Test: Odtwarzacz sieciowy Pro‑Ject Stram Box RS

Test: Odtwarzacz sieciowy Pro-Ject Stram Box RS
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

24.05.2013 13:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pro-Ject to austriacko-czeska firma, która z jednej strony hołduje technologii liczącej ponad 100 lat – produkuje świetne gramofony, a z drugiej, stawia na najnowsze rozwiązania w dziedzinie odtwarzania dźwięku. Tak więc w swoim katalogu ma oprócz gramofonów także małe i zgrabne „pudełka” (Box Design) w bardzo atrakcyjnych cenach. „Eresy” pod względem wyglądu w zasadzie z przyjętej konwencji się nie wyłamują, ale cenowo aspirują już do klasy średniej. Na razie w skład nowej linii wchodzą cztery urządzenia: przedwzmacniacz gramofonowy Phono Box RS, przedwzmacniacz liniowy Pre Box RS, wzmacniacz mocy Amp Box RS oraz recenzowany Stream Box RS.

Budowa

Gdyby nie pokrętło głośności na panelu czołowym, można by pomylić Stream Boxa RS z jego odpowiednikiem z podstawowej linii. Gabarytowo oba urządzenia wyglądają podobnie –. topowa seria Pro-Jecta nadal korzysta z małych obudów, aczkolwiek wyraźnie lepszej jakości niż te, w jakie wyposażono urządzenia wchodzące w skład DS Line. Front to centymetrowej grubości płat aluminium z centralnie umieszczonym, 3,5-calowym kolorowym wyświetlaczem TFT, włącznikiem hebelkowym i gniazdem USB po lewej oraz potencjometrem po prawej stronie. Ścianki boczne z wyciętymi otworami wentylacyjnymi oraz płytę górną, również z aluminium, przykręcono do szkieletu małymi śrubami typu torks.
Stream Box RS wyewoluował z DS-a niemal dokładnie tak, jak sobie tego życzyłem. Recenzując pierwszy odtwarzacz sieciowy Pro-Jecta, miałem mieszane uczucia, bo urządzenie to budziło pewien niedosyt. Oprócz kilku niepoślednich zalet (głównie natury funkcjonalnej) DS miał też słabsze strony. Najbardziej dawała się we znaki ogólna lekkość brzmienia, aczkolwiek dużo zależało od samych nagrań, bo te „dopalone”, ciepłe grały zdecydowanie lepiej od czystych, niemal klinicznych realizacji (jako przykład podawałem płyty nagrane dla znanej monachijskiej wytwórni ECM). RS rozwija koncepcję DS-a, dodając do grania swojego poprzednika, momentami odznaczającego się zbyt małą intensywnością, więcej masy, „ciała”, substancji –. czyli dokładnie to, czego mi wcześniej brakowało. Bez względu na realizację zapewnia brzmienie pełne, bogate harmonicznie, kolorowe. Najprościej byłoby powiedzieć, że to zasługa lamp, ale z pewnością swoje robi też bardzo dobry DAC. Ciekawe jednak, że choć RS nie ma nic wspólnego z kapryśnym
usposobieniem starszego brata, to zachowuje jego pewne cechy dźwiękowe – słychać to w górze pasma. Rozdzielczej, nieco wysuniętej do przodu (razem z wyższą średnicą), a przez to eksponującej elementy schowane głębiej w miksie, podanej w sposób precyzyjny i nasyconej wibracją talerzy, ale jednocześnie bardzo delikatnej. Czasami chyba za bardzo. Najwyższej części pasma brakuje trochę ciężaru, dzięki któremu można by bez użycia wyobraźni wyodrębnić instrumenty o brzmieniu nieco głębszym i ciemniejszym. Blachy zawsze odzywają się z wyrazistym atakiem, są jasne i dźwięczne, ale niekiedy brakuje im masywności. Wydaje mi się, że immanentną cechą góry RS-a (a także DS-a, choć w przypadku tańszego modelu dotyczy to także pozostałych części pasma) jest delikatne oddalenie dynamiczne od brzmienia zasadniczego. W efekcie tam, gdzie zazwyczaj talerze grają z nieujarzmioną siłą i gdzie czuje się ich mocne, pewne osadzenie w przestrzeni, streamer Pro-Jecta zachowuje się jak delikatniś i za bardzo niektóre rzeczy
wysubtelnia.

