Tajemnicza bomba pod rosyjskim samolotem. Widać każdy szczegół
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do sieci trafiły pierwsze zdjęcia potwierdzające, że Rosjanie używają bomby UMPB D-30SN. Wcześniej publikowali tylko fragmenty tej amunicji oraz zdjęcia "o różnym stopniu autentyczności" – podaje ukraińska agencja Unian.
Niewiele ponad dwa miesiące po pojawieniu się pierwszego zdjęcia przedstawiającego wrak bomby UMPB D-30SN, do sieci trafiają pierwsze materiały ukazujące wspomnianą amunicję zawieszoną pod bombowcem Su-34. To pierwszy raz, kiedy Rosjanie pokazali tak szczegółową fotografię ich nowej broni, która w zasadzie jest klonem amerykańskiej bomby GLSDB.
Dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek wyjaśniał wcześniej, że wedle ostatnich ustaleń UMPB D-30SN to amunicja, którą zaprojektowano z myślą o odpalaniu z samolotów. To wniosek, który pojawił się po publikacji zdjęć wraku wspomnianej bomby w marcu br.
Widać na nich specjalny zaczep pylonu służący do podwieszenia pod samolotem. Teraz podejrzenia się potwierdziły – w sieci pojawiły się bowiem kolejne materiały potwierdzające obecność UMPB D-30SN w rosyjskiej armii i możliwość ich wystrzeliwania z samolotów (Su-34).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bomba D-30SN podwieszona pod samolotem Su-34
Szczegóły dotyczące nowej broni Rosjan ujawniła wcześniej społeczność na kanale Fighterbomber na Telegramie. Według raportu analityków bomba ma średnicę 300 mm i do prowadzenia celnego ostrzału wykorzystuje połączenie nawigacji satelitarnej i inercyjnego systemu naprowadzania.
Masa głowicy bojowej UMPB D-30SN wynosi z kolei ok. 230 kg, zaś cała konstrukcja obejmuje wspominają głowicę, jednostkę sterującą i rozkładane podczas lotu skrzydła. Unian zauważa, że choć wcześniej zakładano, iż Rosjanie wykorzystują w D-30SN silnik turboodrzutowy, na najnowszych zdjęciach brak śladów, które potwierdzałyby tę teorię.
Ze zdjęć Rosjan wynika, że D-30SN jest montowana na standardowej sekcji rakietowej Tornado-S, w związku z czym armia Federacji Rosyjskiej nie była zmuszona do prowadzenia modernizacji samolotów, aby przystosować je do nowych bomb.
"W przeszłości krążyły pogłoski, że broń może mieć mały silnik turboodrzutowy" – czytamy na portalu Unian. Choć w teorii nadal jest to możliwe i w arsenale Rosjan być może znajdują się takie egzemplarze, najnowsze zdjęcie amunicji podwieszonej pod Su-34 nie potwierdza tych pogłosek i nie istnieją dowody, które świadczyłyby o tym, że armia agresora wyposaża broń w dodatek zwiększający zasięg bomby (wynosi najprawdopodobniej ok. 70 km) i pozwalający atakować pozycje Ukraińców z bezpiecznej odległości z dala od systemów przeciwlotniczych.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski