Szef brytyjskiego wywiadu na Facebooku. Zawiniła żona
W serwisie społecznościowym Facebook znalazły się prywatne zdjęcia Johna Sawersa, kandydata na szefa brytyjskiej agencji wywiadowczej MI6. Za skandal odpowiedzialna jest jego żona.
06.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 10:35
John Sawers trafił na łamy serwisów internetowych po tym, jak okazało się, że jego żona Shelley umieściła w serwisie społecznościowym Facebook dziesiątki zdjęć z ich prywatnego życia. Większość fotografii opatrzona była również komentarzami, z których można było dowiedzieć się m.in. gdzie państwo Sawers spędzają wakacje oraz jak wyglądają i gdzie mieszkają ich dzieci i rodzice.
Sprawa nie byłaby tak poważna, gdyby nie fakt, że pani Shelley udostępniła prywatne galerie "wszystkim użytkownikom", czyli dla ponad 20. mln osób korzystających z Facebooka. Dzięki temu zdjęcia obecnego brytyjskiego ambasadora przy ONZ i przyszłego dyrektora agencji wywiadowczej MI6 mogli zobaczyć wszyscy zainteresowani - w tym również jego wrogowie.
Informację jako pierwsza podała gazeta "Mail on Sunday". Choć zdjęcia zostały zdjęte ze strony natychmiast po publikacji, to informacja wciąż elektryzuje brytyjskie media i polityków. Edward Davey należący do partii Liberalnych Demokratów i członek brytyjskiego parlamentu, zasugerował premierowi Gordonowi Brownowi, że powinien on wszcząć śledztwo w tej sprawie.
David Miliband, obecny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, twierdzi natomiast, że zdjęcia w żadnym razie nie skompromitowały Johna Sawersa. "Ok, mogliście zobaczyć na Facebooku, że Sawers nosi kąpielówki Speedo i lubi pływać... Wow! To naprawdę ekscytujące. Przecież to nie jest tajemnica państwowa!" - powiedział Miliband.
To nie pierwsza wpadka MI6 związana z serwisami internetowymi. Wcześniej słyszeliśmy już m.in. o tym, że jeden ze szpiegów agencji sprzedał na aukcji w Sieci aparat, na którym znajdowały się tajne dane związane z Al-Kaidą. Wiadomo również, że Facebook jest aktywnie wykorzystywany przez służby do rekrutacji nowych szpiegów.