Syntetyczny olej palmowy. Czy uratuje lasy tropikalne przez zniszczeniem?

Syntetyczny olej palmowy. Czy uratuje lasy tropikalne przez zniszczeniem?

Las tropikalny zniszczony przez wycinkę drzew pod produkcję oleju palmowego.
Las tropikalny zniszczony przez wycinkę drzew pod produkcję oleju palmowego.
Źródło zdjęć: © Getty Images | ©2020 Michael Thirnbeck
Marcin Watemborski
09.01.2022 10:49, aktualizacja: 24.02.2022 15:40

Temat pozyskiwania oleju palmowego i negatywne skutki tych działań są nagłaśniane od lat. Na pewno każdy z was widział filmy, na których małpy szukają schronienia lub inne zwierzęta uciekające przed ogromnymi maszynami. Okazuje się, że rozwiązaniem może być syntetyczny olej palmowy, który nie wymaga niszczenia środowiska, lecz czy ta alternatywa naprawdę ma sens?

Czemu olej palmowy jest tak popularny?

Olej palmowy jest obecnie najtańszym i najpowszechniej stosowanym olejem w przemyśle. Jest jednak też bardzo problematyczny, gdyż wymaga szybkiej i agresywnej wycinki lasów tropikalnych, co skutkuje nie tylko zniszczeniem lokalnego mikroklimatu, ale również odbiera dom milionom zwierząt, przez co niektóre gatunki po prostu wymierają. Co więcej, pozyskiwanie oleju palmowego to temat kontrowersyjny w kwestii zatrudnienia – bardzo często przy pracy dochodzi do wyzysku ludzi, a sam produkt może być szkodliwy dla zdrowia.

Jak na ironię, w przemyśle znane są inne rozwiązania – oleje z innych roślin – będące równie wydajne, lecz proces ich wytwarzania jest droższy, aczkolwiek bardziej ekologiczny, jednak wolniejszy. Światowa konsumpcja oleju palmowego wynosi rocznie prawie 70 milionów ton. Powodem tego jest stosowanie go niemal we wszystkim – od różnych produktów spożywczych, przez pastę do zębów, mleko owsiane, aż na środkach piorących i paliwie typu biodiesel kończąc.

Czym można zastąpić olej palmowy?

W 2007 roku dwóch naukowców: Tom Jeffries oraz Tom Kelleher założyło firmę Xylome, która dzięki grantowi National Science Foundation miała opracować metodę wytwarzania paliwa z kompostu i drożdży. Był to pierwszy sukces tej dwójki inżynierów, który zaowocował w przyszłości pracami nad innym ważnym problemem, czyli pozyskiwaniem oleju palmowego i zastępowaniem go czymś innym.

Firma Xylone wytworzyła alternatywy dla oleju palmowego w postaci olejów mikrobiologicznych. Ich zaletą jest to, że mają bardzo podobne właściwości, a wytwarzanie ich nie skutkuje niszczeniem środowiska ani wyzyskiem ludzi. Rozwiązanie Jeffriesa oraz Kellehera jest testowane przez producentów biopaliw oraz laboratoriów zajmujących się mięsem.

W roku 2020 na rynku pojawił się startup C16 Biosciences, którego celem jest rozwój technologii olejów mikrobiologicznych. Jego działania wsparł m.in. Bill Gates przeznaczając na prace 20 milionów dolarów. Chwilę później w Kalifornii wyrosła kolejna firma – Kiverdi. Ta jednak pracuje nad technologią wytwarzania oleju z węgla wyłapanego z atmosfery.

Wracając do Xylone, firma niedawno wysłała pierwszą partię swojej alternatywy oleju palmowego o nazwie Yoil do firm mających ogromne zapotrzebowanie na produkt. Obecnie amerykańska Agencja Leków i Żywności (FDA) przeprowadza szczegółowe testy, mające w przyszłości dopuścić do użycia produkt Jeffriesa i Kellehera do szerokiego użycia w całych Stanach Zjednoczonych. Olej, który wychodzi z fabryki Xylone powstaje na bazie drożdży, więc jest w pełni organicznym produktem.

Alternatywy oleju palmowego, a gospodarka

Zgodnie z raportami firm zajmujących się alternatywami oleju palmowego, koszt produkcji jest zbliżony i bez problemu może konkurować z pozyskiwaniem tradycyjnego oleju. Skutkiem przerzucenia się producentów żywności na tłuszcze drożdżowe i inne, będzie m.in. odbudowanie mikroklimatu lasów tropikalnych oraz przywrócenie natywnej dla nich fauny. Zwierzęta nie będą musiały już uciekać i znów będą miały gdzie mieszkać.

Przywrócenie bioróżnorodności w lasach tropikalnych jest niesamowicie ważne. Biorąc pod uwagę to, że olej palmowy jest pozyskiwany głównie w południowej i południowo-wschodniej Azji, Afryce i Ameryce Środkowej, można sobie wyobrazić, jak wiele różnych zwierząt i roślin zostało przez to skrzywdzonych.

Kelleher, prezes Xylome, zwraca uwagę na to, że niski koszt oraz dostępność technologii wytwarzania oleju z drożdży bez większego problemu rozwiąże narastający kryzys środowiskowy w nadchodzących latach. Oczywiście pod warunkiem, że giganci spojrzą na ich produkt przychylnym okiem.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)