TEST Huawei MateBook 14s: "S" jak "Super"?

Wydajny, dobrze wyposażony, mobilny i przede wszystkim - z absolutnie wspaniałym ekranem. W dodatku projektanci Huawei poprawili jedną z najbardziej irytujących cech MateBooków. Są też jednak pewne "ale".

Konstanty Młynarczyk

24.02.2022 | aktual.: 07.04.2022 10:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ewolucja działa powoli. Z pokolenia na pokolenie pojawiają się drobne udoskonalenia, zanikają nieużywane organy, zmieniają się rozmiary… Tak to działa w przyrodzie i najwyraźniej - w niektórych firmach produkujących notebooki. W końcu, jeśli coś jest dobre, to nie należy nic radykalnie zmieniać, prawda? W kolejnej wideorecenzji zobaczymy, do czego doprowadziła ewolucja linii Huawei Matebook: czy Matebook 14s jest dobry, zły, czy brzydki?

Testujemy notebooka Huawei MateBook 14s

W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

Huawei zrobił rzecz niezwykłą - wszedł na zupełnie nowy dla niego rynek i z miejsca zdobył uznanie użytkowników wypuszczając notebooka, który pod żadnym względem nie ustępował produktom firm robiącym przenośne komputery od lat, a pod wieloma je przewyższał. Od tamtej pory linia MateBooków ewoluowała bardzo powoli, bo też i niewiele było do poprawienia. Trzeba jednak przyznać, że model 14s jest czymś więcej, niż drobnym udoskonaleniem. Poprawia bowiem jeden z największych błędów projektowych całej serii, jednocześnie oferując wiele poważnych ulepszeń - nawet względem flagowego MateBooka X Pro. Tylko czy udało się przy tym nie wprowadzić także zupełnie nowych błędów?

testrecenzjanotebook
Komentarze (0)