TEST HTC Vive Flow: Rzeczywistość wirtualna, jakiej jeszcze nie było
Te gogle to nowy pomysł na to, do czego może przydać się VR. Pomysł, dodajmy, całkiem ciekawy!
Wirtualna rzeczywistość to jedna z tych technologii, które już za chwilę całkowicie zmienią świat… i tak już od 10 lat. Tą sytuację może jednak zmienić kilka rzeczy - pandemia i związana z nią praca zdalna, koncepcja metaverse, oraz pojawienie się nowych urządzeń, a wraz z nimi, nowych zastosowań.
Cześć, tu Kostek Młynarczyk, dziś w TLDR na warsztacie mam sprzęt, który kojarzy mi się bardzo cyberpunkowo: mobilne gogle VR HTC Vive Flow. Czy są dobre, złe, czy brzydkie?
Testujemy gogle VR HTC Vive Flow, które zmienią wszystko, co do tej pory myślałeś o rzeczywistości wirtualnej
W naszym nowym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.
Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.
HTC Vive Flow to urządzenie pionierskie, wraz z wszystkimi typowymi dla tej kategorii cechami. Otwiera zupełnie nowe możliwości i pokazuje niewykorzystany do tej pory potencjał technologii VR, ale zarazem trapi je wiele chorób wieku dziecięcego, a cena sprawia, że może być ciekawe głównie dla entuzjastów. Jeśli koncepcja metaverse nie okaże się kolejnym niewypałem, tylko rozwinie skrzydła, jestem pewien, że zobaczymy wkrótce Vive Flow 2 - lepszy, wygodniejszy i oferujący większe możliwości. Tymczasem wiele z wad tych gogli da się wyeliminować albo złagodzić aktualizacjami oprogramowania, więc… do dzieła, HTC!