Tefal Cook4Me – zaskakuje możliwościami, szybkością i obsługą

Żaden szef kuchni nie gotuje wszystkiego sam. Do wykonania części zadań ma swoich pomocników. Kiedy w twoim domu przychodzi pora obiadu, czy kuchnia zapełnia się chętnymi do pomocy, jak u wspomnianego przed chwilą szefa? Jeśli nie, zatrudnić można Tefal Cook4Me. Zajmie mniej miejsca i ugotuje lepiej niż wielu samozwańczych kucharzy.

Tefal Cook4Me towarzyszył nam podczas Tech Winter Challenge.
Tefal Cook4Me towarzyszył nam podczas Tech Winter Challenge.
Michał Prokopowicz

Czym jest Tefal Cook4Me? Z pewnością urządzeniem wielofunkcyjnym. To nie sprzęt, który ukryjemy głęboko w szafce i będziemy wyciągać raz do roku. Cook4Me ma nam towarzyszyć w codziennym gotowaniu. Przyda się zarówno podczas przygotowań wykwintnego obiadu dla rodziny, jak i szybkiej przekąski do filmowego wieczoru, a jak po tym najdzie nas ochota na coś słodkiego – to da się zrobić również deser. Odchylany wyświetlacz krok po kroku przeprowadzi nas przez kroki potrzebne do przygotowania posiłku. Podpowie, co, kiedy i w jakiej ilości dorzucać, żeby osiągnąć zamierzony efekt i po chwili cieszyć się smacznym daniem. Rola użytkownika ogranicza się do krojenia, dodawania i mieszenia raz na jakiś czas.

Tefal Cook4Me sprawdził się podczas naszego zimowego wyzwania Tech Winter Challenge.
Tefal Cook4Me sprawdził się podczas naszego zimowego wyzwania Tech Winter Challenge.© WP Tech | Prokopowicz Michał

Pamiętasz, jak w dzieciństwie na pytanie, kiedy będzie obiad, prawidłową odpowiedzią zawsze było "jak się ugotują ziemniaki"? Człowiek wypatrywał odpowiedniej chwili i przeważnie nie wiedział, ile jeszcze na nieszczęsne ziemniaki trzeba czekać. Tefal na zawsze rozprawia się z długim i nudnym oczekiwaniem na posiłek.

Działanie Cook4Me, przypominające szybkowar, sprawia, że czas przygotowania posiłków znacząco się skraca. Wspomniane ziemniaki będą gotowe w 5 minut, a chilli con carne – w 10 min. Oprócz oszczędności czasu warto wspomnieć o zysku w portfelu… jak to możliwe? W porównaniu do tradycyjnego gotowania z Cook4Me oszczędzamy do 80 proc. energii (nie tylko podczas korzystania z pokrywy), którą byśmy zużyli do tradycyjnego gotowania.

Cook4Me, co dziś zjemy?

A skoro Cook4Me tak dobrze radzi sobie z rozwiązywaniem kuchennych problemów, to sprawdźmy, czy ma jakąś receptę na zmorę każdego domowego kucharza. Nie ma na to twardych danych, ale jakbym miał obstawiać, to na pytanie "na co masz ochotę", najczęstszą odpowiedzią są: wszystko jedno, nie wiem, obojętnie. Ci, którzy mierzą się z tym na co dzień, zgrzytają teraz zębami, bo zadowolenie podniebień domowników jest nie lada wyzwaniem, szczególnie jeśli sami nie wiedzą, czego chcą. Tefal Cook4Me i tym razem wyciąga do nas pomocną rękę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tech Winter Challenge: Test terenowy Tefal Cook4Me

Na dużym, kolorowym i dotykowym ekranie wyświetlają się gotowe przepisy. Sprzęt ma ich wbudowanych 500 (po dokonaniu aktualizacji), a to nie koniec. Do Cook4Me została stworzona specjalna aplikacja, dzięki której można niejako gotować z kanapy. Wprawdzie nie uda się zdalnie dorzucić składników i zamieszać, ale z dala od kuchni można monitorować przygotowywanie posiłku. Aplikacja posłuży nam też do wrzucania własnych przepisów i co trzeba podkreślić, ta ogólna baza z każdym dniem jest coraz większa.

