okazał się być bardzo energochłonny. Litowo-polimerowa bateria o pojemności 1050 mAh musiała być ładowana co wieczór w przypadku intensywnego użytkowania. Mowa tu o stałym połączeniu z Internetem dla potrzeb poczty, około 20 min połączeń głosowych i 1,5h przeglądania sieci. Telefon pracujący jako urządzenie BlackBerry (tylko mobilna poczta) wytrzymuje około 30h ciągłej pracy i wymaga ładowania co drugi wieczór, przy założeniu, że odbieramy około 50 maili dziennie. Dość słabe czasy pracy łagodzi nieco fakt ładowania telefonu przez port USB komputera (np. podczas synchronizacji). Rzeczywisty czas pracy telefonu może się dzięki temu znacznie wydłużyć.

Biznes – radość i smutek

Zacznę od sprawy smutnej – telefon nie pozwala na tworzenie dokumentów w Wordzie, Excelu, czy PowerPoint-cie. Możliwe jest jedynie ich przeglądanie. Tworzenie takich dokumentów związane jest z pozyskaniem dodatkowej aplikacji. Standardowo dostępne są jednak notatnik (zapisujący pliki w formacie *.txt) i nagrywanie notatek głosowych. Na tym właściwie kończą się sprawy smutne.

Menu telefonu ma kilka akcentów, które działają co najmniej zachęcająco dla osób traktujących telefon jako narzędzie, a nie gadżet. Po pierwsze, książka telefoniczna idealnie synchronizuje się z Outlookiem. Telefon rozwija skrzydła w tej materii szczególnie jeśli korzystamy z serwerów Microsoft Exchange. Wtedy wpisanie kontaktu do telefonu da w efekcie pojawienie się go w komputerowym Outlooku, bez podłączania telefonu do komputera. Zaskoczył mnie efekt lawinowy, w którym kontakty powędrowały automatycznie dalej, do Skype zainstalowanego na komputerze, a wszystko to bez absolutnie żadnego wysiłku.

Olbrzymim plusem dla Microsoftu-u jest sposób wyszukiwania kontaktów. Analizowane są wszystkie możliwe kombinacje liter wprowadzanych za pomocą klawiatury. Nie musimy silić się na wpisanie „Beata”, klikając 4 razy dla dwóch pierwszych liter. Działa tu swojego rodzaju słownik T9, którego baza słów oparta jest o listę kontaktów. Dodanie kolejnej litery/cyfry stopniowo zawęża listę kontaktów. Wyszukiwanie działa równolegle dla imion i nazwisk zapisanych w książce i co warte wspomnienia nie wymaga nawet wejścia do kontaktów. Już samo rozpoczęcie wpisywania numeru powoduje, że telefon dodatkowo analizuje, czy nie ma odpowiadających mu wpisów w książce.

Kolejny plus to pełny pakiet obsługiwanych standardów transmisji, wśród których zabrakło jedynie IRDA. Telefon łączy się za pomocą transmisji pakietowych GPRS/EDGE/UMTS/HSDPA z prędkością do 3,6Mb/s i za pomocą WiFi b/g. Do tego dochodzi Bluetooth 2.0 i powszechnie stosowany port miniUSB. Wachlarz dostępnych transmisji pozwoli na ciągły dostęp do poczty email, ta zaś w standardzie Push-mail trafia do telefonu praktycznie na tej samej zasadzie co SMS-y.

Podłączenie telefonu do komputera w funkcji modemu może być realizowane na kilka sposobów. Najbardziej interesujące jest wykorzystanie profilu Bluetooth PAN (ang. _ Personal Area Network _), gdzie bez żadnych dodatkowych sterowników telefon staje się serwerem udostępniającym innym urządzeniom połączenie z Internetem, za pośrednictwem sieci Bluetooth.

Podobnie jak kontakty książki telefonicznej, tak i wszelkie zadania i wpisy z kalendarza trafiają automatycznie do Outlooka podczas synchronizacji, nawet bez fizycznego podłączania telefonu do komputera (za pośrednictwem Microsoft Exchange). Na zakończenie tematyki biznesowej dodam informację istotną dla osób ceniących swój czas – w przeciwieństwie do zdecydowanej większości telefonów z „dotykowym” Windows-em, HTC S730 da się bezproblemowo obsługiwać jedną ręką.

Podsumowanie

Profil odbiorców nowej propozycji HTC jest dość specyficzny. HTC S730 jest urządzeniem dla osób, które nie lubią, gdy możliwości telefonu kończą się na jego podstawowej specyfikacji. To telefon dla odkrywców, potrzebujących codziennie czegoś nowego - dla nich właśnie przygotowano setki dodatkowych aplikacji. Niebagatelnym atutem urządzenia jest klawiatura QWERTY i doskonały słownik, znacznie przyspieszające wprowadzanie tekstu. Obcowanie z S730 było dla mnie bardzo przyjemne, z irytującymi akcentami (np. nagły brak pamięci RAM) – telefon z charakterkiem można powiedzieć, po którym można spodziewać się i tego co najlepsze, jak i jakiejś małej awarii co jakiś czas. Wszelkie wpadki skutecznie rekompensowane są gabarytami telefonu, który jest najmniejszym smartfonem o sensownie dużej klawiaturze QWERTY i do tego zachowującym tradycyjną klawiaturę numeryczną.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)