Szalony wyznawca płaskiej Ziemi powraca. Tym razem naprawdę się wystrzeli
"Mad" Mike Hughes, 61-letni Amerykanin, wierzący w teorię płaskiej Ziemi próbował pod koniec zeszłego roku wystrzelić się rakietą w powietrze. Na szczęście, mimo otrzymanego pozwolenia, mieszkańcy wybranego terenu nie pozwolili mu na to. Teraz mężczyzna powraca z nowym pomysłem na lot.
Pierwotny plan lotu spalił na panewce, ponieważ trajektoria rakiety doprowadziłaby go na ziemie federalne. Twierdził, że uzyskał pełną zgodę na start, ale miejscowe władze twierdziły, że pierwszy raz o tym słyszą. Mike był zmuszony do odwrotu. Jednak takiego szalonego naukowca samouka nie jest łatwo powstrzymać. Stwierdził, że jeśli poleci rakietą prosto w górę, to nie naruszy żadnej własności państwowej.
Hughes twierdzi, że jego następny lot zabierze go na około 550 metrów w górę przy prędkości 500 mil na godzinę. Potem "naukowiec" wyskoczy ze spadochronem, a jego rakieta ma upaść swobodnie na Ziemię. Twierdzi też, że to wszystko będzie całkowicie legalne, ponieważ zrobi to na terenie prywatnej nieruchomości. Lot planuje na początek lutego 2018 r.
Mike, oprócz marzeniu o wystrzeleniu rakiety, chce też sfotografować Ziemię z najwyższego możliwego punktu. Niestety jego maszyna nie doleci na tyle wysoko żeby dało się zarejestrować krzywiznę Ziemi. Jednak jemu to może być na rękę, gdyż twierdzi, że nauka jest tylko wielkim spiskiem, który ma ukryć fakt, że Ziemia jest płaska...