TEST PocketBook Inkpad X: Wielki czytnik do poważnych (i mniej poważnych) zastosowań
Książki mają różne formaty i wielkości, a czasopisma, dokumenty techniczne czy komiksy prawie zawsze są większe, niż kieszonkowy format typowych czytników. Musiał więc pojawić się też większy.
22.05.2022 | aktual.: 23.05.2022 11:21
Przechodzenie na cyfrowe wersje czasopism, dokumentacji, czy publikacji naukowych zawsze sprawiało problemy - czytanie na tabletach jest bardzo męczące dla oczu, a czytniki wykorzystujące e-papier są za małe, żeby wygodnie na nich czytać duże PDF-y. Czy może raczej, były. Kostek Młynarczyk, witam was w kolejnym odcinku TLDR, w którym zajmiemy się czytaniem w dużej skali, czyli sprawdzeniem, pod jakimi względami czytnik PocketBook Inkpad X jest dobry, zły i brzydki.
Testujemy czytnik PocketBook Inkpad X - wielki i pełen funkcji
W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.
Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.
PocketBook Inkpad X to wielki czytnik, nie tylko rozmiarem, ale też i możliwościami. To doskonały wybór dla kogoś, kto dużo czyta, szczególnie czasopisma czy materiały techniczne, gdzie pojawia się bardziej złożone łamanie tekstu czy ilustracje i schematy, albo dużo pracuje z dokumentami w formacie elektronicznym. Ogromna elastyczność w konfiguracji sterowania i wyświetlania, bogactwo obsługiwanych formatów i wielość dodatkowych funkcji naprawdę robi wrażenie. Szkoda tego braku rysika do notatek, to byłby superhit. Może w następnym modelu?