Światłowód w Arktyce uszkodzony. Amerykanie podejrzewają Rosjan
Podwodny kabel światłowodowy łączący Svalbard w Arktyce z kontynentalną Norwegią został uszkodzony. Zdaniem Amerykanów mogło to być celowe działanie Rosjan.
Zakłócenie, do którego doszło w Arktyce, może mieć katastrofalne skutki, gdyż obecnie pozostał tylko jeden kabel. Jeśli on także zawiedzie, archipelag Svalbard straci połączenie ze stałym lądem. Podwodne światłowody zasilają bowiem ogromną arktyczną stację satelitarną oraz dostarczają szerokopasmowy internet.
Celowe działanie Moskwy?
Amerykański serwis The Drive sugeruje, że awaria kabla, do której doszło 7 stycznia, mogła być wynikiem celowego działania Rosjan. Z informacji dostarczonych przez operatora światłowodu, firmę Space Norway, wynika, że połączenie zostało przerwane na Morzu Grenlandzkim, w odległości od ok. 129 do 225 km od miasta Longyearbyeb na Svalbardzie.
Uszkodzony kabel znajduje się na dnie morskim, które opada z 286 m do ponad 2,6 km. Do jego naprawy potrzebny więc będzie specjalny statek (kablowiec). Powodzenie operacji będzie zależeć od odpowiednich warunków pogodowych oraz miejsca, w którym doszło do awarii.
Norweskie kable podwodne o długości 1287 km znajdują się na obszarze, który jest bardzo ważny dla rosyjskiej marynarki wojennej w Arktyce. To właśnie stąd atomowe okręty podwodne wypływają na Atlantyk. Z tego powodu – zdaniem The Drive – pojawia się podejrzenie, że za incydentem stoi właśnie Moskwa.