Z takim wystylizowaniem wysokich tonów idzie w parze subiektywnie nieco podbita średnica, mniej więcej w okolicach 2kHz. Korzystają na tym słabsze, „zamazane”. realizacje, jak choćby „I Was A Cat From A Book” Jamesa Yorkstona (WAV 16/44,1) i przede wszystkim głosy, bo zazwyczaj są bardziej komunikatywne, wyraziste. Tracą z kolei niektóre instrumenty – np. gitara Keitha Richardsa w utworze „Flip The Switch” (początek „Bridges to Babylon” Stonesów) za bardzo „iskrzyła”, wyżej położone struny miały jakby trochę za dużo energii. Na szczęście udało się uniknąć podbicia męczących słuch sybilantów, w związku z czym środek pasma nie sprawia wrażenia nachalnego. Całościowo średnica wypada bardzo korzystnie, głównie dzięki nasyceniu harmonicznymi, czytelnym transjentom i przekonującym wokalom, które bez trudu wypełniają całe pole odsłuchowe. Pasmo średnich tonów jest też wyjątkowo dobrym spoiwem łączącym skraje pasma: delikatną górę i zdecydowaną, solidną podstawę niskotonową.

Bas jest obfity, mięsisty, masywny i –. jeśli tylko realizator stanął na wysokości zadania – naprawdę dobrze kontrolowany. Jest w nim „mięso” i odpowiednia głębia, bo zarówno bębny, jak i gitara basowa grają z szeroką dynamiką, zaś kontur ustępuje miejsca ciepłu i krągłości brzmienia. Od razu słychać, że w RS-ie niskie składowe zestrojono tak, iż powiększają, dopalają dźwięk. Słabe realizacje raczej na tym nie skorzystają, ale już odsłuch „Morph The Cat” Donalda Fagena (FLAC 24/96) pokazał, jak zjawiskowo potrafi zabrzmieć gitara basowa – nasycona, melodyjna i rozwibrowana, a jednocześnie pewnie trzymana w karbach. Stereofonia kreowana przez RS-a nie odbiega od tego, czego zwykle oczekuje się od źródła ze średniej półki cenowej, detale są czytelne (to również zasługa wspomnianego lekkiego podbicia na przełomie średnicy i wysokich tonów) i bez problemu udaje się śledzić grę każdego instrumentu. Identyfikacja źródeł pozornych w przestrzeni wypada trochę lepiej wszerz niż w głąb, ale i tak jest całkiem
przekonująca.

Obraz
© (fot. Materiały prasowe)

Warto wiedzieć

Streamer Box RS korzysta z platformy vTuner umożliwiającej dostęp do tysięcy internetowych rozgłośni radiowych. Samych polskojęzycznych stacji jest kilkaset, wśród nich są zarówno nadawcy bardzo popularni, np. Jedynka, Dwójka, Trójka, Radio ZET czy RMF FM, jak i ci, którzy swoją działalność ograniczyli wyłącznie do sieci. Wyszukiwać można zarówno konkretne gatunki muzyczne (Genre), jak i miejsca (Location) –. uwzględniono nawet kilkanaście największych polskich miast. Zarejestrowanie się na stronie http://streamunlimited.vtuner.com i podanie kodu wygenerowanego za pośrednictwem Stream Boxa RS (opcja Get access code w menu Internet Radio) pozwala na utworzenie listy ulubionych stacji. Po włączeniu streamera i uruchomieniu radia internetowego znajdziemy je w katalogu My Favorities.

Podsumowanie

Gołym okiem widać, że producent wyciąga wnioski i stara się sprostać oczekiwaniom bardziej wybrednych klientów. Stream Box RS to nieprzeciętny odtwarzacz plików, zdecydowanie lepszy od swojego poprzednika z serii DS. Warto wykorzystać możliwość podłączenia go bezpośrednio do wzmacniacza mocy –. z Amp Boxem RS powinien stworzyć udany duet.
WERDYKT *PLUSY: *Duża funkcjonalność idąca w parze z bardzo muzykalnym brzmieniem

MINUSY: Czasami zbyt delikatna góra pasma. Aplikacja Box Control ma problem z wczytywaniem dużych bibliotek muzycznych

OGÓŁEM: Rasowy odtwarzacz sieciowy (duża poprawa w stosunku do poprzednika z serii DS). Namacalny, angażujący dźwięk

OCENA *OGÓLNA HI-FI CHOICE *4,5
CENA: 6690 zł
Marcin Gałuszka

Polecamy wydanie internetowe Hi-Fi Choice & Home Cienema: http://www.hfc.com.pl/ .

Źródło artykułu:Hi-Fi Choice & Home Cinema
Komentarze (1)