Wiadomo, że pomidorówki nikt nie gotuje tak jak babcia, ale jeśli tajnym przepisem podzielimy się z Cook4Me, będzie w stanie przygotować nam ulubione danie zgodnie z naszymi wytycznymi. Dla tych, którzy nie wiedzą, co jeść, bo w domu nigdy nic nie ma, Tefal też ma gotowe rozwiązanie. Jeśli wprowadzimy do urządzenia produkty, które mamy, pomoże nam znaleźć odpowiedni przepis. Gdyby tylko dało się go wysłać jeszcze po zakupy...

Nie warto się jednak ograniczać do znanych nam przepisów. Raz – z powodu ogromnej bazy pomysłów na dania, dwa – by wykorzystać wszystkie możliwości Cook4Me. Oprócz ekspresowego gotowania można w nim gotować na parze, smażyć, piec, dusić, a po wszystkim podtrzymać temperaturę posiłku, by wszyscy domownicy mogli cieszyć się ciepłym obiadem.

Jeden obiad, jeden pojemnik

Jedną z moich ulubionych zalet urządzenia jest fakt, że po gotowaniu nie mam do sprzątania całej kuchni, siedmiu garnków i miliona łyżek. Korzystając z Cook4Me, oszczędzam czas nie tylko podczas samego gotowania, ale również ten, który musiałbym poświęcić na sprzątanie.

Gorąca zupa postawiła nas na nogi podczas Tech Winter Challenge.
Gorąca zupa postawiła nas na nogi podczas Tech Winter Challenge.© WP Tech | Prokopowicz Michał

Szczególnie kiedy realizowaliśmy Tech Winter Challenge w górach, zrobienie zupy kalafiorowej okazało się rzeczą wręcz banalną jak dla człowieka, który gotowanie zupy oglądał tylko z "drugiej strony". Wygoda robienia, a przede wszystkim czyszczenia właściwie jednego elementu jest zauważalna. Szczególnie w momentach, kiedy zależy nam na szybkości robienia posiłku i zachowaniu czystości po nim.

Misę po gotowaniu można wrzucić do zmywarki. Lubię też, kiedy moje sprzęty domowe same potrafią o siebie zadbać. Nie inaczej jest w przypadku tego urządzenia: ostrzega, kiedy w garnku jest za mało wody albo o strumieniu pary. Na to warto się zresztą przygotować, bo pary jest sporo i zapachy roznoszą się daleko. Niech więc nikogo nie zdziwi sąsiad stojący pod drzwiami z pustą miską, czekający na swoją porcję.

Kuchnia na wynos

Jako że Cook4Me nie ma żadnych ostrzy, to krojenie zostawia użytkownikom. Urządzenie nie sprawdza też na bieżąco wagi dodawanych produktów, więc można zaszaleć i do sprawdzonego przepisu dodać coś od siebie. Cook4Me zabrać można też na wakacje. Może na wczasach all inclusive będzie się nudził, ale taką możliwość docenią z pewnością rodzice niejadków, którzy żywią się jednym daniem i nie akceptują odstępstw. Zabierając urządzenie ze sobą, możemy dalej przygotowywać ulubione potrawy, a gdzie jak gdzie, ale właśnie na wakacjach czas w kuchni powinien być ograniczony do niezbędnego minimum.

Producent przewidział kilka dodatków, które można (ale nie trzeba) dokupić do Cook4Me. Jedną z ciekawszych propozycji jest pokrywa Extra Crisp. Przyda się wszystkim, którzy lubią zapiekane potrawy. Korzystając z takiego zestawu, nie tylko oszczędzimy czas i energię – producent mówi o 30 proc. oszczędności w stosunku do piekarnika, ale też sprawimy, że danie będzie zdrowsze i mniej kaloryczne, bo nie trzeba używać do niego tłuszczu.

Kończąc historię nowego mieszkańca mojej kuchni, powiem, że Cook4Me zdziałał kilka rzeczy. Po pierwsze całą rodziną jemy bardziej różnorodnie, bo z czystej ciekawości sprawdzamy kolejne przepisy. Po drugie sam chętniej zaglądam do kuchni, żeby coś przygotować. W końcu Tefal pomógł mi zminimalizować ryzyko, że coś nie wyjdzie. A po trzecie nie mogę już wymigać się od sprzątania, bo połowę roboty mam z głowy.

Michał Prokopowicz, dziennikarz WP Tech

Komentarze (7)