TEST ReMarkable 2: Pozbędziesz się notatnika raz na zawsze
Jeśli dużo notujesz, szkicujesz mapy myśli albo zapisujesz swoje pomysły, to urządzenie cię oczaruje. Czar może prysnąć, kiedy zobaczysz cenę.
Mimo notebooków, smartfonów i rozpoznawania mowy, ręczne robienie notatek wciąż uparcie nie chce odejść w zapomnienie. Tablety z rysikami radzą sobie z tym zadaniem całkiem nieźle. Ale jest coś, co nie poprzestaje na "nieźle".
Dziś chcę pokazać wam urządzenie, które zostało stworzone specjalnie i wyłącznie po to, żeby na nim notować, zakreślać, zaznaczać i szkicować. Oto reMarkable 2 - pod jakimi względami jest dobry, zły i brzydki?
Testujemy ReMarkable 2, prawdopodobnie najlepszy tablet do notowania, jaki istnieje
W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.
Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.
Pomysł, żeby notować za pomocą urządzenia elektronicznego jest niemal tak stary, jak same komputery. Ręczne wprowadzanie notatek było najważniejszą funkcją palmtopów, potem pojawiło się w niektórych smartfonach, tabletach i urządzeniach konwertowalnych, gdzie staje się coraz popularniejsze. Ale szczerze mówiąc, nigdy nie działało naprawdę dobrze. Problemy, które zawsze wracają, to nienaturalne wrażenie pisania po szklanym ekranie, kłopoty z łączeniem dotyku i wprowadzania tekstu rysikiem, czy wreszcie męczący oczy i szybko wyczerpujący baterię wyświetlacz, który nie może działać tak, jak papierowy notatnik - non-stop. Wszystkie te problemy rozwiązuje ReMarkable 2, w zamian wprowadzając pewne bardzo istotne ograniczenia, które nie każdemu przypadną do gustu. Jakie? Zobaczcie sami!